Nowa Karta Pracowników Służby Zdrowia. Śmierć

zdjęcie: Księgarnia św. Jacka

2018-09-05

ŚMIERĆ

144. Służba życiu oznacza dla pracownika służby zdrowia szanowanie i otaczanie opieką życia aż do jego naturalnego zakończenia. Człowiek nie jest panem i sędzią życia, lecz jego wiernym stróżem. Życie jest bowiem darem Boga, dlatego jest ono nienaruszalne i niedysponowalne. Również pracownik służby zdrowia nie może uważać się za sędziego ani życia, ani śmierci.

145. Gdy warunki zdrowotne pogarszają się w sposób nieodwracalny, chory wkracza w końcowe stadium swojego ziemskiego istnienia, a przeżywanie choroby może stawać się stopniowo coraz bardziej niepewne i uciążliwe. Do bólu fizycznego dochodzą cierpienia psychiczne i duchowe, które może nieść ze sobą dramat rozdarcia, zapoczątkowany przez proces umierania.

Na tym etapie życia integralna i pełna szacunku opieka nad osobą musi przede wszystkim ukazywać w pełni ludzki i chrześcijański wymiar śmierci. Jest to fundamentalne zadanie do wykonania. Towarzyszenie osobie umierającej wymaga współczucia i profesjonalizmu ze strony pracowników służby zdrowia, kompetentnych psychologicznie i emocjonalnie. Chodzi bowiem o opiekuńcze towarzyszenie w wymiarze ludzkim i chrześcijańskim. Pracownicy służby zdrowia i duszpasterstw są wezwani do wniesienia weń ich własnego, pełnowartościowego i należnego wkładu - odpowiednio do własnych kompetencji i odpowiedzialności.

Postawa wobec chorego w terminalnym stanie jego choroby stanowi sprawdzian profesjonalizmu i odpowiedzialności etycznej pracowników służby zdrowia269.

146. Proces umierania jest momentem życia osoby, który - chociaż nieodwracalny - zawsze zasługuje na opiekę i pomoc. Pracownicy służby zdrowia powinni współdziałać z duszpasterzami i rodziną chorego, aby osobie znajdującej się w terminalnej fazie życia zapewnić pomoc kliniczną, psychologiczną, duchową, która pomoże jej - na ile to po ludzku możliwe - zaakceptować i przeżyć własną śmierć.

Kiedy warunki na to pozwalają - i sam zainteresowany lub jego rodzina o to proszą - należy umożliwić umierającemu powrót do własnego domu lub odpowiedniego środowiska, pomagając mu przeżyć ostatnie doświadczenie jego życia i zapewniając przy tym konieczną opiekę medyczną i duszpasterską.

147. Choremu znajdującemu się w fazie terminalnej choroby należy zaaplikować wszystkie zabiegi medyczne, które złagodzą bolesność procesu umierania. W ten zakres wchodzi tak zwana opieka paliatywna, która - jako towarzyszenie w odpowiedzi na potrzeby fizyczne, psychiczne i duchowe - zmierza do wypełnienia „pełnej miłości obecności” przy chorym i jego bliskich270.

Ta uważna i troskliwa obecność pobudza w umierającym ufność i nadzieję, pomaga mu przeżywać moment śmierci, jak też pomaga rodzinie przyjąć śmierć bliskiej im osoby. Jest to wkład, jaki pracownicy służby zdrowia i duszpasterze winni ofiarować umierającemu i jego rodzinie, tak by w miejsce odrzucenia pojawiła się akceptacja, by nad strachem przeważyła nadzieja.

148. Na końcu ziemskiego życia człowiek staje w obliczu tajemnicy: „Wobec tajemnicy śmierci człowiek jest bezsilny; chwieją się ludzkie pewniki. I właśnie w takiej sytuacji bez wyjścia wiara chrześcijańska [...] staje się źródłem pogody i pokoju”271. To, co wydawało się pozbawione znaczenia, może nabrać sensu.

Dla chrześcijanina śmierć nie jest wydarzeniem pozbawionym nadziei, jest bramą do egzystencji otwierającej się na wieczność, jest doświadczeniem uczestnictwa w tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa272.

