Beatyfikacja Hanny Chrzanowskiej w świetle procedur – kulisy procesu

Katecheza ks. dr. Andrzeja Scąbra wygłoszona 28 marca 2018 r. w kościele św. Mikołaja w Krakowie.

Ks. dr Andrzej Scąber

Ks. dr Andrzej Scąber

zdjęcie: Joanna Adamik - Archidiecezja Krakowska

2018-03-29

Wstęp

Już po raz trzeci spotykamy się przy grobie Czcigodnej Służebnicy Bożej Hanny Chrzanowskiej. Dokładnie za miesiąc będziemy radowali się z Jej beatyfikacji. Moi poprzednicy, ks. prałat Mieczysław Niepsuj, postulator procesu w fazie rzymskiej i p. Halina Matoga, wicepostulator procesu diecezjalnego, wystarczająco już powiedzieli o życiu i działalności przyszłej Błogosławionej. Im bliżej beatyfikacji, tym więcej wiadomości w środkach masowego przekazu na ten temat. Wzrasta także zainteresowanie samą uroczystością ze strony wiernych. Potwierdza to liczba zgłoszonych osób, które chcą wziąć udział w beatyfikacji.

W swoim wystąpieniu chciałbym przedstawić beatyfikację w świetle procedur i wspomnieć o kulisach i osobach tego procesu kanonizacyjnego. Zaznaczam, że wiadomości czerpię głównie z Positio causae, oficjalnego dokumentu, który stanowi podstawę przy orzekaniu świętości kanonizowanej. Nazwiska, które wymienię ,w większości są w tym dokumencie. Jeśli ktoś poczuje się pominięty, od razu przepraszam, ale tak wyglądają źródła.

Opinia świętości

Warunkiem sine qua non rozpoczęcia każdej sprawy kanonizacyjnej jest opinia świętości. Musi ona być spontaniczna, oddolna i trwała. Gdy chodzi o ten ostatni element: trwałość, jest on poddany próbie czasu, co najmniej 5-letniej. Wcześniej nie można rozpoczynać sprawy, chyba za papieską dyspensą.

Gdy chodzi o Hannę Chrzanowską, sprawa spełniała ten konieczny wymóg. Wspominał o tym postulator, cytując obszerne fragmenty kazania pogrzebowego kard. Karola Wojtyły. Dodam tylko do tego dwa znaczące fakty.

Pierwszy, to moment złożenia trumny go grobu. Często przywołuje go naoczny świadek, ówczesny sekretarz kard. Karola Wojtyły, ks. Stanisław Dziwisz. W ceremonii pogrzebu najczęściej śpiewamy Salve Regina lub odmawiamy Anioł Pański. Tymczasem główny celebrans kard. Karol Wojtyła zaintonował Magnificat anima mea Domini.

Drugi, to testament, który pozostawiła p. Hanna Chrzanowska. Przytoczę pewne fragmenty:

„Moja ostatnia wola. Zapisuję obraz Pankiewicza Opactwu Benedyktyńskiemu w Tyńcu, obrazy Z. Masłowskiego i Wyczółkowskiego, biżuterię, wszystkie rzeczy osobiste, meble, zapisuję na rzecz chorych do dyspozycji Aliny Rumun. Pieniądze, /gotówka i książeczka Pekao/ zapisuję Alinie Rumun z tym, że je przeznaczy na rzecz chorych. Książki po wydzieleniu przez Alinę Rumun tych, które nadają się dla chorych, oraz pielęgniarskich dla Polskiego Towarzystwa Pielęgniarek, dla Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Data 2 marzec 1972 r. /2.III.1972/”.

Powód sprawy

Każda sprawa musi mieć swojego powoda nazywanego actorem. Powodem sprawy może być osoba prawna /np. diecezja, zakon, zgromadzenie, stowarzyszenie, parafia/, i tak jest prawie zawsze. Może się zdarzyć, że powodem jest osoba fizyczna. Te sprawy w praktyce mogą dotyczyć tylko rodów królewskich. Powód ponosi odpowiedzialność moralną i finansową za sprawę.

