Nowi przyjaciele Pani Marceliny nie pozostawili jej samej nawet w trudniejszych momentach życia, a zwłaszcza podczas kolejnych incydentów chorobowych, które od czasu do czasu odbierały jej chęć do życia i uniemożliwiały opiekę nad córkami. Stawali się wtedy dla niej i dla jej córeczek prawdziwa rodziną zastępczą.