W tej decydującej godzinie ludzkiego życia świadectwo wiary i nadziei ze strony pracowników służby zdrowia i duszpasterzy, którzy mu towarzyszą, może pomóc dostrzec umierającemu i jego bliskim Bożą obietnicę nowej ziemi, gdzie nie będzie już ani śmierci, ani żałoby, ani krzyku, ani trudu, ponieważ pierwsze rzeczy przeminęły (por. Ap 21, 4nn).

„Nikt nie może nie dostrzegać ogromnej pomocy, jaką - obok wszelkiego ludzkiego wsparcia - daje umierającym i ich rodzinom wiara w Boga i nadzieja życia wiecznego”273. Zapewnienie obecności wiary i nadziei jest dla pracowników służby zdrowia i duszpasterzy najwyższą formą humanizacji umierania.

Umieranie z godnością

149. W fazie terminalnej godność człowieka ukonkretnia się jako prawo do umierania w spokoju największym z możliwych i z należną mu ludzką i chrześcijańską godnością274.

Ochrona godności umierania oznacza poszanowanie chorego w ostatniej fazie życia, z wykluczeniem zarówno przyśpieszenia śmierci (eutanazja)275, jak i jej opóźniania poprzez tak zwaną „uporczywą terapię”276. To prawo pojawiło się w wyraźnej świadomości współczesnego człowieka, aby go chronić w chwili śmierci przed „technicyzacją, która niesie ze sobą niebezpieczeństwo nadużyć”277. Współczesna medycyna dysponuje bowiem środkami, które mogą sztucznie opóźnić śmierć, jednak bez rzeczywistej korzyści dla pacjenta.

150. Świadomy tego, że nie jest «ani panem życia, ani pogromcą śmierci», pracownik służby zdrowia, w ocenie środków «winien dokonywać słusznych wyborów»278. Stosuje tu - wcześniej już wymienioną - zasadę proporcjonalności zabiegów, która przyjmuje takie brzmienie: „W bliskości śmierci, nieuniknionej mimo użytych środków, wolno w sumieniu podjąć decyzję o zaprzestaniu zabiegów, które mogłyby przynieść jedynie tymczasowe i uciążliwe przedłużenie życia, jednak bez przerywania normalnego leczenia, jakie należy się choremu w podobnych wypadkach”279. Dlatego lekarz nie ma powodu do wyrzutów z tego powodu, że jakoby nie udzielił wsparcia.

Zaniechanie takich zabiegów, które wiązałyby się tylko z czasowym i uciążliwym przedłużeniem życia, może także oznaczać poszanowanie woli umierającego, wyrażonej w oświadczeniach lub dyrektywach antycypowanych dotyczących leczenia, z wykluczeniem wszelkich działań o charakterze eutanatycznym.

Pacjent może z wyprzedzeniem wyrazić swoją wolę odnośnie do zabiegów, którym pragnąłby zostać poddany lub nie w przypadku, w którym na skutek przebiegu choroby lub nieprzewidzianych zmian, nie byłby już w stanie wyrazić swej zgody lub sprzeciwu. „Decyzje powinny zostać powzięte przez pacjenta, jeśli ma do tego kompetencje i jest do tego zdolny; w przeciwnym razie - przez osoby uprawnione, zawsze z poszanowaniem rozumnej woli i słusznych interesów pacjenta”280.

Lekarz nie jest jednak jedynie wykonawcą, gdyż zachowuje on prawo i obowiązek unikania spełnienia rozporządzeń sprzecznych z jego sumieniem.

Prawo cywilne i sprzeciw sumienia

151. Zatem żaden pracownik służby zdrowia nie może się czynić wykonawcą nieistniejącego prawa, nawet gdyby zainteresowany podmiot w pełnej świadomości żądał eutanazji. Ponadto „państwo, które legitymizowałoby takie żądanie i autoryzowałoby jego spełnienie, tym samym legalizowałoby przypadek samobójstwa-zabójstwa, wbrew podstawowym zasadom nierozporządzalności życiem i ochrony każdego niewinnego życia”281. Tego typu rozwiązania prawne są „radykalnie sprzeczne nie tylko z dobrem jednostki, ale także z dobrem wspólnym i dlatego [takie ustawodawstwo] jest całkowicie pozbawione rzeczywistej mocy prawnej”282. Podobne ustawodawstwo przestaje być prawdziwym prawem cywilnym, moralnie obowiązującym w sumieniu283, a wzbudza raczej „poważny i konkretny obowiązek przeciwstawienia się mu poprzez sprzeciw sumienia”284.

