Iść „za” a nie „przed”

Być pokornym, to pozwolić, by Bóg spojrzał na mnie z miłością i poprowadził mnie według Swej wszechwiedzy na mój temat.

zdjęcie: www.flickr.com

2015-03-03

I Rok czytań
Mt 23, 1-12

Uczeni w Piśmie i faryzeusze, o których mowa w dzisiejszej Ewangelii, stanowili stronnictwa religijne, cieszące się dużym poważaniem wśród Izraelitów. Znajomość Świętych Pism, a przede wszystkim Prawa Mojżeszowego stawiała ich w uprzywilejowanej sytuacji i czyniła nauczycielami ludu. Taka pozycja wśród Żydów wpędzała ich także w coraz większą pychę. To właśnie stało się podstawą nauki wygłoszonej przez Jezusa.

Częstą praktyką u faryzeuszy było wydłużanie frędzli u płaszcza, co świadczyć miało o ich pobożności. Temu samemu służyć miało także rozszerzanie filakterii – maleńkich skórzanych torebek, w których złożone były rolki pergaminowe z tekstami biblijnymi. Jezus piętnuje ich postawę. Demaskuje dwulicowość, spełnianie uczynków wyłącznie na pokaz – aby się ludziom pokazać. Krytykuje nakładanie na innych obowiązków, których sami nie są w stanie wypełnić.

Pewien szwedzki polityk Dag Hammarskjöld podał kiedyś bardzo krótką i trafną zarazem definicję pokory: „Być pokornym w duchu wiary znaczy przeżywać to, że wobec Boga jestem niczym, ale Bóg jest we mnie”. Właśnie – Bóg jest we mnie i to On zna jedyną prawdę o mnie. Właściwy obraz mnie samej  spoczywa w źrenicach i Sercu Boga. Tylko On zna mnie na wskroś. Ani drugi człowiek, ani ja sama nie jestem wystarczającym autorytetem, by wyrokować o sobie. Zatem być pokornym, to pozwolić, by Bóg spojrzał na mnie z miłością i poprowadził mnie według Swej wszechwiedzy na mój temat.

Faryzeusze byli przekonani o swojej doskonałości i nieomylności. Przypisywali sobie cechy Samego Boga. Dawali sobie prawo do pouczania i osądzania, uważając się za lepszych od innych. Tymczasem Jezus mówi: „Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża będzie wywyższony”. Trochę niefortunne wydaje się być tutaj użyte w tłumaczeniu słowo „poniża”, ponieważ  może ono sugerować, że Bogu podoba się, gdy wyrządzamy sobie krzywdę, działamy na własną szkodę lub rezygnujemy z tego, co słusznie nam się należy. Dla lepszego zrozumienia sensu Jezusowych słów właściwiej byłoby chyba użyć słowa „uniża”. „Uniżyć” bowiem oznacza tyle co „skłonić się”, „oddać hołd”, „zrobić miejsce”. Przekładając to na język wiary – uniżyć się to odkryć swoje miejsce przed Bogiem. To także odkryć swoje miejsce w relacji do innych ludzi. Uniżyć się to zająć właściwe miejsce, nie wpychać się nigdzie – zwłaszcza przed Boga – i pozwolić się prowadzić, idąc „za”, a nie „przed”.

Jeśli nie będę wpychał się przed Boga, ale szedł za Nim, wówczas nie grozi mi wejście na Mojżeszową katedrę i wyjaśnianie przepisów prawa Bożego według własnego osądu. Pozwolę, by Bóg ogarnął mnie Swoim miłosnym spojrzeniem. Pozwolę, by ukrył mnie w Swym Sercu. Pozwolę, by strzegł mnie jak źrenicy oka.

Cogiel Renata Katarzyna, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 26.04.2024