Obronić godność i czystość – Służebnice Boże: s. M. Paschalis Jahn i dziewięć Towarzyszek

19 czerwca 2021 r. papież Franciszek podpisał dekret o męczeństwie 10 sióstr elżbietanek. Kim były bohaterskie siostry i dlaczego ich śmierć została uznana za męczeńską?

zdjęcie: selzbietanki.com

2022-04-01

Gdy Niemcy zostały zaatakowane od zachodu przez aliantów i od wschodu przez Związek Radziecki, w sercach wielu Polaków obudziła się nadzieja na rychłe uwolnienie spod hitlerowskiego terroru. Niestety, pierwsze tygodnie 1945 r. pokazały, że cena wolności jest bardzo wysoka: kolejne miejscowości, do których wkraczała Armia Czerwona, doświadczały rabunków, podpaleń, bezczeszczenia kościołów i kaplic, gwałtów i morderstw. Nic dziwnego, że z obawy przed Sowietami wielu ludzi opuszczało swoje domy i ratowało się ucieczką.

Ten sam los podzieliły siostry elżbietanki. Tam, gdzie to było możliwe, siostry oraz ich podopieczni – dzieci i bardziej sprawni chorzy – szukali ratunku w ucieczce. Jednak część sióstr zrezygnowała z ewakuacji, żeby nie pozostawiać bez opieki ludzi potrzebujących, niedołężnych i zbyt chorych, by mogli podjąć próbę ucieczki. Chcąc uchronić się przed brutalnością czerwonoarmistów, często przebierały się w strój świecki, aby nie zwracać na siebie uwagi. To jednak nie zabezpieczało przed rabunkami i przemocą, których doświadczała ludność cywilna, a zwłaszcza kobiety.

Według danych, z rąk żołnierzy Armii Czerwonej zginęło w różnych okolicznościach około 100 sióstr – większość z nich poniosła śmierć w obronie czystości własnej lub innych, niektóre zmarły na skutek doznanych udręczeń i wycieńczenia, kilka zaginęło bez wieści lub zostało uprowadzonych. Dziesięć z nich już wkrótce Kościół ogłosi błogosławionymi.

Mężne niewiasty

Siostra M. Paschalis (w świecie Maria Magdalena) Jahn urodziła się 7 kwietnia 1916 r. w Górnej Wsi koło Nysy. Do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety wstąpiła 30 marca 1938 r. Przebywała na placówkach w Kluczborku i Głubczycach, a od kwietnia 1942 r. – w Domu św. Elżbiety w Nysie, gdzie pracowała jako kucharka i opiekowała się starszymi siostrami.

W marcu 1945 r., zanim Armia Czerwona wkroczyła do Nysy, przełożona domu zdecydowała, że młode siostry: M. Paschalis i M. Fides mają natychmiast uciekać. Siostry udały się w kierunku Czech. Na jakiś czas zatrzymały się w Losinach Wielkich, jednak gdy i tam dotarli czerwonoarmiści, siostry powędrowały dalej, do Sobotina. Tam zamieszkały w szkole i pomagały przy różnych pracach. 11 maja 1945 r. przejeżdżający drogą żołnierz, zauważył siostrę M. Paschalis. Pobiegł za nią i zażądał, aby z nim poszła. Siostra zdecydowanie odpowiedziała: „Noszę świętą suknię i nigdzie z tobą nie pójdę”. Napastnik próbował ją chwycić, ale zręcznie mu się wyrwała. Wówczas zagroził, że jeśli z nim nie pójdzie, zastrzeli ją. Siostra M. Paschalis odpowiedziała: „Niech mnie pan zastrzeli. Chrystus jest moim Oblubieńcem. Tylko do Niego należę”. Następnie uklękła, wzięła do ręki krzyżyk z różańca i powiedziała do obecnych tam sióstr: „Proszę wszystkie drogie siostry o wybaczenie; mój Jezu, daj mi siłę”. Żołnierz najpierw oddał strzał ostrzegawczy w sufit, a potem drugi, śmiertelny, w serce młodej siostry.

Siostra M. Edelburgis (Juliana) Kubitzki przyszła na świat 9 lutego 1905 r. w Dąbrówce Dolnej koło Namysłowa. Do Zgromadzenia wstąpiła 31 lipca 1929 r., posługiwała na placówkach we Wrocławiu-Nadodrzu i w Żarach. 13 lutego 1945 r. Armia Czerwona wkroczyła do Żar. Już następnego dnia siostry musiały opuścić swój dom, najpierw zostały uwięzione w miejscowej gospodzie, potem pozwolono im schronić się na plebanii. Mimo to w nocy z 17 na 18 lutego żołnierze zabrali przemocą trzy siostry i kilka dziewcząt, które zostały wypuszczone dopiero nad ranem. Siostra M. Edelburgis wyznała potem: „W żadnych okolicznościach już tego nie zniosę, choć może mnie to również kosztować życie”.