W tym zakresie ogólne zasady dotyczące współudziału w złych czynach potwierdza się w taki sposób: „Stanowczy nakaz sumienia zabrania chrześcijanom, podobnie jak wszystkim ludziom dobrej woli, formalnego współudziału w praktykach, które zostały co prawda dopuszczone przez prawodawstwo państwowe, ale są sprzeczne z Prawem Bożym. Z moralnego punktu widzenia nigdy nie wolno formalnie współdziałać w złu. Takie współdziałanie ma miejsce wówczas, gdy dokonany czyn - już to z samej swej natury, już to ze względu na określony kontekst kształtujących go okoliczności - ma charakter bezpośredniego uczestnictwa w działaniu przeciwko niewinnemu życiu ludzkiemu albo też wyraża poparcie dla niemoralnej intencji głównego sprawcy. Takiego współdziałania nie można nigdy usprawiedliwić ani powołując się na zasadę poszanowania wolności drugiego człowieka, ani też wskazując na to, że prawo cywilne je przewiduje i nakazuje: za czyny dokonywane osobiście przez każdego istnieje bowiem odpowiedzialność moralna, od której nikt nie może się uchylić i z której będzie sądzony przez samego Boga (por. Rz 2, 6; 14, 12)”285.

Odżywianie i nawadnianie

152. Odżywianie i nawadnianie, także aplikowane w sposób sztuczny, należą do podstawowej opieki należnej umierającemu, dopóki nie okazałyby się zbyt uciążliwe lub nie przynoszące żadnej korzyści. Nieuzasadnione ich wstrzymanie może mieć znaczenie prawdziwego i w ścisłym tego słowa znaczeniu działania eutanatycznego: „Odżywianie i nawadnianie, także metodami sztucznymi, jest zasadniczo zwyczajnym i proporcjonalnym sposobem podtrzymania życia. Jest ono więc obowiązkowe w takiej mierze i przez taki czas, przez jaki osiągają właściwą im celowość, która polega na zapewnieniu nawodnienia i odżywiania pacjenta. W ten sposób zapobiega się cierpieniom i śmierci, które byłyby spowodowane wycieńczeniem i odwodnieniem”286.

Zastosowanie środków znieczulających u chorych w stanie terminalnym

153. Do środków, które stosuje się wobec chorego w stanie terminalnym, zalicza się także środki przeciwbólowe.

Dla osoby chorej cierpienie w ostatnich chwilach życia może nabrać duchowego znaczenia oraz, zwłaszcza dla chrześcijanina, może zostać przyjęte jako „udział w męce” i „zjednoczenie ze zbawczą ofiarą Chrystusa” (por. Kol 1, 24), dlatego może ona odmówić stosowania terapii znieczulających287.

Uwaga powyższa nie oznacza jednak generalnej normy działania. Nie można bowiem od nikogo wymagać zachowania heroicznego288. W wielu wypadkach cierpienie może bowiem osłabić fizyczną i moralną siłę osoby289.

Kiedy istnieje w terapii taka konieczność i za zgodą chorego, właściwie pojęta opieka ludzka i chrześcijańska przewiduje stosowanie leków, które mogą złagodzić lub wyeliminować cierpienie, chociaż ubocznie mogą spowodować otępienie i zmniejszenie świadomości.

154. Dla uśmierzenia bólu w fazie terminalnej może okazać się konieczne stosowanie środków przeciwbóowych nawet w wysokich dawkach; wiąże się to z pojawieniem się skutków ubocznych i komplikacji, łącznie z przyśpieszeniem śmierci. Dlatego muszą one być przepisywane z zachowaniem roztropności i lege artis.

