Ból przemienić w światło

„Ta mniszka z libańskiego zakonu maronickiego pragnęła kochać i oddać swoje życie za braci. Pośród cierpień, które nie przestawały jej nękać dawała świadectwo wielkodusznej troski o zbawienie braci, a ze zjednoczenia z Chrystusem ukrzyżowanym czerpała moc, aby dobrowolnie przyjąć i ofiarować cierpienie, które jest prawdziwą drogą do świętości” – powiedział papież Jan Paweł II w homilii podczas kanonizacji św. Rafki.

zdjęcie: www.freechristimages.org

2023-12-01

Święta Rafka, czyli Rebeka Pietra Chobok Ar-Rajes, urodziła się 29 czerwca 1832 r. w Hamlaja na północy Libanu, w ubogiej rodzinie maronickiej. Miała głęboko wierzących rodziców. Sakrament chrztu otrzymała 7 lipca 1832 r. Ponieważ urodziła się w dniu świętych apostołów Piotra i Pawła – nazwano ją Butrosyje (od Butros – Piotr). Dzieciństwo miała pogodne i spokojne, choć jej matka zmarła, gdy ta miała zaledwie 7 lat. Dziewczynka została z ojcem do 11. roku życia. Góry libańskie były w tym czasie miejscem walk. Nędza i głód zmusiły ojca małej Butrosyje do oddania córki na służbę do maronickiej rodziny zamieszkałej w Damaszku w Syrii. Przebywała tam w latach 1842-1846. W tym okresie ojciec Butrosyje zawarł nowy związek małżeński.

Butrosyje wróciła do Hamlaja, mając 14 lat. Odznaczała się łagodnością, wdziękiem oraz melodyjnym głosem. Cechowała ją wielka sympatia do ludzi i łatwość nawiązywania kontaktów. Nowa rodzina ojca była dla niej jednak w pewnym stopniu szokiem. Modliła się gorąco i marzyła, aby wyjechać do rodziny swej matki. Jej marzenie wkrótce się spełniło, gdy ksiądz z rodziny matki, o. Józef Gemayel, zabrał ją z rodzinnego domu do Bikfaya. W o. Józefie znalazła oparcie i opiekę. Zaczęła uczęszczać do zgromadzenia św. Michała w Bikfaya i do klasztoru Matki Bożej Pomocy, przy którym o. Gemayel założył wraz z jezuitami w roku 1853 nową żeńską maronicką wspólnotę Córek Maryi.

Celem mniszek była praca duchowa, katecheza, nauka i kształcenie dziewcząt. Tu właśnie Rafka zdecydowała o wstąpieniu do zakonu, mimo że rodzina chciała ją wydać za mąż. Ojciec Józef, jej spowiednik, przewodnik duchowy i nauczyciel, odkrył w niej czystość duszy, umiłowanie samotności, niespotykaną pobożność i chęć poświęcenia się życiu zakonnemu. Nazywał ją Lilią z Hamlaja.

Życie zakonne

Habit zakonny Butrosyje wdziała 19 marca 1860 r. Wkrótce potem wysłano ją do miasteczka Deir El-Kamar do pomocy jezuitom w rekolekcjach. Była wtedy świadkiem masakry chrześcijan w górach libańskich. Kroniki wspominają, że w czasie masakry uratowała dziecko, które uciekając, znalazło schronienie w fałdach jej habitu. Mieszkańcy miasteczka zauważyli jej nieustanną chęć niesienia pomocy.

19 marca 1862 r. Butrosyje została wysłana z misją do klasztoru i szkoły jezuitów w Ghazir, gdzie powierzono jej opiekę i obsługę kuchni klasztornej. Pracowała ciężko i z poświęceniem. W wolnych chwilach pogłębiała naukę języka arabskiego, uczyła się księgowości. Na początku września 1863 r. przeniosła się do szkoły dla dziewcząt w Maad. Oprócz pracy wychowawczej i nauczania katechezy pomagała chorym w całej okolicy. We wspomnieniach swych wychowanek pozostała jako osoba bardzo łagodna, przystępna, niepodnosząca głosu, starająca się pomóc każdemu potrzebującemu.

Gdy jej zgromadzenie przeżywało poważny kryzys, żarliwie modliła się, by Bóg pomógł jej podjąć decyzję zgodną z Jego wolą. We śnie ukazali się jej św. Jerzy, św. Szymon Słupnik i św. Antoni Pustelnik, który miał jej powiedzieć: „Wstąp do Zakonu Libańskich Mniszek Maronickich”. I tak zrobiła. Do wspólnoty została przyjęta 6 lipca 1871 r., a 25 sierpnia 1872 r. przywdziała czarny habit i złożyła uroczyste śluby zakonne. Na pamiątkę swej ukochanej matki przyjęła jej imię – Rafka. Sumiennie przestrzegała surowej reguły zakonnej, której najważniejszymi elementami były: codzienna Eucharystia, życie w odosobnieniu, modlitwa indywidualna i wspólnotowa, ścisły post do południa przez cały rok, czytanie świętych ksiąg, praca fizyczna na roli, obsługa klasztoru, hodowla jedwabników oraz praca w szwalni.