Dwa dni później na plebanię ponownie wdarła się grupa czerwonoarmistów. Siostry w obawie przed nimi uciekły do pomieszczenia, gdzie przebywały osoby starsze, jednak i tam zostały znalezione. Żołnierze zażądali, by siostra M. Edelburgis poszła z nimi, ta jednak zdecydowanie odmówiła, bojąc się kolejnych gwałtów. Kiedy rozzłoszczony napastnik zagroził, że będzie strzelał, siostra odpowiedziała: „Tak, niech strzela”. Usłyszawszy odpowiedź, żołnierz kilka razy lufą pistoletu uderzył ją w głowę, a potem kilkakrotnie strzelił. Chwilę później siostra zmarła.

Siostra M. Rosaria (Elfrieda) Schilling urodziła się 5 maja 1908 r. we Wrocławiu, w rodzinie ewangelików. Po przejściu na katolicyzm, 8 października 1928 r. wstąpiła do Zgromadzenia. Pracowała w duszpasterstwie i administracji w Hamburgu-Eimsbüttel, Głogowie, Nysie, Katowicach, Legnicy, Chojnowie i Nowogrodźcu nad Kwisą.

W niedzielny poranek 18 lutego 1945 r. Siostry z Nowogrodźca uczestniczyły we Mszy świętej. Wiedząc o nadchodzącym wojsku sowieckim, wraz z innymi mieszkańcami, ukryły się w schronie przeciwlotniczym. Jednak jeszcze tego samego dnia wieczorem ich kryjówka została odkryta, a siostry stały się pierwszymi ofiarami bestialskich napadów żołnierzy. Wieczorem 22 lutego 1945 r. z polecenia komisarza, kilku czerwonoarmistów przyszło po siostrę M. Rosarię. Próbowała ona stawiać opór, jednak napastnicy siłą wyprowadzili ją na zewnątrz. Gdy została ona przyprowadzona po kilku godzinach z powrotem, była wycieńczona, miała poranioną głowę i wewnętrzny krwotok. Kiedy jej stan nieco się poprawił, opowiedziała, że była godzinami gwałcona przez trzydziestu oprawców.

Następnego wieczoru żołnierze znowu wtargnęli do schronu, nakazując wszystkim udać się do komendantury, oprócz siostry M. Rosarii, która miała być ponownie odprowadzona do komisarza. Siostra w obawie przed kolejnymi gwałtami chciała iść razem z pozostałymi siostrami. Wówczas komisarz zastrzelił siostrę M. Rosarię.

Siostra M. Adela (Klara) Schramm urodziła się 3 czerwca 1885 r. w Łącznej w powiecie kłodzkim. Do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety wstąpiła 15 stycznia 1912 r. Była na placówkach w Ramułtowicach, Szklarskiej Porębie, Wałbrzychu-Sobięcinie i Godzieszowie.

W lutym 1945 r. mieszkańcy Godzieszowa uciekli przed nadchodzącymi wojskami sowieckimi. We wsi pozostali tylko nieliczni mieszkańcy, a wraz z nimi siostra M. Adela, która dobrowolnie podjęła taką decyzję, aby zaopiekować się starszymi kobietami, którym wiek lub stan zdrowia nie pozwalał na ewakuację. Gdy 20 lutego Armia Czerwona weszła do Godzieszowa, siostra wraz z podopiecznymi schroniła się u jednego z miejscowych gospodarzy. Jednak kryjówka nie uratowała ich przed okrucieństwem żołnierzy. Siostra M. Adela zginęła w niedzielę 25 lutego 1945 r., broniąc swojego dziewictwa, wraz z nią zginęły jej podopieczne i właściciele domu.

Siostra M. Sabina (Anna) Thienel przyszła na świat 24 września 1909 r. w Rudziczce niedaleko Prudnika. Do Zgromadzenia Sióstr Elżbietanek dołączyła 10 lutego 1933 r. Posługiwała osobom starszym na placówkach we Wrocławiu i Lubaniu.

28 lutego 1945 r. około 150 żołnierzy Armii Czerwonej zajęło dom sióstr elżbietanek, jednak siostrom nie było wolno opuścić budynku. Stłoczone w jednym pokoju wraz z pensjonariuszami domu starców i uciekinierami, musiały znosić obelżywe zachowanie oprawców. Jeden z nich zażądał, by siostra M. Sabina z nim poszła, ta jednak odmówiła, głośno modląc się, aby Matka Boża zachowała jej dziewictwo. Żołnierz bardzo niezadowolony odszedł szukać innej ofiary.