„Stosowanie środków przeciwbólowych, by ulżyć cierpieniom konającego, nawet ryzykując skrócenie jego życia, może być moralnie zgodne z ludzką godnością, jeżeli śmierć nie jest zamierzona ani jako cel, ani jako środek, lecz jedynie przewidywana i tolerowana jako nieunikniona”290. W takim przypadku „śmierć nie jest w żaden sposób zamierzona czy pożądana, chociaż z powodu rozumnej przyczyny naraża się na jej ryzyko; zamierza się tylko skuteczne uśmierzenie bólu, stosując do tego celu te środki znieczulające, którymi dysponuje medycyna”291.

155. Z użyciem środków znieczulających i narkotycznych wiąże się także ewentualność pozbawienia umierającego świadomości. Takie działanie wymaga szczególnego potraktowania292.

W przypadku bólu nie do zniesienia, opornego na zwyczajne terapie uśmierzające, w chwili zbliżającej się śmierci lub w uzasadnionym przewidywaniu wystąpienia głębokiego kryzysu w chwili śmierci, poważne wskazanie kliniczne, przy zgodzie chorego, może pociągać za sobą zastosowanie środków pozbawiających świadomości.

Taka głęboka sedacja paliatywna w fazie terminalnej, klinicznie uzasadniona, może być uznana za akceptowalną moralnie pod warunkiem wyrażenia zgody przez chorego, odpowiedniego poinformowania rodziny, wykluczenia jakiejkolwiek intencji eutanatycznej i dania choremu możliwości zadośćuczynienia jego obowiązkom moralnym, rodzinnym i religijnym: „w obliczu zbliżającej się śmierci ludzie powinni być w stanie wypełnić swoje obowiązki moralne i rodzinne, zwłaszcza zaś powinni mieć możliwość w pełni świadomego przygotowania się na ostateczne spotkanie z Bogiem”293. Dlatego „nie należy pozbawiać konającego świadomości siebie bez poważnych przyczyn”294.

Sedacja paliatywna w fazach poprzedzających moment śmierci powinna być przeprowadzona zgodnie z właściwymi protokołami etycznymi i poddana stałemu monitorowaniu, nie powinna implikować zaniechania podstawowej opieki.

Mówienie umierającemu prawdy

156. Istnieje prawo osoby do uzyskania informacji o stanie swojego zdrowia. Prawo to nie ustaje nawet w przypadku niekorzystnej diagnozy i rokowań, i nakłada na lekarza obowiązek pełnego szacunku poinformowania o stanie chorego.

Perspektywa śmierci czyni powiadomienie trudnym i dramatycznym, lecz nie zwalnia z prawdomówności. Komunikacja pomiędzy umierającym i tymi, którzy się nim opiekują, nie może opierać się na udawaniu. Nigdy nie daje ono umierającemu ludzkiej szansy i nie przyczynia się do humanizacji umierania.

Z taką informacją jest związana ważna i nieprzekazywalna odpowiedzialność. Zbliżanie się śmierci niesie ze sobą odpowiedzialność spełnienia określonych obowiązków odnoszących się do własnych relacji z rodziną, usystematyzowania ewentualnych kwestii zawodowych, uregulowania zobowiązań wobec osób trzecich. Ponadto nie powinno się pozostawiać osoby w niewiedzy, co do realnego jej stanu klinicznego w decydującej godzinie jej życia.

157. Obowiązek przekazywania prawdy choremu w stanie terminalnym wymaga od personelu medycznego rozeznania i taktu.

Nie może polegać na komunikowaniu nieczułym i obojętnym. Prawda nie może być przemilczana, lecz nie wolno jej również po prostu ogłaszać: winna on być przekazana choremu w miłości i miłosierdziu. Chodzi o stworzenie takiej z nim relacji zaufania, przyjęcia dialogu, która potrafi znaleźć czas i słowa. Istnieje takie mówienie, które potrafi rozeznać i uszanować odpowiedni dla chorego czas i dostosować się do niego. Istnieje takie przekazywanie treści, które potrafi rozumieć pytania chorego, a nawet je wzbudzać, aby stopniowo ukierunkowywać je na uświadomienie jego sytuacji życiowej. Ten, kto stara się być obecny przy chorym i być wrażliwym na jego los, wie jak znaleźć słowa i odpowiedzi, które pozwalają na przekazanie informacji w prawdzie i w miłości (por. Ef 4, 15).

