Chrześcijanin człowiekiem radości

Można powiedzieć, że papież Franciszek stale nas zaskakuje. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Zaskakuje przede wszystkim swoją prostotą i szczerym podejściem do wiernych. Nie wywyższa się a uniża – stale przypomina nam, że wszyscy jesteśmy równi i wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. Wszyscy też powinniśmy znaleźć swoją radość w Chrystusie. Nic dziwnego, że już w kilka dni po konklawe papież został nazwany współczesnym Franciszkiem z Asyżu. Jego dotychczasowe życie pełne było bowiem poświęcania się na rzecz innych i stawiania słabszych na pierwszym planie.

Czy kiedy dzisiaj mówimy o chrześcijańskiej radości czujemy, że także my sami jesteśmy do niej powołani? Czy czujemy, że mimo trosk i trudów, które spotykają nas w życiu powinniśmy stale radować się z życia w Chrystusie Panu? Chrześcijanin wydaje się być człowiekiem wyjątkowo uprzywilejowanym. Swoje życie może budować na zaufaniu Bogu. A czyż istnieje solidniejszy fundament?

Musimy sobie uświadomić, że jesteśmy niezwykłymi szczęściarzami. Nie dosyć, że jesteśmy dziećmi Boga, to jeszcze mamy za sobą całą armię aniołów gotowych strzec nas w każdym momencie naszego życia. Naszym fundamentem powinny być wiara, nadzieja i miłość. Dzięki nim zniesiemy każdy trud, pokonamy każdą przeszkodę. Bez Chrystusa nie osiągniemy w naszym życiu nic. Zbudujemy jedynie pozorne szczęście, a nasze radości będą blade i niepełne. On jest jedyną drogą do szczęścia, którego pragnie chyba każdy z nas. To On jest źródłem radości – tej prawdziwej, pełnej, doświadczanej całym sobą. I ta chrześcijańska radość może, a nawet powinna, nam towarzyszyć nawet w najtrudniejszych życiowych chwilach. Ona jest źródłem spokoju i zaufania. Przecież chrześcijanin, który ma wizję życia wiecznego, nie może się nie radować!

 

Markowicz Magdalena, Autorzy tekstów, Najnowsze