Następnego dnia wszystkim zatrzymanym pozwolono opuścić budynek, jedynie siostry zostały zmuszone do pozostania w pokoju na piętrze. Wówczas do ich uszu dobiegły odgłosy strzałów. Przerażone, zaczęły się modlić. Siostra M. Sabina głośno powtarzała: „Święta Matko Boża, pozwól mi umrzeć jako dziewicy. Chroń moje dziewictwo”. Wtedy nieoczekiwanie jakaś zabłąkana kula wpadła przez drzwi i ugodziła siostrę prosto w serce, zadając jej śmierć. Obecne tam siostry były przekonane, że to Matka Boża wysłuchała prośby ich współsiostry.

Siostra M. Sapientia (Łucja) Heymann urodziła się 19 kwietnia 1875 r. w Lubieszu koło Wałcza. Skończywszy 19 lat, 20 kwietnia 1894 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Pracowała jako pielęgniarka na placówkach w Hamburgu-Eppendorf i w Nysie.

Dom św. Elżbiety w Nysie w pierwszych tygodniach 1945 r. stał się azylem dla sióstr z okolicznych placówek, zwłaszcza starszych i schorowanych, niezdolnych do ucieczki przed zbliżającą się Armią Czerwoną. Pod koniec lutego było ich tam 139. Kiedy 24 marca 1945 r. Sowieci wkroczyli do Nysy, szybko zajęli dom sióstr, które i tak od kilku dni z obawy przed bombardowaniem przebywały w piwnicy. Napastnicy przychodzili tam całymi gromadami i brutalnie wyciągali upatrzone przez siebie ofiary. Jakikolwiek opór nie przynosił efektów.

Któregoś razu jeden z żołnierzy upatrzył sobie młodą siostrę. Kiedy podszedł, by zabrać ją ze sobą, siostra M. Sapientia zaczęła go prosić, by ją pozostawił w spokoju. Ten, bez żadnego wahania, przyłożył pistolet do skroni siostry M. Sapientii i strzelił.

Siostra M. Adelheidis (Jadwiga) Töpfer przyszła na świat 26 stycznia 1887 r. w Nysie. Do Zgromadzenia wstąpiła 24 września 1907 r. razem ze swoją rodzoną siostrą. Przebywała na placówkach w Koźlu i w Nysie.

Gdy czerwonoarmiści wkroczyli do Nysy, siostra M. Adelheidis i inne siostry przebywające w tamtejszym Domu św. Notburgi, spodziewając się najgorszego, uklękły przed ołtarzem w kaplicy domowej, wzbudziły w sobie akt skruchy, duchowo przyjęły komunię i odnowiły śluby. Tego samego dnia po południu do ich domu wtargnął oficer i pokazując zakrwawioną rękę, zapytał, kto do niego strzelał. Chociaż wszyscy zaprzeczyli, żołnierz bez namysłu zastrzelił siostrę M. Adelheidis i towarzyszącą jej siostrę M. Sylvestrę Ewert.

Siostra M. Melusja (Marta) Rybka urodziła się 11 lipca 1905 r. w Pawłowie koło Raciborza. W szeregi sióstr elżbietanek wstąpiła 5 października 1927 r., posługiwała w Nysie, pomagając w domu i ogrodzie.

Podobnie jak w innych domach zakonnych, w obawie przed zbliżającą się Armią Czerwoną także i siostry z Domu św. Jerzego w Nysie wraz z uczennicami szkoły gospodarstwa domowego i podopiecznymi, szukały schronienia w piwnicy. Nie było to jednak bezpieczne miejsce. 24 marca 1945 r. jeden z żołnierzy przyszedł do pomieszczenia i chciał siłą wyprowadzić jedną z dziewcząt. Gdy Siostra M. Melusja zdecydowanie zaprotestowała, żołnierz wyszedł, ale wrócił po chwili z kolegą, ponownie żądając wydania dziewczyny. Wobec oporu, siostra M. Melusja wraz z siostrą M. Virginią Podolską zostały zabrane z piwnicy i zaprowadzone do pokoju na parterze. Siostry, świadome niebezpieczeństwa, odnowiły śluby zakonne i odmówiły modlitwy na godzinę śmierci. Przebywający w piwnicy słyszeli odgłosy szamotaniny i strzałów.

