Pomóż nadziei

Przypomnij sobie dłonie, którym jesteś winien wdzięczność i tych ludzi, którzy obdarowali Cię choćby kruszynami dobra. Wygrzeb je ze swojej pamięci. Rozmnóż te okruszyny w bochny, bo są to ślady nieba w twoim ziemskim pielgrzymowaniu.

zdjęcie: www.canstockphoto.pl

W pewnym okresie swego życia wydawało mi się, że człowiek dla człowieka jest wilkiem. Ta niesłusznie przyklejona wilkom etykieta, zawarta w łacińskim homo homini lupus est, była soczewką, przez którą postrzegałem rzeczywistość wokół siebie. Wydawało mi się, że świat jest areną wrogości, agresji i walki między ludźmi. Ten okres trwał na szczęście krótko.

Gdy dzisiaj, w drugiej połowie swego życia bilansuję czas miniony, to dochodzę do wniosku, że na swej drodze spotykałem przyjaźnie wyciągnięte dłonie, gesty sympatii, życzliwości, zatroskania, uznania, akceptacji. Uświadamiam sobie, i coraz częściej przywołuję w swej pamięci, ziarna otrzymywane od innych, które owocowały na mojej glebie. Dzisiaj wyraźniej widzę to, co powodowało moje wzrastanie.

Jakże daleko dzisiaj odszedłem od tego młodzieńczego czarnowidztwa i tego egzystencjalnego pesymizmu. Dzisiaj widzę na swym szlaku osoby, które wskazywały mi ścieżki, jakimi należy kroczyć i ścieżki, którymi chodzić nie należy. Ogarniam ciepłym wspomnieniem tych, którzy wznosili przede mną pochodnię, bym nie zbaczał z drogi. Przywołuję na myśl także tych, którzy dzielili się ze mną darami serca, sami będąc w niedostatku i biedzie. Jestem wdzięczny tym osobom, które przykładem i słowem pokazywały mi jak żyć należy. Dzisiaj składam hołd wszystkim tym, od których otrzymywałem słowa-prezenty, będące zaczynem mego wzrastania, moich osiągnięć i mego miejsca w życiu. Jestem wdzięczny tym, których miłość, zachęta i zaufanie czule mnie otulały, a także tym, których osąd, opinie, krytyka pobudzały mnie do korygowania swoich kroków. Jestem wdzięczny Bogu, że postawił ich na mej drodze.

Dzielę się z Tobą, Czytelniku, tą retrospekcją, bo może jesteś w rozpaczy, może doznajesz rozczarowań i przykrości od ludzi. Może zżera Cię gorycz, może ptakom nieba, a łąkom zieleni zazdrościsz. Może boisz się pustki jutra, samotności, upadków, cierpienia, rozpaczy, bezsilności, choroby, śmierci i ludzi. Może zawiedli i upokorzyli Cię oni. Może emanujesz swoją postawą "więcej chceń, oczekiwań" i stawiasz przed ludźmi tylko wymagania i powinności. Może patrzysz na człowieka z niewłaściwej perspektywy, nie dając mu prawa do jego własnych słabości. Jeśli zatem myślisz, że wszystko sprzysięgło się przeciwko Tobie, że masz przeciwko sobie okoliczności, ludzi i zdarzenia; jeśli Twoje serce kamienieje, gdyż wiele smutku i rozgoryczenia doznajesz od bliskich; jeśli czujesz się sponiewierany drogą życia i trudno jest Ci nastawiać drugi policzek – to wiedz, że Bóg otworzył przed Tobą wiele drzwi i wpuścił oknami mnóstwo świeżego powietrza i światła. Zechciej skorzystać z Jego darów. Bramy raju są w Tobie.

Przypomnij sobie dłonie, którym jesteś winien wdzięczność i tych ludzi, którzy obdarowali Cię choćby kruszynami dobra. Wygrzeb je ze swojej pamięci. Rozmnóż te okruszyny w bochny, bo są to ślady nieba w twoim ziemskim pielgrzymowaniu. Wierzę, że nosisz w sobie choćby odrobinę nadziei, choćby cień tęsknoty za dobrem, które jest w ludziach obok ciebie. Wierzę, że jesteś w stanie wydobyć, nawet z gruzów życia, przysypaną przez pomyłkę nadzieję i dobro, które mieszka w Tobie i w innych.

Nadzieja tkwi nawet w najdrobniejszych i bliskich ci rzeczach. Dlatego nie próbuj jej szukać w odległej perspektywie, za linią horyzontu. Nie pomagaj rozpaczy. Nie oczyszczaj pamięci z ludzi, miejsc, zdarzeń. Odwiedzaj swoje wspomnienia. Nie rezygnuj z dobrych przyzwyczajeń. Nie pomagaj rozpaczy! Pomóż nadziei!

Teksty polecane

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024