Opowiadała mi jedna z pań pielęgniarek o pierwszym spotkaniu z ks. dr. Stefanem Ryłko, który wówczas prowadził sprawy kanonizacyjne Archidiecezji. Mówiła, że ks. Ryłko przyszedł na spotkanie, zobaczył kilka starszych pań i dwie młode. Wszystkie panie pielęgniarki, zrzeszone w Stowarzyszeniu Katolickich Pielęgniarek i Położnych. Uśmiechnął się i powiedział: „Drogie panie, z czym wy się wybieracie. To duże poważne Zgromadzenia, Zakony boją się podjąć spraw, jak wy dacie radę”. Te słowa parafrazuję, ale taki był duch wypowiedzi.

Tutaj chciałbym wspomnieć ks. dr. Kazimierza Kubika, kapelana krakowskich pielęgniarek, który inspirował, zachęcał, spotykał się, organizował rekolekcje i cierpliwie czekał.

Dla pełności obrazu, gdyby nie inicjatywa tych nieprzygotowanych pod każdym względem pielęgniarek, ich zapał, przekonanie o świętości życia ich nauczycielki, do sprawy by nie doszło. To one są faktycznym powodem sprawy. Beatyfikacja to będzie uroczystość pielęgniarek i ich podopiecznych, chorych, którym przez całe życie służyła przyszła Błogosławiona.

Jasnym zatem było, że powodem sprawy musiała być Archidiecezja.

Z formalnym wnioskiem o rozpoczęcie sprawy do ówczesnego arcybiskupa metropolity kard. Franciszka Macharskiego wystąpiło 4 grudnia 1995 roku Stowarzyszenie Katolickie Pielęgniarek i Położnych.

Sprawa była prowadzona przed Instrukcją Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w sprawie dochodzenia diecezjalnego lub eparchialnego, za pontyfikatu papieża Jana Pawła II. W Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych nieoficjalnie były tzw. sprawy krakowskie. Urzędnicy Kongregacji podchodzili do nich ostrożnie, można było „pójść na skróty”. Co nie oznaczało ulgowo.

Komisja Historyczna i cenzorzy teolodzy

W fazie przygotowawczej procesu powołuje się najpierw Komisję Historyczną celem sprawdzenia życia i działalności kandydata. Powołuje się także co najmniej dwóch cenzorów teologów, aby zbadali pisma kandydata do chwały ołtarzy, czy nie znajduje się w nich coś przeciwnego wierze katolickiej i obyczajom chrześcijańskim. Z doświadczenia powiem, że niektórzy kandydaci odpadają na tym etapie.

Opinia Konferencji Episkopatu

W przypadku Hanny Chrzanowskiej „skrót”, o którym wspominałem, polegał tym, że najpierw ks. kard Macharski 1 marca 1997 roku zwrócił się do Przewodniczącego Episkopatu Polski kard. Józefa Glempa, aby biskupi wydali swoją opinię co do zasadności prowadzenia sprawy, a dopiero później powołał Komisję Historyczną i dużo później ustanowił cenzorów teologów.

Już 8 marca Ks. Prymas Józef Glemp w imieniu Konferencji Episkopatu Polski wydał pozytywną opinię w tej sprawie i sprawę można było przedstawić Stolicy Apostolskiej.

Po otrzymaniu pozytywnej opinii Konferencji Episkopatu Polski 15 marca 1997 roku ks. kard. Macharski powołał Komisję Historyczną. Tworzyli ją śp. prof. Urszula Perkowska, p. Krystyna Pęchalska i p. Maria Przybylska.

Nihil obstat Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych

Dnia 28 kwietnia 1997 roku na prośbę arcybiskupa krakowskiego wraz z dołączoną pozytywną opinią Konferencji Episkopatu Polski, odpowiedział ówczesny proprefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych abp Alberto Bovone, wydając Nihil obstat dla tej sprawy. Oznaczało to, że sprawa może być formalnie rozpoczęta przez arcybiskupa krakowskiego, a Stolica Apostolska nie ma żadnych zastrzeżeń co do jej prowadzenia. Od tego momentu kandydatce zaczął przysługiwać tytuł Służebnica Boża.

