Piewca przyjaźni

Do ciekawostek należy zaliczyć fakt, że Elred z Rievaulx właściwie nigdy nie został oficjalnie kanonizowany. Mimo to jego wspomnienie liturgiczne w Kościele katolickim i anglikańskim obchodzone jest 12 stycznia zaś cystersi wspominają go 3 lutego.

zdjęcie: WWW.FREECHRISTIMAGES.ORG

2017-03-09

Okazuje się, że wśród rzeszy specjalistów w takiej czy innej dziedzinie czasem najtrudniej znaleźć informacje o tym, którego akurat potrzebujemy. Przekonałam się na własnej skórze, że podobnie może się zdarzyć ze „specjalistami” od tego czy innego rodzaju chorób. I nie mam tu bynajmniej na myśli lekarzy, lecz naszych świętych i błogosławionych Orędowników. Zapewne z podobnym kłopotem spotka się każdy, kto jak ja, będzie szukał świętego orędującego przed Bogiem za osobami, które cierpią na rozmaite schorzenia nerek.

Arystokrata i zakonnik

Jeden z nich – Elred z Rievaulx – jest w naszym kraju prawie nieznany, więc chyba tym bardziej warto zaprzyjaźnić się z tym dwunastowiecznym „Bernardem Północy” – jak określany bywa ze względu na niezwykły dar wymowy. Warto też zaprzyjaźnić się z nim i dlatego, że na temat ludzkiej przyjaźni – tej jakże deficytowej w dzisiejszych czasach wartości – wiedział o wiele więcej niż niejeden ze współczesnych jemu – ale także i nam – znawców tematu. Elred (albo inaczej Aelred) przyszedł na świat w 1110 roku w Hexham w hrabstwie Northumberland (Anglia). W tamtych czasach celibat kapłanów jeszcze nie obowiązywał, toteż nie powinien nikogo dziwić fakt, że Elred urodził się jako jeden z trzech synów w rodzinie kapłana Eilafa, który pełnił funkcję opiekuna sanktuarium w Hexham.

Wypełniając wolę swego ojca, Elred udał się na dwór króla Szkocji Dawida I – późniejszego świętego. Przebywał tam kilka lat i przez ten czas musiał cieszyć się sporym zaufaniem, skoro otrzymał ważną funkcję majordomusa. Nie o tym jednak marzył Elred. Źródła podają, że prawdopodobnie już około 1134 roku pożegnał się z dworskim życiem i postanowił wstąpić do opactwa cystersów w Rievaulx. Nazwa tego miejsca na zawsze przylgnęła do jego imienia. Za sprawą swoich licznych przymiotów, po jakimś czasie Elred został opatem nowopowstałego klasztoru cystersów w Ravesby, a w wieku zaledwie 37 lat – opatem samego Rievaulx. Warto nadmienić, że opat Rievaulx równocześnie był przełożonym wszystkich angielskich cystersów. To ten klasztor stał się jego prawdziwym domem, to tu przyszło mu spędzić większą część życia. Tu również to życie zakończył. Wiele o nim samym, jak i o jego posłudze mówi fakt, że to właśnie za jego czasów klasztor bardzo się rozrósł i liczył nawet 600 mnichów. Elred nie skupiał jednak całej swej uwagi tylko na klasztorze w Rievaulx. Każdego roku wizytował inne klasztory cystersów zarówno w Anglii, jak i na terenie Szkocji. Wiadomo również, że odwiedził Citeaux i Clairvaux.

Patron chorych na nerki

Znanemu ze swojej wstrzemięźliwości opatowi, o którym mówiono, że jest bardziej podobny do ducha niż do człowieka, te podróże nie najlepiej się przysłużyły. Zaczął coraz bardziej podupadać na zdrowiu. Przypisuje się im winę również za nie do końca zdiagnozowaną, bardzo bolesną chorobę, na którą cierpiał zwłaszcza pod koniec swego życia. Niektóre źródła podają, że mógł to być artretyzm, inne mówią jednak o chorobie nerek. Ta wydaje się być bardziej prawdopodobna, bo Elredowi stale dokuczał dotkliwy ból dolnej części pleców i przez lata cierpiał także z powodu dolegliwości urologicznych. Utrzymaniu jego nerek w dobrej kondycji nie sprzyjał również surowy tryb życia, który wiódł oraz częste przebywanie w zimnych i wilgotnych pomieszczeniach klasztornych. Ból spowodowany schorzeniem nerek był nieraz tak dokuczliwy, że Elred nie był w stanie pełnić swoich obowiązków. W zamian musiał leżeć w łóżku obłożony okładami z ziół, które miały choć trochę złagodzić jego cierpienie. Zapewne z powodu tych właśnie dolegliwości przypisuje się św. Elredowi wstawiennictwo w rozmaitych chorobach nerek.

