Kiedyś nadejdzie ostatni dzień
Każdy dzień jest w pewnym sensie naszym dniem ostatecznym. Czas dany nam tu i teraz nie powtórzy się więcej. Nawet jeśli będziemy mieli kolejną szansę na coś, to będą już nowe okoliczności, nowe fakty.
2022-11-11
Komentarz do fragmentu Ewangelii Łk 17, 26-37
XXXII tydzień zwykły
Dzisiaj Jezus w Ewangelii mówi, że dzień w którym przyjdzie powtórnie, będzie dla nas pod względem okoliczności zwykły. Będzie tak jak z dniem potopu, czy zagłady Sodomy, czyli nagle i niespodziewanie. Zastanie nas, a może zaskoczy, przy codziennych, całkiem dla nas normalnych czynnościach.
Dzień Syna Człowieczego będzie ostatnim momentem, gdzie dobro zmierzy się ze złem w naszym życiu. To, co wybieraliśmy w ciągu całego życia, objawi się w Dzień Syna Człowieczego. Dla jednych ów dzień to moment ich śmierci, a dla innych będzie to dzień sądu ostatecznego dla całego świata.
Ważne jest, abyśmy w owym Dniu nie oglądali się wstecz, jak żona Lota i abyśmy nie chcieli zachować za wszelką cenę swego życia na tym świecie. Aby przyjąć objawienie się Jezusa, trzeba być gotowym, a przynajmniej chcieć, uwolnić się od tego świata. I to nie ma większego znaczenia, czy w owym Dniu będzie koniec świata, nasza śmierć, czy po prostu osobiste spotkanie z Jezusem, które spowoduje początek nowego życia w nas.
Każdy dzień jest w pewnym sensie naszym dniem ostatecznym. Czas dany nam tu i teraz nie powtórzy się więcej. Nie będziemy mieli szansy na powtórkę. Nawet jeśli będziemy mieli kolejną szansę na coś, to będą już nowe okoliczności, nowe fakty. Zadaję sobie dziś pytania: Czy tu i teraz staram się żyć tak, aby świadomie zbliżać się do Boga? Czy moje dni są w jakiś sposób zaplanowane, świadomie ułożone, czy jest w nich czas przeznaczony na spotkanie z Bogiem? Czy może żyję chwilą, bezmyślnie oczekując na to, co przyniesie mi los?