Postulator sprawy

Kolejnym aktem prawnym, który powinien zaistnieć w procesie, jest nominacja postulatora sprawy, czyli pełnomocnika–adwokata, który będzie reprezentował powoda wobec kompetentnego biskupa. Zawsze kompetentnym biskupem jest biskup miejsca śmierci. Zdarzają się przeniesienia kompetencji, ale tylko za zgodą zainteresowanych stron i zatwierdzeniem Kongregacji.

Postulatorem sprawy Służebnicy Bożej Hanny Chrzanowskiej, wiernej świeckiej, został ustanowiony dnia 3 października 1998 roku ks. prałat Antoni Sołtysik, proboszcz parafii św. Mikołaja w Krakowie.

Suplex libellus

Kolejny krok to tzw. suplex libellus, czyli oficjalna prośba postulatora skierowana do kompetentnego biskupa o rozpoczęcie procesu. Takie pismo ks. Antoni Sołtysik złożył w kancelarii arcybiskupa krakowskiego 10 października 1998 roku.

Już 11 października kard. Franciszek Macharski odpowiedział na prośbę postulatora pozytywnie, ustanawiając Trybunał. Tworzyli go ks. dr Stefan Ryłko CRL, delegat biskupa, mówiący te słowa ks. Andrzej Scąber, promotor sprawiedliwości, ks. mgr Andrzej Grodecki, notariusz aktuariusz i p. Maria Cherian, notariusz pomocniczy. W dekrecie oznaczył też dzień, godzinę i miejsce pierwszej, publicznej sesji.

Pierwsza sesja Trybunału

Dnia 3 listopada 1998 roku o godz. 9.00. w kaplicy arcybiskupów krakowskich przy ul. Franciszkańskiej 3 odbyła się pierwsza sesja ustanowionego Trybunału. Wzięło w niej udział wiele osób świeckich, przeważały pielęgniarki.

Dodam, że taki skład co do funkcji w Trybunale kanonizacyjnym dotyczy wszystkich procesów. Bardzo rzadko osobiście kompetentny Biskup prowadzi dochodzenie.

Wicepostulator

Dzień później kard. Franciszek Macharski mianował wicepostulatora procesu. Została nim p. Halina Matoga. Dała piękne świadectwo o życiu Błogosławionej dwa miesiące temu w tym miejscu.

Cenzorzy teolodzy

Chcę jeszcze wspomnieć o cenzorach teologach. Wspominałem już, że były to czasy „spraw krakowskich”. Cenzorzy teologowie to o. prof. Dominik Wider OCD i o. prof. Zdzisław Gogola OFM Conv. Opinię sporządzili w 2001 roku. Obaj, niezależnie od siebie, stwierdzili, że w pismach Służebnicy Bożej Hanny Chrzanowskiej nie ma nic, co byłoby sprzeczne z wiarą katolicką i chrześcijańską moralnością.

Prace Trybunału – świadkowie, materiał dowodowy

Proces diecezjalny trwał 5 lat, od listopada 1998 roku do listopada 2002 roku. Wspominał o tym postulator rzymski. Przypomnę, że odbyło się 80 sesji, przesłuchano 72 świadków. Wszyscy świadkowie de visu, czyli naoczni.

Od siebie dodam, że zeznania złożyli; 1 biskup, 6 kapłanów, 9 sióstr zakonnych, 56 osób świeckich. Wśród świadków, którzy złożyli najbardziej wartościowe zeznania, Positio causae wymienia; Alinę Rumun, która znała Hannę Chrzanowską od września 1945 roku, Wacławę Bogdal, którą Służebnica Boża poznała w 1946 roku. Obie Panie były wykonawczyniami testamentu. Jako pierwsze złożyły zaprzysiężone zeznania. Zygmunta Kornackiego, który pomagał organizować spotkania i rekolekcje dla chorych w Trzebini, ks. prof. Łukasza Kamykowskiego, który poznał p. Chrzanowską jako dziecko i której pomagał w opiece nad chorymi jako student, bpa Kazimierza Górnego pracującego tamtych czasach w parafii św. Anny w Krakowie.