Czas cierpienia

Surowy klimat, bardzo ostre zimy, trudne warunki i niedożywienie powodowały ciężkie choroby wśród mniszek. Rafka uważała, że przez cierpienie zbliży się do Chrystusa, łącząc swoje z Jego. Pragnęła razem z Nim nosić krzyż. W październikową niedzielę 1885 r. długo modliła się przed ołtarzem. Pytała Chrystusa: „Dlaczego mnie nie odwiedzasz przez choroby?”. Wkrótce potem Rafka, ciesząca się dotychczas doskonałym zdrowiem, stopniowo zaczęła cierpieć na liczne dolegliwości. Najpierw zaczęła tracić wzrok, dokuczały jej bóle głowy, a w późniejszym czasie została także sparaliżowana, nie mogąc normalnie się poruszać. Nigdy na nic się nie skarżyła i dziękowała Jezusowi za to, że może łączyć się z Jego męką. Przyjmowała cierpienie jako dar, z którego może zrobić pożytek, ofiarując je za innych.

Widząc wzmagające się cierpienie Rafki, jej przełożona zdecydowała się wysłać ją na leczenie. Zabrała ją do Trypolisu, skąd mniszka wróciła bez widocznej poprawy. Stwierdzono nieuleczalne zapalenie nerwu wzrokowego. Próbowano jeszcze leczenia w Bejrucie; w efekcie operacji usunięto jej chore, wystające z twarzy oko, nastąpił ciężki krwotok. Mniszka odmówiła znieczulenia w czasie zabiegu chirurgicznego. Szeptała jedynie w czasie operacji: „Ofiaruję swój ból Tobie, Chryste”. Wróciła do swego klasztoru już pozbawiona jednego oka, zaś po dwóch latach cierpień straciła wzrok zupełnie.

Szósta Rana Jezusa  i współczesne rany

3 listopada 1897 r. za zgodą patriarchy przeniesiono Rafkę wraz z pięcioma mniszkami do nowego klasztoru św. Józefa w Jrabta. Rafka mimo cierpień nie ustawała w modlitwie. Będąc już zupełnie niesprawna, wciąż uczestniczyła w Eucharystii. Gdy nie mogła już chodzić, czołgała się ze swej celi do kaplicy klasztornej, by tylko móc przyjąć Komunię i adorować Jezusa. Do jej licznych dolegliwości stopniowo dochodziły kolejne: powtarzające się krwotoki z nosa, zniekształcenie stawów, otwarte złamania. Cały organizm Rafki był chory, a ona coraz bardziej cierpiała, poświęcając się Ukrzyżowanemu. Stale powtarzała: „Nie zapominajcie o szóstej ranie, jaką miał Jezus – tej na ramieniu!”. Tłumaczyła, że ta rana na ramieniu, na której Jezus niósł ciężki krzyż, była szczególnie bolesna i to ją najbardziej umiłowała i adorowała także w swoim cierpiącym, kruchym ciele.

Zewnętrznie nieużyteczna dla wspólnoty, aż do swojej śmierci 23 marca 1914 r., pomagała innym modlitwą i ofiarowanym za nich cierpieniem. Dzięki swojej cierpliwości w znoszeniu bólu często była nazywana „promieniem światła”, które miało rozjaśniać duchowe zmagania i wątpliwości w wierze osób z jej otoczenia. Znana jest też krótka modlitwa za jej wstawiennictwem do odmawiania w chorobie: „Naucz mnie przemieniać ból w drogę światła i chwały dla Boga”.

Świętość Rafki (a także innych świętych pochodzących z terenu Bliskiego Wschodu) świadczy o tym, że ziemie te mogą być nośnikiem przesłania cywilizacji miłości chrześcijańskiej dla całego świata. Takie świadectwo jest potrzebne zwłaszcza dzisiaj, gdy na Bliskim Wschodzie na nowo otwarła się rana wojny, na której życie traci wielu niewinnych ludzi. Za wstawiennictwem św. Rafki prośmy Boga, aby otwierał ludzkie serca na poszukiwanie nowych dróg pokoju i przyspieszył


Zobacz całą zawartość numeru

Autorzy tekstów, Cogiel Renata Katarzyna, Miesięcznik, Numer archiwalny, 2023nr12, Z cyklu:, Nasi Orędownicy

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 29.04.2024