Modlitwa adwentowa

Szkoła modlitwy. Byłoby dobrze, gdybyśmy i my, adwentowi słudzy poranka, przeżyli ten czas jako nowy początek także na płaszczyźnie modlitwy osobistej. Przecież adwent jest – sam w sobie – modlitwą.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2016-12-02

 

Bieg roku liturgicznego, zróżnicowanego i bogatego w treści, nie może pozostać bez wpływu na modlitwę chrześcijanina. Najbardziej zaznacza się to oczywiście w modlitwie Kościoła, w liturgii i nabożeństwach. Z pewnością uwzględniają kontekst poszczególnych okresów liturgicznych różne ruchy, wspólnoty, grupy gromadzące się regularnie na spotkaniach formacyjnych i modlitewnych. Trudno jest jednak wyobrazić sobie także modlitwę osobistą wyznawcy Chrystusa, która nie byłaby naznaczona treściami, którymi aktualnie karmi się i żyje wspólnota ludu Bożego. Zwróćmy uwagę na niektóre z nich.

Adwent jest początkiem

Adwentowy czas rozpoczyna liturgiczny rok Kościoła. Znowu wszystko rozpoczynamy na nowo. Wracamy do początku. Coroczną drogę do przeżywania naszej Paschy z Chrystusem, tak by stawała się ona coraz bardziej treścią naszego życia, rozpoczynamy po raz kolejny od przeżycia tajemnicy Wcielenia Syna Bożego, do którego prowadzi nas adwent. Okres ten służy Uroczystości Narodzenia Pańskiego, tak jak Wielki Post służy Uroczystości Wielkanocnej.

Byłoby dobrze, gdybyśmy i my, adwentowi słudzy poranka, przeżyli ten czas jako nowy początek także na płaszczyźnie modlitwy osobistej. Przecież adwent jest – sam w sobie – modlitwą. Pisałem o tym wiele lat temu w wierszu „Nasz czas”:

Ten czas jest modlitwą.

Wołaniem warg spieczonych,
krzykiem serc roztęsknionych, czekających.
Czas błagania. Czas pustki,
która ma się wypełnić
zgodnie z zapowiedzią.

Warto więc zapytać znowu o jakość swojej modlitwy i odważyć się na nowy początek, a nawet na modlitewne nawrócenie. Może trzeba powrócić do różańca, do medytacji, do zanurzenia się w Słowie Bożym; do systematyczności, gorliwości, pieczołowitości w codziennej modlitwie. Może należałoby właśnie modlitwę, stosownie do swoich potrzeb i praktyk, uczynić przedmiotem adwentowego postanowienia. Chcę zacząć w tym względzie od nowa, tak jak Kościół, nasz przewodnik i nauczyciel, rozpoczął od nowa, w pierwszą niedzielę adwentu, swoją wędrówkę za Panem i ku Panu.

Adwent wyraża tęsknotę

Kolejny wiersz stara się uwydatnić aspekt adwentowej tęsknoty, atmosfery oczekiwania, pełnej chrześcijańskiej nadziei:

Kościół wznosi oczy i ręce ku niebu,
wyraża tęsknotę, dzieli się nadzieją.
Maranatha. Rozbłysły świątynie światłem roratnich lampionów.
Jesteśmy jak panny mądre; czekamy,
a w rękach naszych zapalone lampy…
Broń Boże, by miały blask utracić,
zgaszone podmuchem zdarzeń, niepokojów i trosk.
Oto Oblubieniec nadchodzi!

Chciałbym zachęcić wszystkich czytających te słowa do ożywienia w sobie tęsknoty za Panem, który jest blisko; do przepełnienia swojej modlitwy nastrojem oczekiwania, który tak pięknie wyrażają roraty, specyficzną atmosferą liturgii tego okresu, błagalnym charakterem tekstów biblijnych, głębią modlitw i pieśni wypełniających w tych dniach nasze świątynie.

Chrześcijanin czasu adwentu woła do Pana z tęsknotą, choć inne jest czekanie ludzi, którzy poznali już przyjaźń Boga; inna jest teraz nasza tęsknota. Tak jak „nadzieja zawieść nie może” (Rz 5, 5), tak i nasza tęsknota nieomylnie zmierza do spełnienia. Nie może być inaczej: zanim przeminie grudzień, nastanie – jak co roku – Boże Narodzenie! Wszystko się już stało! Pan jest z nami. Przychodzący – przyszedł. Doświadczając na co dzień lęków i trosk, cierpienia i krzyża, zwątpień i niepokojów, radujmy się więc na modlitwie Jego obecnością i wołajmy z tęsknotą do niezawodnego Zbawcy, „który jest, który był i który przychodzi” (Ap1, 8).

W Adwencie naśladujemy rozmodloną Matkę, rodzącą Jezusa. Pozwolę sobie znowu powrócić do poezji:

Jak długo będzie trwał nasz adwent,
tak długo będzie z nami,
pójdzie z nami przewodniczka wierna,
Pani adwentowa:
Gwiazda zaranna – zwiastunka dnia, co nigdy nie zgaśnie.
Zorza poranna – symbol przymierza,
Znak obietnicy, zapowiedź zwycięstwa.

W tym szczególnym czasie jednoczymy się na modlitwie z Maryją, rozmodloną i czekającą Oblubienicą Pana. W Jej dziewiczym łonie już poczęło się Życie. Duch Święty już sprawił, że ciało Niepokalanej stało się świątynią Najświętszego. Misterium adwentu – oznaczające w swej istocie obecność wcielonego Syna Bożego – jest także misterium Niewiasty: dziewiczej Matki, pełnej łaski.

Adwentowe wydarzenia z Jej życia, czyli te, które poprzedzają narodziny Jezusa, są nasycone modlitwą.

Do adwentu, zgodnie z chronologią i treścią tych wydarzeń, odnosimy nade wszystko fakt zwiastowania w Nazarecie i nawiedzenia w domu Elżbiety i Zachariasza. Wyłania się z nich obraz Maryi, która w przestrzeni modlitwy, w stałym i głębokim zjednoczeniu z Bogiem, wsłuchuje się w Jego Słowo i otwiera się na wolę Bożą, okazuje pokorę Służebnicy Pańskiej oraz wielbi Boga, rozważając Jego dzieła i opiewając nieskończone Miłosierdzie. Potem zaś treść swojej modlitwy czyni także sensem swojego życia: Służebnica Pańska staje się służebnicą ludzi.

Modlitwa do Najświętszej Matki, a właściwie modlitwa z Nią i przez Jej orędownictwo, oparta na rozważaniu Jej adwentowych modlitw, ale i czynów będących świadectwem wiary, pokory i oddania, powinna być ważnym elementem naszego przeżywania tego szczególnego czasu:

Trwa mój adwent.
Nie chcę Cię z oczu stracić –
światło niegasnące,
cudowny odblasku Pełni Światła,
która jest w Chrystusie.


Zobacz całą zawartość numeru

Z cyklu:, 2016-nr-12, Numer archiwalny, Miesięcznik, Ks. Smolec Jan, Modlitwy czas, Autorzy tekstów

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 24.04.2024