Trybunał zgromadził obszerny materiał. Obok zeznań świadków, Komisja Historyczna dotarła do 28 archiwów państwowych i kościelnych i 34 archiwów prywatnych. Na podstawie tych dokumentów sporządzona została obszerna relacja historyczna. Do akt sprawy zostały dołączone także wota cenzorów teologów. Ten olbrzymi materiał dowodowy, który trzeba było przetłumaczyć na język włoski, został przekazany do Stolicy Apostolskiej.

W tym miejscu chcę przywołać śp. ks. prof. Stefana Ryłko. Bez jego pracy, zaangażowania, ten proces nie byłby tak szybko przeprowadzony. Niech Pan Bóg mu to wynagrodzi. Nie było w Krakowie, a nie tylko, sprawy, która nie przeszłaby przez jego ręce i serce. Jego opus vitae to św. Stanisław Kazimierczyk.

Dekret ważności Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych

Wymóg prawa stanowi, aby zebrana dokumentacja została przejrzana przez urzędników Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w celu sprawdzenia, czy wszystkie przepisy prawa powszechnego zostały zachowane i czy można wydać dekret ważności procesu diecezjalnego.

Aby taki dokument uzyskać, trzeba ustanowić postulatora w fazie rzymskiej procesu. I tutaj trzeba uderzyć się w piersi. Dla prawdy historycznej trzeba powiedzieć, że sprawa w Rzymie leżała bezczynnie 4 lata. W Rzymie mówi się causa tacet – sprawa milczy.

Postulator rzymski

Dopiero 26 lipca 2006 roku nowy metropolita krakowski abp Stanisław Dziwisz ustanowił postulatorem sprawy ks. prałata Mieczysława Niepsuja, dyrektora Domu Polskiego w Rzymie.

Wspominałem o odpowiedzialności finansowej procesu. Chcę powiedzieć, że ten ciężar przejął na siebie osobiście ks. kardynał Stanisław Dziwisz. Podkreślam słowo „osobiście”. Pamiętam, kiedy poszedłem do ks. kardynała i powiedziałem, że są dwie sprawy, które nie mają zaplecza finansowego. Ks. kardynał do mnie: ksiądz potrzebuje pieniędzy, to niech ksiądz mówi; moja odpowiedź: ja, księże kardynale, nie potrzebuję pieniędzy, mam wystarczająco. Na co ks. kardynał: przecież ks. Mieczysław ma dostęp do konta, niech weźmie, ile trzeba. Dziś po raz pierwszy publicznie to mówię. I za to trzeba być bardzo wdzięcznym Ks. kardynałowi Dziwiszowi. W sprawach świętych zawsze było zielone światło.

Nowy postulator sprawy zgodnie z wymogami prawa poprosił o otwarcie akt procesu w celu uzyskania dekretu ważności. Taki dekret otwarcia akt Kongregacja wydała 26 września 2006 roku.

Domniemany cud

W 2001 roku diecezjalny proces heroiczności cnót dobiegał do końca. W Krakowie doszło w tym roku do natychmiastowego uzdrowienia Zofii Cholewińskiej. Miesiąc temu wspominał o tym postulator. Zgłoszenie domniemanego cudu w Kongregacji znacznie przyśpieszyło proces. Zasada jest taka: sprawy prowadzone drogą udowodnienia heroiczności cnót, które mają zgłoszony cud, są rozpatrywane w pierwszej kolejności. Jest to bardzo zasadne. Trzeba wiedzieć, że postępowanie w sprawie domniemanego cudu prowadzone jest jako osobne dochodzenie.

Domniemany cud także leżał na półkach Kongregacji. Na prośbę postulatora zostały otwarte akta i tego procesu. Było to dokładnie 11 października 2006 roku.