158. „Każdy pojedynczy przypadek ma swoje wymagania, zależnie od wrażliwości i zdolności każdego, od relacji z chorym i od jego stanu. Przewidując jego ewentualne reakcje (bunt, depresję, rezygnację, itd.), trzeba się przygotować do stawienia im czoła ze spokojem i taktem”295. To, co ważne, nie tyle polega na precyzji tego, co się mówi, ile na solidarnej relacji z chorym. Nie chodzi jedynie o przekazywanie danych klinicznych, lecz o komunikowanie znaczeń.

W takiej relacji perspektywa śmierci nie jawi się jako coś nieuchronnego i traci swoją zatrważającą moc: pacjent nie czuje się opuszczony i skazany na śmierć. Prawda, która zostaje mu w ten sposób przekazana nie zamyka go na nadzieję, ponieważ pozwala mu czuć się żywym w relacji współuczestnictwa i komunii. Nie jest sam ze swoim cierpieniem: czuje się zrozumiany w prawdzie, pojednany z samym sobą i z innymi. Jest sobą samym, jako osoba. Jego życie, pomimo wszystko, ma sens i rozwija się ku granicom - spełniającego się i przekraczającego śmierć - znaczenia.

Opieka religijna nad umierającym

159. Kryzys duchowy, jaki niesie ze sobą zbliżająca śmierci się śmierć, skłania Kościół do przynoszenia umierającemu i jego bliskim światła nadziei, jakie tylko wiara może zapalić nad tajemnicą śmierci. Śmierć jest wydarzeniem, które wprowadza w życie Boże, o którym jedynie Objawienie jest w stanie wypowiedzieć słowo prawdy. Głoszenie Ewangelii, „pełne łaski i prawdy” (J 1, 14), towarzyszy chrześcijaninowi od początku do końca życia, które zwycięża śmierć i otwiera ludzkie umieranie na większą nadzieję.

160. Należy zatem nadać śmierci sens ewangeliczny: głosić umierającemu Ewangelię. Jest to duszpasterski obowiązek każdego członka wspólnoty kościelnej, proporcjonalnie do stopnia odpowiedzialności, jaki na nim spoczywa. Szczególne zadanie spoczywa na kapelanie szpitalnym, wezwanym do sprawowania opieki duszpasterskiej zwłaszcza nad umierającymi, w szerszym kontekście opieki nad chorymi.

Dla niego zadanie to implikuje nie tylko osobistą obecność przy umierających powierzonych jego trosce, lecz także wspieranie takiego duszpasterstwa na organizacyjnym poziomie posług religijnych, formacji i uwrażliwiania pracowników służby zdrowia oraz wolontariuszy, jak też angażowania członków rodziny i przyjaciół. Głoszenie Ewangelii umierającemu wyraża się w miłości, modlitwie i sakramentach.

161. Miłość oznacza ową obdarowującą i przyjmującą obecność, która ustanawia z umierającym komunię złożoną z uwagi, zrozumienia, troski, cierpliwości, współczucia, bezinteresowności.

Miłość dostrzega w nim, jak w nikim innym, oblicze cierpiącego i umierającego Chrystusa, który powołuje go do miłości. Miłość wobec umierającego jest uprzywilejowanym wyrazem miłości Boga w bliźnim (por. Mt 25, 31-40). Miłować go miłością chrześcijańską oznacza pomagać mu w uznaniu oraz żywym odczuwaniu tajemniczej obecności Boga u jego boku; w miłości brata prześwieca miłość Ojca.

162. Miłość otwiera relację z umierającym na modlitwę, to jest na wspólnotę z Bogiem. W niej odnosi się on do Boga jako Ojca, który przygarnia powracające do Niego dzieci.

Zachęcanie umierającego do modlitwy i wspólne z nim modlenie się oznacza otwieranie przed umierającym horyzontów życia Bożego. Oznacza równocześnie wejście w tę wspólnotę świętych, w której zawiązują się na nowo wszystkie relacje, które śmierć wydaje się nieodwracalnie zrywać.