Specjalista od przyjaźni

Święty Elred z Rievaulx kojarzony bywa nie tylko z zakonem cystersów. Wydania encyklopedyczne, tuż po tym jak określają go „świętym Kościoła katolickiego i anglikańskiego”, podają, że był on pisarzem i historykiem. Napisał siedem dzieł historycznych, z których dwa zadedykował królowi Anglii Henrykowi II. Podobno udzielał temu władcy rad, jak być dobrym królem. Przez kilka wieków jego najbardziej znanym dziełem historycznym był „Żywot św. Edwarda, króla i spowiednika”. Należy żałować, że nie zachowała się jego liczna korespondencja, którą prowadził z wieloma osobistościami ówczesnego świata, mając tym samym wpływ nie tylko na Kościół, ale i współczesny sobie świat. Elred napisał także bardzo wiele ważnych dzieł z dziedziny duchowości, które przez kolejne wieki zyskiwały stale nowych czytelników. Dziś jednym z najlepiej znanych i najchętniej czytanych w wielu krajach świata – w tym także w Polsce – jest przeżywający swoją „drugą młodość” traktat „O przyjaźni duchowej”, w którym autor zawarł wiele cennych, pięknych i stale aktualnych spostrzeżeń. Oto tylko niektóre z nich:

„Czas już jednak na to, abyśmy z kolei przyjrzeli się temu, w jaki sposób należy troszczyć się o przyjaźń. Trwałość zaś i stałość, które są tak pożądane jako cechy przyjaźni, wspierają się na wierności. To, co pozbawione wierności, jest nietrwałe. Przyjaciele więc powinni być wobec siebie szczerzy, otwarci, zgodni w poglądach i odczuciach, a wszystko to wiąże się z wiernością. Człowiek o zmiennym charakterze i krętacz nie może być wierny. Stałymi i wiernymi nie mogą być także ci, którzy mają inną wrażliwość i odmienne poglądy”.

„Nade wszystko jednak należy wystrzegać się podejrzenia, owej trucizny przyjaźni i nigdy nie myśleć źle o przyjacielu ani nie wierzyć lub dawać posłuch temu, kto mówiłby o nim źle. Dorzućmy do tego miłe słowo, radosne oblicze, ujmujący sposób bycia oraz pogodne spojrzenie, co dodaje przyjaźni szczególnego smaku. Ponury i surowy wyraz twarzy jest wprawdzie zwykle przejawem zaszczytnej powagi, lecz w przyjaźni powinno być mniejsze skrępowanie, większa swoboda, więcej gestów miłych, życzliwości i przystępności bez lekkomyślności i rozwiązłości”.

Dar duchowej więzi

Gdy cytowałam powyższe słowa przypomniałam sobie pewną moją znajomą, zmarłą niestety kilka lat temu, która przez ostatnie dwa lata swojego życia musiała być dializowana. Zastanawiam się czy kiedykolwiek poznała swojego patrona – św. Elreda z Rievaulx? Nie wiem tego i już się nie dowiem, ale musiała ją łączyć z tym dwunastowiecznym Orędownikiem i piewcą przyjaźni – może i nieuświadomiona – ale właśnie duchowa przyjaźń. Kiedy w czasie ostatnich lat jej życia miałyśmy okazję parę razy się spotkać, często powracała właśnie do tematu roli przyjaźni w życiu człowieka chorego. Ona sama takiej przyjaźni doświadczyła zwłaszcza od współpacjentek szpitala, do którego jeździła na dializy. Powiedziała kiedyś zdanie, które bardzo przypomina mi refleksje z traktatu Elreda z Rievaulx. Wyznała: „Właściwie dopiero teraz, kiedy czas już żegnać się z życiem, poznałam jego wartość i smak przyjaźni. Dopiero tam, w szpitalu, poznałam swoje prawdziwe przyjaciółki. Dzieli nas wszystko. Jedna jest sprzątaczką, druga wicedyrektorem banku, trzecia jest tak młoda, że mogłaby być moją córką. A jednak w przyjaźni jesteśmy równe. A jednak jest coś, co nas łączy: wspólny los, wspólne marzenia, wspólne, codzienne męstwo i wiara, że naszym wspólnym Przyjacielem jest Bóg”.

Kiedy 12 stycznia 1167 roku w Rievaulx zmarł autor przytoczonych przeze mnie cytatów, został on pochowany w przyklasztornym kapitularzu. Niemal natychmiast zaczął się rozwijać jego kult, więc już w 1191 roku przeniesiono jego relikwie do ołtarza głównego w Rievaulx, zaś kapituła generalna cystersów ostatecznie zatwierdziła jego kult w 1476 roku. Do ciekawostek należy zaliczyć fakt, że Elred z Rievaulx właściwie nigdy nie został oficjalnie kanonizowany. Mimo to jego wspomnienie liturgiczne w Kościele katolickim i anglikańskim obchodzone jest 12 stycznia zaś cystersi wspominają go 3 lutego.

Oby osoby cierpiące odnalazły w nim swojego wiernego orędownika w rozmaitych chorobach nerek, ale jeszcze bardziej swojego przewodnika na drogach przyjaźni międzyludzkich i przyjaźni z Bogiem.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Z cyklu:, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2017-nr-03, Dajmund Danuta, Nasi Orędownicy, Autorzy tekstów

nd pn wt śr cz pt sb

25

26

27

28

29

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

Dzisiaj: 29.03.2024