Nie będziemy potrafili przyjąć nowego życia ani wsłuchać się w nowe wezwanie, jeśli nasze serca nie uwolnią się od starych przywiązań i postaw.
Zbyt wielka troska czyni ludzi ślepymi na to, kim są i co posiadają. Także na to, jaki Cel jest przed nimi.
Jezus pragnie abyśmy i my zdobyli się na odwagę bycia „innymi”, odwagę bycia w tym świecie ludźmi „nie z tego świata”. Odwagę bycia „Bożymi szaleńcami”
Zatem nie lękajmy się! Zastąpmy smutek nadzieją i pewnością, że On jest z nami w każdych okolicznościach naszego życia.
Głównymi adresatami dzisiejszej przypowieści Jezusa są wszyscy ci, „co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili”.
Tylko naśladując dzieci zdołamy naprawdę „dorosnąć”. Tylko będąc jak one otrzymamy „przepustkę” do Bożego Królestwa.
Jezus z miłości do swojej Owczarni postanowił, by Maryja była Matką, która od wieków daje Kościołowi najtrafniejszą z rad, wypływającą wprost z kochającego serca Boga: "Uczyńce wszystko, cokolwiek wam powie".
Bóg, jak wtedy Dzieciątko w łonie Maryi, zawsze pierwszy wychodzi na spotkanie człowieka.
Nasz Bóg jest Królem dyskretnym. Nie narzuca się nam. Naszej woli pozostawia ostateczną decyzję uznania Jego królowania w naszym życiu.
Ciemność potrafi zabić w sercu radość i nadzieję, zarazić duszę wiecznym smutkiem, odebrać wiarę, że jest Ktoś, kto może to wszystko zmienić jednym słowem: „Przejrzyj”. Bym zdołała je usłyszeć, muszę wyjść na drogę, którą przechodzi Jezus ze swoim Słowem i Swoim Miłosierdziem.