163. Uprzywilejowanym momentem modlitwy z chorym w terminalnej fazie choroby jest celebrowanie sakramentów: znaków zbawczej obecności Boga: „pokuta, namaszczenie chorych i Eucharystia jako wiatyk, stanowią na końcu życia «sakramenty, które przygotowują do Ojczyzny» lub sakramenty, które zamykają ziemską pielgrzymkę”296.

W szczególności sakrament pojednania i pokuty: w pokoju z Bogiem umierający jest także w pokoju z samym sobą i z bliźnim.

«Tym, którzy kończą swoje ziemskie życie, Kościół poza namaszczeniem chorych ofiaruje Eucharystię jako wiatyk». Eucharystia przyjęta w chwili przejścia, jako wiatyk, jest sakramentem przejścia ze śmierci do życia, z tego świata do Ojca i daje umierającemu siłę do zmierzenia się z ostatnim i decydującym etapem życiowej drogi297. Dlatego dla chrześcijanina ważne jest, aby o wiatyk prosił, a to ustanawia także dla Kościoła obowiązek udzielania go298. Szafarzem wiatyku jest kapłan. W jego zastępstwie może być powierzony diakonowi, albo - w razie jego braku - nadzwyczajnemu szafarzowi Eucharystii299.

164. W takiej wierze pełnej miłości, ludzka niemoc wobec misterium śmierci nie jest przeżywana jako dręcząca i paraliżująca. Chrześcijanin może odnaleźć nadzieję, a w niej, możliwość - pomimo wszystko - życia i niepoddawania się śmierci.

Skracanie życia

165. Ostatecznie nienaruszalność życia ludzkiego oznacza i zakłada niegodziwość każdego aktu bezpośrednio skracającego życie. „Nienaruszalność prawa do życia niewinnej istoty ludzkiej, od chwili poczęcia aż do śmierci jest znakiem i wymogiem takiej samej nietykalności osoby ludzkiej, którą Stwórca obdarował życiem”300.

166. Z tego powodu „nikt nie może nastawać na życie człowieka niewinnego, nie sprzeciwiwszy się tym samym miłości Boga do niego; bez naruszenia jego podstawowego, niezbywalnego i nieprzekazywalnego prawa”301.

Prawo to otrzymuje człowiek bezpośrednio od Boga (nie od innych: rodziców, społeczeństwa, władzy ludzkiej). „Wobec tego nie istnieje żaden człowiek, żadna ludzka władza, żadna nauka, żadne «wskazania» lekarskie, eugeniczne, społeczne, ekonomiczne, moralne, które mogłyby przedstawić lub dać jakiś ważny tytuł prawny do rozmyślnego rozporządzenia, co do niewinnego życia ludzkiego, to znaczy takiego rozporządzenia, które zmierza do jego zniszczenia wprost, jako celu, lub też jako środka do innego celu, nawet gdyby sam w sobie nie był w żadnej mierze niegodziwy”302.

W szczególności „nikt ani nic nie może w żaden sposób autoryzować zabicia niewinnej istoty ludzkiej, czy chodziłoby o płód czy embrion, o dziecko czy osobę dorosłą, starca, chorego, nieuleczalnego czy konającego. Ponadto nikt nie może prosić o taki gest zabójstwa ani dla siebie, ani dla kogoś innego, powierzonego jego odpowiedzialności, ani bezpośrednio ani pośrednio. Żadna władza publiczna nie może prawomocnie takiej czynności nakazać lub na nią zezwolić. Chodzi w tym przypadku o naruszenie prawa Bożego, o znieważenie godności osoby ludzkiej, przestępstwo przeciw życiu, zamach przeciw ludzkości”303.

167. Do „sług życia, a nigdy narzędzi śmierci”304 - do pracowników służby zdrowia, „należy obowiązek obrony życia, czuwania, aby wykształciło się ono i rozwinęło na przestrzeni całej ludzkiej egzystencji, w poszanowaniu zamiaru wyznaczonego przez Stwórcę”305.

Ta czujna posługa obrony życia ludzkiego potępia zabójstwo jako akt moralnie ciężki, sprzeczny z lekarską misją, i sprzeciwia się dobrowolnej śmierci, samobójstwu, jako czynowi «niedopuszczalnemu», odwodząc od niego, każdego, kto chciałby je popełnić306.

