Brawa dla Jezusa!
„Najważniejszą Osobą, która tutaj się znajduje jest Jezus Chrystus. On chce nas dziś uzdrawiać. Przychodzimy, by spotkać się z Jezusem, który jest źródłem wszystkich ludzkich radości” – na Stadionie Narodowym, który w sobotę 6 lipca stał się największą świątynią w Polsce, mówił ugandyjski kaznodzieja – ojciec John Bashobora.
2013-07-09
„Bóg kocha Ciebie osobiście” – w języku polskim powiedział o. John. „Zastanawiacie się pewnie dlaczego ugandyjski ksiądz przyjechał do Polski? Jestem tu dlatego, że jestem w Kościele Katolickim. Zostałem wyświęcony, aby głosić Słowo Boże” – tłumaczył na początku pierwszej konferencji. „Jesteśmy Kościołem Katolickim. Przyjmij moc Ducha Świętego. Idź, głoś Słowo Boże” – mówił dalej. „Jesteśmy dla siebie nawzajem misjonarzami. Dopóki głosimy Jezusa, nasza wiara będzie się w nas na nowo rodzić” – przekonywał.
Bóg działa w wielkim mieście
„Ogłoszony przez Benedykta XVI Rok Wiary jest czasem na to, aby wyruszyć z pustyni ku miejscu życia w przyjaźni z Synem Boga. Wyruszyć w kierunku Tego, który daje życie w obfitości. To, że znajdujemy się na Stadionie Narodowym, w Warszawie, stolicy Polski, to nie jest przypadek. Bóg działa w wielkim mieście” – podkreślał ojciec Bashobora. Podczas swoich konferencji przekonywał wiernych o ważności Sakramentu Pokuty, czytania Pisma Świętego, świadomego uczestnictwa w Eucharystii. „Spowiedź uwalnia nas z przekleństw. Czy wyznałeś swoje grzechy? Jeśli tak, jesteś napełniony Duchem Świętym. Wierzysz w to? Przyjmij Ducha Świętego. Duch Święty uzdalnia nas, byśmy umieli jak małe dzieci mówić: <<Ojcze!>>. Bóg zawsze cię kochał. Witaj z powrotem w domu” – czule mówił do 60 tys. Polaków. „Wiara to teraz, nadzieja to przyszłość” – powtarzał z radością w głosie.
Wiara rodzi się ze słuchania
Ojciec Bashobora przede wszystkim uświadamiał jak ważne jest słuchanie Boga przemawiającego przez Pismo Święte. „Gdzie jest wasza Biblia?” – pytał na stadionie. „W domu? Jak możecie słuchać Boga bez Pisma Św.? Jak można strzelać bez broni? Wiara rodzi się za słuchania Słowa Bożego” – mówił za papieżem Benedyktem. „Musimy powrócić do źródła. Macie tyle kościołów w Polsce. Jesteście szczęściarzami! Wiara to dziś” – powtarzał nieustannie. Powołując się na słowa z Ewangelii św. Marka: „Wszystko, o co poprosicie w modlitwie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie” (Mk 11, 24), nawoływał do żywej wiary. „Wiara to dziś. Nie mów: wierzę, że zostanę uzdrowiony. To nie jest wiara. Powiedz: właśnie teraz otrzymuję uzdrowienie. Nawet jeśli tego jeszcze nie odczuwasz, to dzieje się teraz. Bóg nie jest kłamcą. W Jego ranach jest nasze uzdrowienie” – tłumaczył.
Cierpliwość Ojca
„Jezus dał św. Tomaszowi 8 dni na przemyślenie, kiedy ten nie uwierzył w Jego zmartwychwstanie. Bóg daje nam czas! Nie martwcie się, Tomasz zaczekał i oddał Bogu cześć: <<Pan mój i Bóg mój!>> (J 20, 28). Dotknij się ran Jezusa Chrystusa. Teraz właśnie dotykamy się ran Jezusa. Bóg wzywa nas, abyśmy przyjrzeli się jak ranimy się wzajemnie” – tłumaczył Bashobora. „Odpowiedzialność za brak wiary leży po twojej stronie. Na każdej Mszy Świętej kapłan ukazuje nam źródło Bożego miłosierdzia: <<Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata>>. Chrześcijanie mają głosić Chrystusa ukrzyżowanego. Popatrz na krzyż i powiedz swojej żonie, swojemu mężowi, swoim bliskim: <<Będę kochał cię bezwarunkowo>>. Królestwo Boże polega na tym, aby sobie wzajemnie służyć” – mówił dalej. Ojciec John podkreślał ogromne znaczenie modlitwy wspólnotowej. Tego, aby modlić się za siebie nawzajem, aby budować więzy w rodzinie, pracy, szkole, modlić się, nie osądzać. „Nie patrz na ojca Bashoborę. To twoja wiara cię uzdrawia. Z głoszenia Słowa Bożego rodzi się ta wiara” – powtarzał po raz kolejny. Kaznodzieja podkreślał jak ważne jest pełne, świadome uczestnictwo w Eucharystii. Na Mszę św. przychodzimy, aby Bogu oddawać cześć. Mamy słuchać Słowa Bożego, śpiewać w duchu prawdziwej radości. Częsta spowiedź, unikanie praktyk magicznych to podstawy, na które wskazywał ojciec John.
