Borelioza – już epidemia?

Na szczęście świadomość zagrożeń związanych z ugryzieniami kleszczy jest w społeczeństwie coraz większa.

zdjęcie: PIXABAY.COM

2017-08-11

 

Borelioza (inaczej krętkowica kleszczowa lub choroba z Lyme) jest stosunkowo nową chorobą – rozpoznaje się ją bowiem dopiero od drugiej połowy lat 80-tych XX wieku. Wywołują ją bakterie zaliczane do krętków – borrelia burgdorferi – odkryte w 1982 roku przez Willego Burgdorfera. Bakterie te mogą występować w kilku postaciach: jako krętki, a także w formach przetrwalnikowych (np. cysty). Niektóre odmiany boreliozy wywołują dolegliwości stawowe, inne neurologiczne. Istnieją też bakterie powodujące zmiany skórne. Należy pamiętać, że borelioza to tylko jedna z chorób odkleszczowych. Bardzo groźne są też: babeszjoza, mykoplazma czy toksoplazmoza.

Objawy

Boreliozie mogą towarzyszyć bardzo różnorodne objawy. Jej pierwszymi sygnałami bywają często rumień pojawiający się na skórze w miejscu ugryzienia kleszcza (w przypadku 50% osób pokąsanych) oraz dolegliwości podobne do tych, które występują w grypie. W ciągu od dwóch tygodni do kilku miesięcy od ugryzienia przez kleszcza, dają o sobie znać objawy wtórne. Najczęściej są to: zapalenie stawów, zaburzenia kardiologiczne (rytm serca) i neurologiczne. Średnio rok od zakażenia, borelioza przechodzi w tzw. postać przewlekłą. W tej fazie choroby, lista objawów niestety poszerza się. Pojawiają się dreszcze, bóle głowy, gorączka, bóle gardła, tiki mięśni, bóle i sztywność stawów. Chory może widzieć podwójnie, występują problemy z mówieniem, paraliż mięśni twarzy, zawroty głowy i problemy z orientacją przestrzenną. Ponadto w boreliozie może występować szereg objawów, które bywają mylące dla lekarzy przy postawieniu właściwej diagnozy, gdyż są typowe także dla innych chorób. Mogą to być: długotrwałe zmęczenie, zaburzenia wzroku i słuchu, wypadanie włosów, splątanie, epizody niepamięci, a także nietolerancja niektórych produktów spożywczych. Warto pamiętać, że przy boreliozie objawy miewają charakter napadowy i są bardzo zmienne.

Bez paniki, lecz ostrożnie

W opinii niektórych ekspertów epidemia chorób odkleszczowych nie jest kwestią czasu, lecz dawno stała się faktem. I chociaż obiektywnie choroby te są bardzo groźne dla człowieka i diagnozuje się je u coraz większej liczby osób, należy mieć świadomość, że nie zawsze ugryzienie przez kleszcza musi oznaczać zachorowanie na boreliozę lub inną, podobną jej chorobę. Aby wystąpiła choroba, kleszcz musi być najpierw zakażony. W Polsce na razie tylko co trzeci pajęczak jest nosicielem bakterii boreliozy. Co więcej, uwolnienie drobnoustrojów następuje dopiero po dłuższym przebywaniu kleszcza na skórze człowieka. Na szczęście świadomość zagrożeń związanych z ugryzieniami kleszczy jest w społeczeństwie coraz większa. Wydaje się, że także lekarze zaczynają dostrzegać problem i w skali całego kraju wzrasta liczba specjalistów zajmujących się leczeniem boreliozy i innych chorób odkleszczowych.

Warto podkreślić, że w związku ze zmianami klimatycznymi, które dotyczą także Polski, populacja kleszczy gwałtownie wzrasta. Należy się więc spodziewać, że stopniowo wzrastać będzie też liczba chorych na boreliozę i inne choroby odkleszczowe. Z jednej strony potrzeba więc stałej czujności i uwagi w kontaktach z naturą, z drugiej strony natomiast koniecznym wydaje się być bardziej powszechny dostęp do leczenia boreliozy i możliwość uzyskania fachowej pomocy od lekarzy specjalistów.


Zobacz całą zawartość numeru ►

Z cyklu:, Numer archiwalny, Z bliska, Miesięcznik, 2017-nr-08, Autorzy tekstów, pozostali Autorzy

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 23.04.2024