Każde cierpienie ma sens

Nietrudno wyobrazić sobie rozpacz tamtych matek, czy bezsilny żal ojców, którzy nie zdołali uchronić swoich dzieci przed siepaczami Heroda. Z pewnością wszyscy oni zadawali Bogu podobnie dramatyczne pytanie: „dlaczego?”: „Dlaczego i do nas nie posłałeś swego Anioła, aby ostrzegł nas przed niebezpieczeństwem?”.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2015-12-28

II Rok czytań
Mt 2,13-18 

Dzisiejsza Ewangelia opowiada o jednym z najstraszniejszych wydarzeń Nowego Testamentu. Czytamy dziś bowiem słowa pełne grozy, które przed nasze oczy przywołują równie straszne, purpurowe od krwi i czarne jak tamta Betlejemska rzeź obrazy: „Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców”. 

To słowa tak pełne bólu, że przyprawiają goryczą radość z faktu, iż maleńkiego Jezusa ominął ten straszny los, iż nie było wśród tych dziesiątek, a może setek maleńkich, niewinnych ofiar gniewu, zawiści i strachu króla Heroda.

I tak wypełniło się proroctwo Jeremiasza: „Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma”. 

Nietrudno wyobrazić sobie rozpacz tamtych matek, czy bezsilny żal ojców, którzy nie zdołali uchronić swoich dzieci przed siepaczami Heroda. Nietrudno nawet tym, którzy sami dzieci nigdy nie utracili. Jeszcze lepiej potrafią zrozumieć tamtych rodziców ci, którzy doświadczyli podobnej straty, którzy utracili swoje dwu-, pięcio- czy kilkunastoletnie dziecko. Także ci, którzy nie doczekali szczęśliwych narodzin swego poczętego i wyczekiwanego maleństwa. Z pewnością wszyscy oni zadawali Bogu podobnie dramatyczne pytanie: „dlaczego?”: „Dlaczego i do nas nie posłałeś swego Anioła, aby i nas ostrzegł w porę przed niebezpieczeństwem?”, „Dlaczego pozwoliłeś, aby akurat moje dziecko zachorowało?”, „Dlaczego dopuściłeś, by pijany kierowca usiadł za kierownicą auta, które przejechało naszego syna?, „Dlaczego akurat wtedy musiał popękać lód na jeziorze?”…

Te wszystkie „dlaczego” do czasu pozostają tajemnicą Boga. Do odpowiedzi zbliżymy się dopiero wtedy, gdy dojrzymy sens męki i cierpienia Niewinnego Baranka ukrzyżowanego za zbawienie świata i każdego pojedynczego człowieka. Jezus umierał, by nam, grzesznym, otworzyć niebo. Umierał także za współczesnych „herodów”: za matki, które postanowiły zabić swoje nienarodzone dzieci, za ojców, którzy je do tego nakłaniali, lub nie otoczyli ich odpowiedzialną miłością i opieką, za lekarzy, którzy dla srebrników „poprawności politycznej” czy tak zwanej nowoczesności łamali swoje i innych sumienia.

W Roku Miłosierdzia Kościół w imieniu Jezusa Miłosiernego i przebaczającego daje im wszystkim wszystkim szansę. Są jednak pewne warunki: odwrócenie się od swoich grzechów, ich wyznanie, szczery żal i pokuta.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024