Weź łoże i idź!
Tłumacząc istotę spowiedzi, ojciec John powiedział: „Kiedy wyznajesz grzechy, zstępuje na ciebie Duch Święty. To nie dzieje się tylko ze względu na ciebie, to dzieje się także na względu na twoich bliskich, na ludzi, z którymi przebywasz. Uświęcając się, uświęcasz bliskich”. „Kiedy płaczemy nad grzechami, przychodzi Jezus, oczyszcza nas i mówi: <<Mój synu, weź swoje łoże i idź!>>. Uzdrowienie to nie jest dar tylko dla ciebie, masz nim służyć innym. Nie jesteśmy tu przypadkowo” – tłumaczył nieustannie. <<W czasie pomyślnym wysłuchałem cię, w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą>> (2 Kor 6,2) – mówił słowami Pisma Świętego.
Ojciec Bashobora na modlitwie uwielbienia wymieniał konkretne uzdrowienia, jakich doświadczyli ludzie zgromadzeni na stadionie. Usłyszeliśmy, że Bóg uzdrowił z depresji, cukrzycy, chorób nóg, bezpłodności i wielu innych... Bóg działał cały czas. „To nie emocje, to nie słowa ojca Bashobory, to Duch Święty i moc wspólnotowej modlitwy. Z Bogiem, który przychodzi do ciebie w każdej Eucharystii, w każdym Słowie, który uświęca twoje cierpienie, możesz góry przenosić. Wierzysz w to?” – pytał ojciec.
Dary Ducha Świętego
Rekolekcje na stadionie odbyły się w sobotę 6 lipca. Zorganizowała je diecezja warszawsko-praska jako jeden z elementów obchodu ogłoszonego przez papieża Benedykta Roku Wiary. Na wspólnej modlitwie uwielbieniowej spotkało się 60 tys. Polaków z całego kraju. Wszystkie brawa, jakie usłyszeć można było na Stadionie Narodowym, były brawami dla Jezusa. Dar ogromnej radości, śmiechu, płaczu, proroctwa, zaśnięcia w Panu – były obrazem żywego Kościoła. Kościoła, który zgromadził się wokół Jezusa w największej świątyni kraju. Duch Święty objawiał się nieustannie! Były też manifestacje demoniczne, dlatego na stadionie posługiwali egzorcyści, psychologowie i psychiatrzy. Można było skorzystać także z Sakramentu Pokuty i Pojednania oraz zatrzymać się na modlitwie przed Najświętszym Sakramentem w specjalnie przygotowanej stadionowej kaplicy. 500 księży celebrowało Mszę Świętą, której przewodniczył arcybiskup Henryk Hoser, kazanie wygłosił biskup Marek Solarczyk. To był piękny czas ukazujący jak wielkim darem jest wiara!
Zadanie domowe
Kiedy ojciec John był w seminarium, opiekowało się nim małżeństwo z Kanady. Dzięki ich wsparciu został kapłanem. Teraz pomaga 5 tys. dzieciom z Afryki. „Moi kanadyjscy <<rodzicie>>, którzy dziś już nie żyją mają 5.tys. duchowych wnuków” – pięknie obrazował na Stadionie Narodowym. Przykład życia ojca Johna wskazuje na moc dobra, które mnoży się wówczas, gdy się je rozdaje. Pewnie dlatego ojciec Bashobora zadał nam zadanie domowe: „Każdego miesiąca niech jedna osoba dzięki waszemu świadectwu nawróci się do Boga”. „Jesteście bierzmowani, macie Ducha Świętego” – tymi słowami uzasadniał powodzenie w jego realizacji. Wierzę, że wypełnianie polecenia ugandyjskiego kaznodziei zaczęło się już w sobotę, kiedy wracając z całodniowego spotkania na stadionie, w autobusie miejskim, spontanicznie zaczęliśmy wielbić Boga w pieśniach pełnych radości. I nikt z podróżnych nie powiedział nam, że robimy coś złego...