Iść swoją drogą - żyć swoim życiem

Nasze życie jest „skrojone” na naszą miarę – miarę i cel, które zna tylko Bóg. Więc okażmy Mu trochę zaufania

zdjęcie: canstockphoto.pl

2015-05-23

I Rok czytań
J 21,20-25 

Jesteśmy skomplikowanymi istotami. Jako dzieci, naśladujemy dorosłych prawie we wszystkim. I to w gruncie rzeczy naturalne i właściwe; w ten sposób uczymy się przecież życia. Gdy nieco podrośniemy i wydaje nam się, że pozjadaliśmy już wszystkie rozumy świata, zaczynamy postępować dokładnie odwrotnie. Kontestujemy niemal wszystko, co wiąże się ze światem naszych dotychczasowych mentorów: rodziców, opiekunów, nauczycieli. Ba! Wielu nastolatków robi co może (także i to czego nie może), aby w niczym nie przypominać swoich rówieśników. Chęć wyróżniania się na tym etapie życia jest dominująca. Stąd coraz bardziej dziwaczne fryzury (lub ich brak), sposoby ubierania się, rozmaite „wyskoki” czy nawet postawy i zachowania całkowicie aspołeczne. Do pewnego stopnia to także jest zrozumiałe i naturalne dla wieku, w którym uczymy się siebie jako odrębnej ludzkiej istoty, kiedy zaczynamy rozpoznawać siebie jako osobę. A potem dorastamy. I nagle okazuje się, że znów… dziecinniejemy. Chcemy być jak inni… mieć takie same mieszkania, takie same samochody, takie same działki, takie same pieniądze, takie same sukcesy. Takie samo… życie. Oczywiście „takie samo”, jak ci, którzy według nas mają się lepiej.

W podobnej sytuacji znalazł się chyba apostoł Piotr, który niedawno usłyszał od Jezusa, jakie życie będzie wiódł po Jego odejściu. Został ponownie wezwany do pójścia za Jezusem jako pasterz i… męczennik. Spocznie na nim ogromna odpowiedzialność: Piotr ma się bowiem zatroszczyć o Boże dzieci i swoje życie przypieczętować okrutną śmiercią. Jezus wyróżnił go wielkim zaufaniem i obdarzył wielką godnością, ale za tą godnością kryje się niełatwe życie i niełatwa śmierć… Dlatego nie dziwi nas, że zapragnął wiedzieć, jakie życie czeka Jana, ucznia, którego wszyscy uważali za ulubionego i w pewnym sensie wyróżnianego przez Jezusa. Zapytał więc: „Panie, a co z tym będzie ?” .

 Piotr otrzymał odpowiedź; taka, na jaką zasłużył: „Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną”.

Czasami i my zapominamy, że Bóg jest suwerenny w swoich decyzjach. Tylko On ma prawo decydować o życiu i śmierci. Na rozmaite sposoby próbujemy ingerować, zmieniać i „poprawiać” Boży plan – plan jaki Bóg ma wobec każdego z nas. A przecież nasze życie nie jest ani lepsze ani gorsze od życia naszych krewnych, przyjaciół i znajomych. Jest po prostu inne. Jest „skrojone” na naszą miarę – miarę i cel, które zna tylko Bóg. Więc okażmy Bogu trochę zaufania i żyjmy własnym życiem, realizujmy nasze powołanie zgodnie z Bożym planem. On naprawdę chce dla nas jak najlepiej 

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Rozważanie

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

14

15

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 29.04.2024