W sprawie dopuszczenia do sprzedaży preparatu „ellaOne”

Jakiekolwiek dopuszczenie do sprzedaży środka „ellaOne” jednoznacznie łamałoby obowiązujące w Polsce normy ustawowe i byłoby pogwałceniem Konstytucji, gdyż w istocie byłaby to decyzja dopuszczająca przerwanie ciąży i to bez udziału lekarza!

zdjęcie: www.flickr.com

2015-01-28

Ciągle głośno w naszym kraju na temat kwestii związanych z dopuszczeniem do sprzedaży w Polsce środka „EllaOne”. Powszechnie znane i jednoznaczne jest stanowisko Kościoła katolickiego. Warto również poznać opinię Instytutu Na Rzecz Kultury Prawnej – Ordo Iuris, opublikowane na jego stronie internetowej www.ordoiuris.pl.

Na stronie tej czytamy, że Decyzja Komisji Europejskiej z dnia 7 stycznia b.r., która zezwoliła na sprzedaż wczesnoporonnego preparatu „EllaOne” bez recepty wcale nie zobowiązuje Polski do dopuszczenia tego środka do obrotu. Tym bardziej zatem dziwią ustalenia Ministerstwa zdrowia w tej sprawie. W tej sytuacji trzeba mieć świadomość czym tak naprawdę jest środek „Ella One” i jakie mogą być konsekwencje jego dopuszczenia do obrotu farmaceutycznego i to powszechnego, nieskrępowanego nawet koniecznością posiadania recepty.

Nie wszystkim wiadomo na przykład, że zastosowanie wspomnianego środka jest równoznaczne z poważną ingerencją w układ hormonalny kobiety, co może skutkować nie tylko rozregulowaniem jej cyklu miesięcznego ale i poważnymi problemami z płodnością, nie mówiąc już o interakcji z innymi lekami i długiej liście skutków ubocznych oraz przeciwwskazań zdrowotnych do jego stosowania. Bardzo rzadko mówi się także o tym, że posiada on taki sam mechanizm działania, jak mifepryston, czyli składnik niesławnej pigułki aborcyjnej RU486. Nie wolno także pominąć negatywnych skutków społecznych, jakie poniesie ze sobą dostępność tego środka dla nastoletnich dziewcząt, stanowiąc zachętę do nieodpowiedzialnego podejmowania współżycia seksualnego.

Choć próbuje się bagatelizować sprawę nazywając środek „ellaOne” „antykoncepcją awaryjną”, trzeba pamiętać że w istocie jest on środkiem wczesnoporonnym, który powodując zmiany w błonie śluzowej macicy nie dopuszcza do zagnieżdżenia się ludzkiego zarodka prowadząc do obumarcia płodu. Jak zatem ta sytuacja ma się do obowiązującej w Polsce prawnej ochrony życia poczętego na podstawie art. 1 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (Dz.U. Nr 17, poz. 78)? Decyzja o dopuszczeniu tego preparatu do sprzedaży i to bez konsultacji lekarskich wydaje się sprzeczna z art. 1 Karty Praw Podstawowych UE i może być kwestionowana przez Trybunałem Sprawiedliwości UE.

Duże kontrowersje budzi także fakt, że producent „ellaOne” ściśle współpracuje z regionalnymi i międzynarodowymi organizacjami pozarządowymi wspierającymi lub aktywnie zaangażowanymi w działania aborcyjne i promocję środków wczesnoporonnych tak w Europie jak i krajach rozwijających się. Sponsoruje takie programy jak m.in. promocja farmakologii wczesnoporonnej w grupie kobiet zamieszkujących w krajach „gdzie tradycyjne, społeczne i religijne, normy i polityka rządów ograniczyły dostęp do antykoncepcji awaryjnej”.
Jak oświadczył wiceminister zdrowia Sławomir Neumann, Polska na posiedzeniu Europejskiej Agencji ds. Leków głosowała przeciwko dostępności wczesnoporonnego środka bez recepty. Tym bardziej dziwi zmiana rządowego stanowiska, szczególnie wobec faktu, że decyzji Komisji Europejskiej nie miała charakteru zobowiązującego. Czym zatem należy tłumaczyć takie podporządkowanie się polityce marketingowej producenta „ellaOne”?

