Wiara rozbłyska światłem!
Dokładnie tak to sobie wyobrażałam: encyklika o wierze ogłoszona w Roku Wiary. W dodatku dwóch autorów: Benedykt i Franciszek. Genialny tandem, który – co daj Boże – wskaże i utoruje uczniom Jezusa szlak dalszej wędrówki.
2013-07-05
Co tu dużo mówić – papież Franciszek dysponuje szczególnym wyczuciem i zmysłem rozpoznawania tego, co na dany czas jest Kościołowi potrzebne. Nic dziwnego, skoro prowadzi go Duch Boży, a Ten – jak wiemy – tchnie kędy chce i pociąga ku wielkim dziełom. Takim dziełem jest niewątpliwie ogłoszona 5 lipca encyklika „Lumen fidei” – pierwsza w historii – napisana „na cztery ręce”.
Nad encykliką o wierze pracował już papież Benedykt XVI. Z uwagi na decyzję o ustąpieniu ze Stolicy Świętego Piotra nie ogłosił jednak jej oficjalnego tekstu, ale przekazał notatki swojemu następcy, Franciszkowi. Zachwyca mnie pokora dwóch papieży! Żaden z nich nie próbuje się „wykazać” kolejną encykliką tylko w swoim dorobku. Służą i działają wspólnie ku budowaniu dobra. Dochodzi tutaj do głosu Boża matematyka: dwóch papieży i jedno serce.
Dla mnie to niezwykłe zrządzenie Bożej Opatrzności, że właśnie z tego jednego serca, rodzi się „Światło wiary”. To jakby zapowiedź i wskazówka, jaką drogą należy pójść. Wskazówka ukryta między wierszami samej encykliki. Podpowiedź dla mnie – chrześcijanina, że nie muszę być wszędzie pierwszy i najważniejszy. Że nie wszystkie zaszczyty muszą trafić akurat na moje konto. Tymczasem ja wciąż wyciągam łapę po swoje i oburzam się, gdy omija mnie zasłużona chwała. Zapominam Komu służę i do Kogo zmierzam. To przecież Bóg jest Dawcą i Źródłem dobra i tylko z Jego mocy mogę działać. Oczekując tekstu encykliki, modlę się zatem o wiarę prostą i cichą, o wiarę, która zrobi miejsce Najwyższemu. O wiarę, która na powrót rozbłyśnie we mnie Jego światłem.