Wśród sposobów przerywania życia, zabójstw czy samobójstw, istnieją dwa - aborcja i eutanazja - wobec których ta posługa powinna być dzisiaj wyjątkowo czujna i w pewnym sensie profetyczna ze względu na kontekst kulturowy i prawny, bardzo często obojętny, a nawet sprzyjający ich rozpowszechnianiu się.

Eutanazja

168. Litość, jaką wzbudza ból i cierpienie chorych w terminalnej fazie choroby, dzieci upośledzonych, chorych umysłowo, starców, może stworzyć kontekst, w którym coraz silniejsza może być pokusa eutanazji, czyli przejęcia władzy nad śmiercią przez przedwczesne jej spowodowanie, i „łagodne” położenie w ten sposób kresu życiu własnemu czy innych307.

„Przez eutanazję w ścisłym i właściwym sensie należy rozumieć czyn lub zaniechanie, które ze swej natury lub w intencji działającego powoduje śmierć w celu usunięcia wszelkiego cierpienia. «Eutanazję należy zatem rozpatrywać w kontekście intencji oraz zastosowanych metod»”308.

W rzeczywistości to, co mogłoby się wydawać logiczne i humanitarne, przy głębszej analizie okazuje się absurdalne i nieludzkie. Stajemy tu w obliczu jednego z najbardziej niepokojących objawów kultury śmierci, według której - zwłaszcza w społeczeństwach bardziej rozwiniętych - ciężar opieki, którego wymagają osoby słabe i wyczerpane, wydaje się zbyt ciężki i nie do zniesienia. Społeczeństwa te są zorganizowane prawie wyłącznie wokół kryteriów wydajności produkcyjnej, według których życie nieodwracalnie upośledzone, nie ma już żadnej wartości309. Jednak każdy człowiek szczerze otwarty na prawdę i dobro, dzięki światłu rozumu i nie bez tajemniczego wpływu łaski, może dojść do rozpoznania w prawie naturalnym wypisanym w sercu (por. Rz 2, 14-­15) świętej wartości ludzkiego życia i prawa każdej ludzkiej istoty do absolutnego poszanowania tego swojego podstawowego dobra310. Z tej racji eutanazja jest aktem zabójstwa, którego nie może usprawiedliwić żaden cel311.

169. Personel medyczny i pozostali pracownicy służby zdrowia - wierni zadaniu „służenia zawsze życiu i opiekowania się nim aż do końca”312 - nie mogą oddawać się żadnej praktyce eutanatycznej nawet na prośbę zainteresowanego, a tym bardziej jego krewnych. Nie istnieje bowiem prawo do arbitralnego dysponowania własnym życiem, zatem żaden pracownik służby zdrowia nie może czynić się wykonawcą prawa, które nie istnieje.

170. „Prośby ciężko chorych, którzy niekiedy domagają się śmierci, nie powinny być rozumiane jako wyrażenie prawdziwej woli eutanazji; prawie zawsze chodzi o pełne niepokoju wzywanie pomocy i uczucia. Oprócz opieki medycznej, to, czego potrzebuje chory to miłości, ciepła ludzkiego i nadprzyrodzonego, którymi mogą i powinni go otaczać ci, którzy są mu bliscy, rodzice i dzieci, lekarze i inni pracownicy służby zdrowia”313.

Chory, który czuje się otoczony obecnością pełną ludzkiej i chrześcijańskiej miłości nie popada w depresję i rozpacz, w przeciwieństwie do tego, kto czuje się opuszczony w swoim przeznaczeniu do cierpienia i śmierci i prosi, by położono im kres. Stąd też eutanazja jest porażką tego, kto o niej teoretyzuje, decyduje o niej i ją praktykuje.

171. Eutanazja jest przestępstwem, w którym pracownikom służby zdrowia - zawsze i jedynie gwarantom życia - nie wolno w żaden sposób współuczestniczyć314.

Dla nauk medycznych wyznacza ona «moment regresu i abdykacji, jak też obrazę godności umierającego i jego osoby»”315. Jej pojawienie się, jako „ostatniej, po aborcji, przystani śmierci” powinno być przyjęte jako dramatyczny apel o efektywną i bezgraniczną wierność życiu.


SPIS TREŚCI

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024