Odchodzący dalej czerwonoarmiści podpalili dom. Ogień szybko się rozprzestrzeniał, jednak nieoczekiwanie zatrzymał się przed drzwiami jednego z pokojów. Gdy siostry weszły do środka, znalazły ciało siostry M. Melusji, leżące na podłodze w kałuży krwi, z rozpostartymi ramionami, z raną postrzałową w głowie. Były pewne, że to ona uchroniła dom przed całkowitym spaleniem.

Siostra M. Felicitas (Anna) Ellmerer urodziła się 12 maja 1889 r. w Grafing koło Monachium, do Zgromadzenia wstąpiła 20 czerwca 1911 r. Posługiwała na placówkach we Wrocławiu, Düsseldorfie, Kup i Nysie.

25 marca 1945 r. do refektarza, gdzie przetrzymywane były siostry, wtargnęło kilku sowieckich żołnierzy, którzy zaczęli napastować przestraszone zakonnice. Gdy w ich obronie stanęła przełożona, siostra M. Arkadia Kroll, jeden z oprawców kilkakrotnie uderzył ją kolbą karabinu w głowę, aż straciła przytomność. Siostra M. Felicitas podeszła do niej, by udzielić jej pomocy, lecz wówczas żołdak chwycił ją i chciał wyprowadzić na zewnątrz. Siostra stanowczo się sprzeciwiła. Mimo gróźb, pozostała nieugięta, mówiąc, że woli raczej umrzeć, niż z nim pójść. Wówczas żołnierz oddał strzał ostrzegawczy. Siostra M. Felicitas stanęła przy ścianie, rozłożyła ręce i zawołała: „Niech żyje Chrystus K…”. Ostatniego słowa nie dokończyła, ugodzona śmiercionośną kulą.

Siostra M. Acutina (Helena) Goldberg przyszła na świat 6 lipca 1882 r. w Dłużku na Warmii. Do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety dołączyła 12 października 1905 r., pracowała na placówkach w Nysie, we Wleniu i w Libiążu.

Siostry elżbietanki prowadziły w Libiążu sierociniec dla dzieci, które straciły rodziców. Odkąd 26 stycznia 1945 r. do miasteczka dotarła Armia Czerwona, siostra M. Acutina nieustannie czuwała nad bezpieczeństwem dziewcząt. Gdy zapadła decyzja o ewakuacji, siostra wraz z wychowankami udała się w drogę do Krzydliny Wielkiej. Niestety, natknęły się na jadących drogą Sowietów. Gdy ci zauważyli młode dziewczyny, zatrzymali się i zaczęli je napastować. Siostra M. Acutina zasłoniła sobą swoje podopieczne, nie dopuszczając do nich żołnierzy. Wówczas dowódca śmiejąc się szyderczo, wyciągnął pistolet i zastrzelił siostrę.

Proces beatyfikacyjny

Ze względu na uwarunkowania polityczne, przez wiele lat nie mówiło się głośno o brutalności czerwonoarmistów. Dopiero po upadku komunizmu ta zmowa milczenia została przerwana. Jednak pamięć o bohaterskich siostrach, od początku uważanych za męczennice, przetrwała lata. Dzięki staraniom Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety proces beatyfikacyjny Sióstr Męczenniczek na szczeblu diecezjalnym rozpoczął się 25 listopada 2011 r., a zakończył 26 września 2015 r. Następnie akta procesowe przekazano do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w Rzymie. 19 czerwca 2021 r. papież Franciszek podpisał dekret o męczeństwie siostry M. Paschalis Jahn i jej dziewięciu towarzyszek. Uroczystość beatyfikacji będzie miała miejsce 11 czerwca 2022 r. we Wrocławiu.

Przesłanie na dzisiejsze czasy

Czego możemy dzisiaj nauczyć się od Sióstr Męczenniczek? Przede wszystkim wierności Bogu w każdych okolicznościach życia, również wtedy, gdy zagraża nam jego utrata. W dzisiejszym świecie trudno pozostać wiernym. I nie chodzi tylko o wierność małżeńską, kapłańską czy zakonną, ale też o wierność swoim ideałom i przekonaniom. Bohaterskie elżbietanki pokazują, że były gotowe oddać życie za to, w co wierzą, co jest dla nich ważne. Elżbietańskie Męczenniczki są też znakiem sprzeciwu wobec cywilizacji nienawiści i śmierci, wobec pogardy dla ludzkiej godności. Brutalni oprawcy co prawda odebrali im życie, ale nie zabili w nich miłości do Boga, szacunku do samych siebie i innych ludzi.


Zobacz wszystkie teksty numeru 

Autorzy tekstów, S. Aleksandra, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2022nr04, Z cyklu:, Nasi Orędownicy

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 28.04.2024