I znów słowa podziękowania. Tym razem dla ks. Mieczysława Niepsuja, postulatora, który na serio potraktował to wielkie wyzwanie i ks. Bogusława Turka, podsekretarza Kongregacji. Podsekretarz z urzędu odpowiada za wszystkie sprawy o domniemanych cudach. Ks. Turek przybędzie na beatyfikację, będzie towarzyszył ks. kard. Amato, prefektowi Kongregacji. Dla pełności dodam, że nie ma polskiej sprawy, która nie przeszła przez jego ręce i dobre serce. Takim opiekunem naszych spraw jest także o. prof. Zdzisław Kijas, relator Kongregacji.

Dekret ważności procesu diecezjalnego został wydany 11 stycznia 2008 roku, a miesiąc później, dokładnie 8 lutego, Kongregacja przydzieliła do tej sprawy relatora w osobie o. dra Hieronima Foksińskiego SJ. Ponieważ o. Hieronim musiał z racji wieku przejść na emeryturę, jego miejsce zajął o. prof. Zdzisław Józef Kijas OFM Conv. Zmiana relatora sprawy nastąpiła dokładnie 18 marca 2010 roku. W pracach nad opracowaniem Positio causae, o czym także trzeba wspomnieć, uczestniczył p. Aleksander Nowak. Był tzw. coloboratore, czyli współpracownikiem. Ten olbrzymi materiał zawarli w Positio causae, które liczy blisko 700 stron. Efektem tej pracy był dekret o heroiczności cnót. Papież Franciszek polecił go promulgować 30 września 21015 roku.

Przeniesienie doczesnych szczątków do kościoła św. Mikołaja w Krakowie

Bardzo ważnym momentem w trakcie trwania procesu jest elewacja, translacja i rekognicja doczesnych szczątków Sługi Bożego. Najczęściej dochodzi do tych czynności tuż przed beatyfikacją w celu pozyskania relikwii. Stosowne zezwolenie Kongregacji wraz z dołączoną Instrukcją, w jaki sposób należy to przeprowadzić, Postulacja uzyskała dnia 5 maja 2008 roku. I znów trzeba było być cierpliwym. W tym miejscu trzeba podziękować wybitnym krakowskich lekarzom: prof. dr hab. med. Dariuszowi Adamek – kierownikowi Katedry Patomorfologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, dr hab. med. Krzysztofowi Woźniakowi – adiunktowi w Katedrze Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, jego małżonce dr med. Ewie Rzepeckiej-Woźniak – adiunktowi w Katedrze Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, ks. dr Kazimierzowi Kubikowi – lekarzowi medycyny, p. mgr lic. Izabeli Ćwiertnia – pielęgniarce, p. mgr Tadeuszowi Wadasowi – pielęgniarzowi, p. Helenie Matoga – dyplomowanej pielęgniarce, wicepostulatorowi procesu, ks. mgr Józefowi Gubale – proboszczowi parafii św. Mikołaja w Krakowie, o. dr hab. Szczepanowi T. Praśkiewiczowi OCD, Ks. mgr lic. Marcinowi Masłoniowi.

Ekshumacja, rekognicja i przeniesienie nastąpiło dwa lata temu, 6 kwietnia 2016 roku. Pobranie relikwii będzie miało miejsce dnia 4 kwietnia bieżącego roku.

Zakończenie

Mógłbym mówić jeszcze raz tyle o procesie w sprawie cudu. Nie w tym rzecz. Tym wystąpieniem chciałem przypomnieć pobieżnie historię sprawy beatyfikacyjnej Czcigodnej Służebnicy Bożej Hanny Chrzanowskiej i ludzi, bez których ta sprawa nie doszłaby do tego miejsca, gdzie się znajdujemy, a która swój finał będzie miała 28 kwietnia w bazylice Miłosierdzia Bożego w Krakowie. 

Autorzy tekstów, pozostali Autorzy, Beatyfikacja Hanny Chrzanowskiej

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 23.04.2024