Zamiast nienawiści - miłość

Co dla pokoju możemy zrobić my – zwykli obywatele, my chrześcijanie? Jak słusznie zauważył jeden z polskich biskupów, każdy z nas powinien zrobić sobie rachunek sumienia i przyjrzeć się w prawdzie, jak wyglądają nasze relacje z innymi. Osobiste konflikty mają to do siebie, że często przekładają się na nasze życie zawodowe, społeczne a z czasem także i na narodowe.

zdjęcie: unikalneobrazy.pl

2014-09-01

Dzień 1 września, dla całego świata, ale i dla nas, Polaków, jest dniem szczególnym. To dziś mija bowiem kolejna rocznica napaści na nasz kraj wojsk hitlerowskich. 1 września 1939 roku o godz. 4.45 nastąpił atak niemieckiego pancernika „Schleswig-Holstein" na polską Wojskową Składnicę Tranzytową na Westerplatte, tym samym rozpoczęła się II wojna światowa. Ta wielka i straszna wojnie, która swoim zasięgiem objęła całą niemal Europę, swoimi skutkami dosięgła także innych kontynentów. Ta wojna odcisnęła też swoje straszne piętno na kolejnych pokoleniach, na potomkach nie tylko ofiar, ale także agresorów.

Podczas wspólnej polsko-niemieckiej Mszy świętej, którą odprawiono 31 sierpnia – w przededniu wybuchu II wojny światowej w Gliwicach, przewodniczący Episkopatu Niemiec kard. Reinhard Marx. Stwierdził on, że II wojna światowa odzwierciedliła wszelkie przerażające wyobrażenia, jakie kojarzymy z wojną. Powiedział też: „Dopuszczono się upodlenia, przemocy i całkowitego zniszczenia. To, co wtedy wyszło z Niemiec, wstrząsa do dnia dzisiejszego nas – Kościół w Niemczech. Dotknięci, stoimy przed tą rzeczywistością, że w czasie wojny ówczesny Kościół niemiecki nie potępił tego aktu”.

Choć każda wojna jest wielką tragedią, II wojna światowa, jak chyba żadna wczesniej, pokazała światu, do czego zdolny jest człowiek, któremu uda się całkowicie zagłuszyć głos swojego sumienia. Pokazała, jak kruche potrafi być ludzkie życie, jak łatwo je podeptać, ale pokazała także jego odwagę graniczącą z bohaterstwem, jego heroizm, jego miłość do Boga i do drugiego człowieka, która możliwa jest w każdym czasie i w każdych, nawet najbardziej ekstremalnych warunkach: nawet gdy ceną za miłość bliźniego jest śmierć, nawet za kolczastym drutem, nawet w sytuacji całkowitego zewnętrznego zniewolenia, nawet w głodowej celi śmierci… Tak było w przypadku św. o. Maksymiliana Kolbego, tak było w przypadku rodziny Ulmów i wielu, wielu innych – znanych i mniej znanych – świętych i bohaterów tych nieludzkich czasów.

Po tamtej wojnie krótko mogło się wydawać, że ludzkość dobrze odrobiła tę bolesną lekcję, że już nigdy nie sięgnie po broń, zaś ludzkie serce nie zechce się już więcej karmić nienawiścią.

Niestety, nadzieje te okazały się płonne i to mimo wielu ważnych inicjatyw i pokojowych deklaracji. Już w latach 60-tych ubiegłego wieku światu bardzo realnie zagroziła kolejna wojna między wielkimi mocarstwami. Od tamtej pory trudno nawet zliczyć konflikty zbrojne czy wojny, które na przestrzeni ostatnich kilku dziesięcioleci z większa lub mniejszą siłą wybuchały w rozmaitych regionach świata, nie mówiąc już o niezliczonych aktach terroryzmu. Nie inaczej jest i dziś. Napięta sytuacja na Ukrainie w każdej chwili może zakończyć się regularną wojną, której następstw nawet trudno sobie wyobrazić. A dzieje się to tuż za naszym progiem. Równie niebezpieczne są konflikty na Bliskim Wschodzie. Są one dla nas tym bardziej bolesne, że ich ofiarami padają między innymi chrześcijanie. W Iraku tysiące ludzi płaci cenę za swoja wiarę. Są zastraszani,  mordowani, wypędzani z własnych domów, zmuszani do wyrzeczenia się własnej wiary. A to wszystko dzieje się w XXI wieku, w blasku jupiterów i kamer, niemal na oczach całego świecie. Dziś już nikt nie będzie mógł tłumaczyć, że o niczym nie wiedział…

Ale co dla pokoju możemy zrobić my – zwykli obywatele, my chrześcijanie? Jak słusznie zauważył jeden z polskich biskupów, każdy z nas powinien zrobić sobie rachunek sumienia i przyjrzeć się w prawdzie, jak wyglądają nasze relacje z innymi. Osobiste konflikty maja to do siebie, że często przekładają się na nasze życie zawodowe, społeczne a z czasem także i na narodowe. Bo człowiek skłócony ze sobą, ze swoim otoczeniem staje się powoli zarzewiem większych konfliktów. Nie wolno również lekceważyć rozmaitych, pozornie drobnych konfliktów narodowych i międzynarodowych. Historia pokazuje przecież, że od takich konfliktów zaczynały się wielkie wojny, których scenariusz wymykał się spod kontroli prowadząc do śmierci i wielu krzywd milionów ludzi.  

W dniu, w którym wspominamy jeden z najczarniejszych okresów w historii ludzkości a zarazem zwracamy się do Matki Bożej Królowej Pokoju, nie powinniśmy zapominać, że prawdziwy pokój jest zawsze darem Ducha Świętego, o który musimy się szczególnie gorąco i w duchu pokuty modlić. Nasza modlitwa powinna być błaganiem, by Bóg przemienił złą wolę ludzi, którzy ośmielają się podnieść rękę na drugiego człowieka. Niech Matka Tego, który przyszedł, aby dać światu pokój a na krzyżu pokonał śmierć, Ta, którą nazywamy Królową Pokoju, wyjedna pokój całemu światu, a miejsce nienawiści w ludzkich sercach wypełni miłością i przebaczeniem.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Najnowsze

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024