Drodzy Czytelnicy, ufam, że czas Wielkiego Postu pozwolił Wam przygotować serca na paschalną radość i świętowanie zwycięstwa Jezusa nad śmiercią. Życzę Wam głębokiego doświadczenia Bożej bliskości oraz pewności, że każdy z nas jest Jego umiłowanym dzieckiem.
Naszym zadaniem jest troszczyć się o własne życie i zdrowie, a także o życie i zdrowie bliźniego. Brak troski o zdrowie jest wykroczeniem przeciw Bogu, który nas życiem obdarzył.
Szkoła modlitwy. Trzeba się starać, by w medytacji męki Pańskiej, słusznie przepełnionej uczuciem i wzruszeniem, obecne było szczere pragnienie coraz głębszego przylgnięcia do Jezusa, także poprzez wciąż ponawianą zgodę na wolę Bożą i na obecność krzyża w naszym życiu, rozumianym przecież jako droga z Jezusem i za Nim.
Duchowa adopcja polega na codziennym odmawianiu jednej tajemnicy różańcowej oraz specjalnej modlitwy w intencji dziecka i jego rodziców. Można do tego dołączyć jakąś dobrowolną ofiarę lub wyrzeczenie.
Godne pożegnanie dziecka wpisuje się w proces radzenia sobie z jego stratą. Przez godne pożegnanie rodzice oddają mu wszystko, co mogą, a skoro w obliczu jego śmiertelnej wady i choroby mogli tak niewiele, to chcą, aby to, co jeszcze jest możliwe, było po prostu piękne.
Wielki Post to czas, w którym uczestniczymy w nabożeństwach o charakterze pasyjnym. Jednym z nich jest Droga Krzyżowa. Rozważania poszczególnych stacji napisane z myślą o osobach chorych, niech będą pomocą w modlitwie oraz zachętą do głębszego przeżycia tajemnicy męki i śmierci Pana Jezusa.
Znakiem (logo) naszego stowarzyszenia jest słowo HOPE, które stanowi skrót od nazwy „Hospicjum Perinatalne”. HOPE w języku angielskim oznacza nadzieję. Ta nadzieja bardzo mocno wpisana jest w naszą działalność.
Z Księgi Psalmów. Bóg ma moc uwolnić człowieka z sideł zła. Proszę o otwarcie Pisma Świętego na Psalmie 124.
W 50. rocznicę śmierci położnej z Auschwitz (11 marca), w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi odbyła się sesja zamknięcia diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej. Obowiązki oświęcimskiej położnej Stanisława pełniła przez dwa lata, aż do wyzwolenia obozu. Odebrała w tym czasie 3 tysiące porodów, co w tych warunkach było prawdziwym cudem.
Ania odeszła następnego dnia wieczorem. Wzięła głęboki oddech i w naszych ramionach odeszła do Pana. Żyła ponad 28 godzin.