Nie należy zapominać, że unormowania unijne dotyczące dopuszczania produktów farmaceutycznych na rynek Państw Unii Europejskiej, muszą respektować krajowe regulacje ograniczające lub wykluczające obrót środkami antykoncepcyjnymi i wczesnoporonnymi. Co więcej, zarówno prawo krajowe jak i normy określone w Dyrektywach 2001/83/WE mówią o tym, ze produkty, które mogą stanowić chociażby pośrednie zagrożenie w razie stosowania ich bez opieki lekarza, mogą być wydawane jedynie za okazaniem recepty.

Niezależnie od światopoglądy religijnego, trzeba jednoznacznie stwierdzić, że na mocy przepisów polskiej Konstytucji, ugruntowanego orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego oraz ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży aborcja jest co do zasady przestępstwem. Zasadnie Trybunał Konstytucyjny podnosił bowiem, że życie dziecka poczętego „pozostaje pod ochroną prawa od chwili poczęcia, zaś wszelkie czyny zmierzające do pozbawienia go życia, w tym w szczególności przerwanie ciąży, są generalnie zakazane” (wyrok TK z 28.05.1997r., K 26/96). Dopuszczalne wyjątki od tej generalnej zasady określa ww. ustawa.

Jak czytamy w stanowisku Ordo Iuris: „prawo krajowe traktuje środki o działaniu zmierzającym celowo do uniemożliwienia zagnieżdżenia się zarodka (działanie wymierzone w dziecko poczęte) jako środki objęte zakazem wynikającym z ochrony prawnej przyznanej dziecku na wczesnym etapie rozwoju, tak w drodze gwarancji konstytucyjnych, jak i art. 1 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (Dz.U. 1993, Nr 17, poz. 78 ze zm.). Nawet kontrowersyjne przyjęcie, że z medycznego punktu widzenia „ciąża” rozpoczyna się z chwilą zagnieżdżenia zarodka, nie daje zatem podstaw do stwierdzenia, że ochrona życia gwarantowana w polskim systemie prawa pomija wcześniejszy okres rozwoju życia poczętego – bowiem, jak wskazuje w cytowanym wyroku Trybunał Konstytucyjny, wszelkie czyny zmierzające do zakończenia życia poczętego są generalnie zakazane, a przerwanie ciąży jest tylko jednym z działań objętych tym zakazem”.

Wobec powyższego jakiekolwiek dopuszczenie do sprzedaży środka „ellaOne” jednoznacznie łamałoby obowiązujące w Polsce normy ustawowe i byłoby pogwałceniem Konstytucji, gdyż w istocie byłaby to decyzja dopuszczająca przerwanie ciąży i to bez udziału lekarza!

Nie istnieje więc żadne uzasadnienie dla decyzji wykonawczej dopuszczającej wprowadzenie na rynek – i to bez recepty -  tego niebezpiecznego preparatu.  Niezgodna z prawdą jest zatem wypowiedź rzecznika Ministra Zdrowia, jakoby decyzja Komisji Europejskiej miała charakter „bezwarunkowy", zaś Polska musiałaby się jej podporządkować.

Drodzy Czytelnicy  i Przyjaciele Apostolstwa Chorych zachęcamy, byście za pomocą internetowej petycji wezwali Premiera Rządu i Ministra Zdrowia naszego kraju do wycofania się z zamiaru dopuszczenia do sprzedaży w Polsce preparatu „ellaOne”.

(opracowano na podstawie www.ordoiuris.pl)

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Najnowsze

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024