Dzbany pełne łaski

Nie trzeba wyznaczać osób do prowadzenia modlitwy. To Duch Święty Sam podpowiada, kto prowadzi daną dziesiątkę. Nie potrzebne są rozważania przed kolejnymi tajemnicami – tu też Duch Święty prowadzi każdego osobno, tak jak On chce.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2013-07-30

To czas zarezerwowany dla Pana Jezusa i Matki Bożej. Co tydzień, w każdy środowy wieczór – można powiedzieć – odbywa się tutaj wesele w Kanie. W Ośrodku dla Osób Niepełnosprawnych „Miłosierdzie Boże” w Borowej Wsi, w kaplicy spotyka się grupa ludzi, by adorować Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie i modlić się, odmawiając wszystkie cztery części Różańca.

Jak cud w Kanie

To wyjątkowy czas. Przychodzą osoby wykonujące różne zawody, w różnym wieku. Wspólnie przychodzą małżeństwa, pobliscy parafianie, pracownicy Ośrodka i najważniejsi – niepełnosprawni mieszkańcy tego Domu. Nie trzeba wyznaczać osób do prowadzenia modlitwy. To Duch Święty Sam podpowiada, kto prowadzi daną dziesiątkę. Nie potrzebne są też rozważania przed kolejnymi tajemnicami – tu też Duch Święty prowadzi każdego osobno, tak jak On chce. Każdy przychodzi z tym, co ma w sercu, z tym co dzieje się w szkole, w pracy, w rodzinie, w danym momencie życia… Powierzane są intencje za tych, którzy potrzebują naszej modlitwy, za bliskie nam osoby, za tych którzy prosili o modlitwę, za zatwardziałych grzeszników.

Pomagają Święci

Szczególnie pomagają w tym czasie Święci, których relikwie znajdują się w ośrodkowej kaplicy: Święta Siostra Faustyna i Święty Ojciec Pio, który bierze pod Swą opiekę spowiadającego w tym czasie księdza oraz wszystkie osoby, przystępujące wówczas do Sakramentu Pokuty i Pojednania. Święta Faustyna, która chciała by Jej miłość była jak kwiat, zawsze zwracający się ku słońcu – pomaga nam być kwiatami przed Jezusem, których zapachem są: radość, pokój, miłość, dobro i miłosierdzie. A Matka Boża przez cały czas bardzo dyskretnie towarzyszy i zbiera te nasze intencje, ofiarowany Jej czas i modlitwę i kładzie jak bukiet pod stopy Jezusa. On sprawia, że kwiaty nie więdną a ich zapach jest coraz mocniejszy. Maryja, tak jak na weselu w Kanie Galilejskiej zauważa to, czego potrzebujemy, to z czym przychodzimy, to czym żyjemy, to czego nam jeszcze brakuje, z czym sobie nie radzimy, co jeszcze w nas chore... I mówi o tym Jezusowi. A On tak, jak na weselu w Kanie przemienił wodę w wino, w ciszy przemienia serca… W ciszy uzdrawia, leczy rany, nadaje życiu dobry smak. Dzban serca napełnia łaską.

Mała – wielka misja

Razem z czternastoletnią Oliwią, mieszkanką Ośrodka, codziennie modlimy się Różaniec o POKÓJ. W Niedzielę Miłosierdzia Bożego, w Godzinie Miłosierdzia, po Koronce zostałyśmy w kaplicy i w tej intencji odmówiłyśmy razem Różaniec. I tak nasza misja się zaczęła. Niesamowita jest gorliwość Oliwii, z jaką modli się kolejne dziesiątki, Zdrowaśki… Wierzę, że wielka jest moc tej modlitwy. Matka Boża przecież szczególnie przychyla się do próśb dzieci, osób chorych, niepełnosprawnych… Oliwka nie modli się o uzdrowienie fizyczne, choć porusza się na wózku i mogłaby mieć mnóstwo powodów by być z tego powodu nieszczęśliwą. Dla niej ważne są relacje. Ważna jest atmosfera, jaka panuje na grupie, w której mieszka. Ważne są relacje z rodzicami, z którymi ma bardzo rzadki kontakt. Ważne jest dobre słowo i uśmiech. Po prostu chce być wysłuchana, zrozumiana, otoczona troskliwą  opieką i zainteresowaniem. Potrzebuje cierpliwości i tego, by poświęcić jej czas. Oliwia jest najlepszym przykładem na to, że nie zdrowie jest najwyższą wartością, ale prawdziwa miłość i zgoda między ludźmi. Żyje się łatwie jeśli wiemy, że jesteśmy przez kogoś kochani i dla kogoś ważni. To nabożeństwo do Matki Bożej bardzo Oliwii pomaga, nie raz o tym wspominała. Moja rola polega tylko na tym, by jej towarzyszyć, wspólnie się pomodlić, wysłuchać, po prostu być. I może na zewnątrz nie od razu to widać, to obydwie wiemy, że Matka Boża przemienia i uzdrawia, dodaje odwagi i pociesza, obdarza radością i pokojem.

Owoce modlitwy

Oliwia zgodziła się, by w tym artykule dać świadectwo jej pierwszego, bardzo ważnego, owocu modlitwy różańcowej. W sobotę, w dzień przed Uroczystością Zesłania Ducha Świętego zdecydowała się napisać list do swojej mamy. Miała w sobie ogromną odwagę, by przelać na papier najskrytsze i najgłębsze myśli, które były w sercu. Postanowiła, że w samą Uroczystość Zesłania Ducha Świętego pójdzie wysłać list. Kiedy szłyśmy razem w kierunku poczty, odmawiała Różaniec, a stojąc już przy skrzynce pocztowej rozważałyśmy tajemnicę Zesłania Ducha Świętego, by On zabrał niepotrzebne lęki, by poprowadził. Były łzy, była radość. Był pokój. Na koniec nasuwa się tylko jedna myśl, krótka modlitwa:

Maryjo, Królowo Różańca, dziękuję.
Maryjo, Królowo pokoju, dziękuję.
Maryjo, Królowo serc, dziękuję.


Zobacz całą zawartość miesięcznika »

Z cyklu:, Tomaszewska Anna, 2013-nr-07, Numer archiwalny, W cztery oczy, Miesięcznik, Autorzy tekstów

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024