W dniu liturgicznego wspomnienia bł. Jana Pawła II

Ten dzień stanowi kolejną okazję, aby odświeżyć własne wspomnienia związane z bł. Janem Pawłem II. Czasem dotyczą osobistego z Nim spotkania, innym razem wzruszeń, doznanych podczas relacji z ważnych wydarzeń Jego życia.

zdjęcie: www.pellegrinodipadrepio.it

2013-10-22

Dzień 22 października został wybrany na dzień liturgicznego wspomnienia bł. Jana Pawła II. W tym dniu przypada też kolejna rocznica inauguracji Jego pontyfikatu. Tym samym, w przypadku bł. Jana Pawła II, zrezygnowano ze zwyczaju, według którego błogosławionych i świętych w kalendarzu liturgicznym wspomina się w dniu ich śmierci, czyli „narodzin dla Nieba”. Sadzę, że podjęto właściwą decyzję, gdyż Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia, a jak wiemy, ta data często zbiegałaby się z Wielkim Postem, a niekiedy nawet Wielkim Tygodniem.

Według pierwotnych ustaleń wspomnienie Jana Pawła II miało być obchodzone jedynie w Rzymie i w Polsce, ponieważ ogólnoświatowy kult publiczny przysługuje tylko świętym, a nie błogosławionym. Jednak w tym wypadku, ze względu na szczególne znaczenie Jana Pawła II, watykańska Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów zgodziła się na wpisanie Jego wspomnienia do kalendarzy liturgicznych również w innych diecezjach, a nawet w całych krajach. Poprosiły o to między innymi konferencje biskupów Francji, Węgier, Białorusi, Ukrainy, Słowenii, Japonii, Meksyku, Urugwaju, a także krajów skandynawskich.

W wielu miejscach naszego kraju, ale również w wielu zakątkach świata wierni do obchodów liturgicznego wspomnienia bł. Jana Pawła II wyniesionego na ołtarze 1 maja 2011 roku przygotowywali się już od paru dni, a nawet tygodni. W parafiach odbywają się uroczyste Msze Święte, intronizacje relikwii Błogosławionego, procesje oraz czuwania modlitewne. W specjalny sposób próbują uczcić Jana Pawła II także szkoły, szpitale, domy pomocy społecznej oraz rozmaite instytucje, którym patronuje bł. Jan Paweł II. Wspaniale rozwija się akcja charytatywna Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, która wspierając zdolną młodzież z niezamożnych rodzin stawia Janowi Pawłowi niecodzienny pomnik, którego budulcem są wrażliwe serca i hojne dłonie.

Dla każdego z nas ten dzień stanowi kolejną okazję, aby odświeżyć własne wspomnienia związane z bł. Janem Pawłem II. Czasem są to niezapomniane, osobiste z Nim spotkania, innym razem wzruszenia, jakich doznawaliśmy podczas medialnych relacji z ważnych wydarzeń z Jego życia i Piotrowej posługi.  Nieraz takim nagłym i olśniewającym momentem, dzięki któremu Jan Paweł II stał się nam szczególnie bliski mogło być spotkanie z Jego nauką.

Pozwolę sobie w tym miejscu przywołać jedno z najdroższych dla mnie wspomnień. W kwietniu 1989 r. jako stosunkowo młoda mama 3 synów, miałam szczęście brać udział w pielgrzymce do Rzymu zorganizowanej przez Apostolstwo Chorych, w którym od kilku lat pracowałam. To była pielgrzymka w pełnym tego słowa znaczeniu. Podróżowaliśmy przez całą Europę z grupą kilkunastu osób chorych i niepełnosprawnych w wagonie przypominającym kuszetkę. Ten mało wygodny, zwłaszcza dla ludzi poruszających się na inwalidzkich wózkach, wagon, przepinany z pociągu do pociągu, był naszym domem przez 2 tygodnie. W nim spaliśmy, w nim spożywaliśmy posiłki, w nim modliliśmy się. Nigdy nie zapomnę Mszy Świętych odprawianych na wąskim korytarzu i głów kilkudziesięciu pielgrzymów, wychylających się ze wszystkich przedziałów, aby choć w tak niewygodnej pozycji móc w tych Mszach uczestniczyć. Nie zważaliśmy jednak na te trudności, a po spotkaniu z Papieżem niemal zupełnie o nich zapomnieliśmy. Bo dzień spotkania z Ojcem Świętym był naprawdę niezwykły. Wynagrodził nam cały dotychczasowy trud. I to wcale nie dlatego, że wreszcie, przez dwie noce mogliśmy spać w normalnych, niemal hotelowych warunkach. Gdy przybyliśmy na Plac św. Piotra czekała nas niespodzianka.

Okazało się, że dla naszej grupy przygotowano miejsca najbliższe papieskiego podium. Jak można się było spodziewać, pod koniec audiencji Papież podszedł do naszej grupy. Błogosławił niepełnosprawnych, chore dzieci i nas, którzy im towarzyszyliśmy. Z każdym starał się zamienić choć kilka słów, choć na jeden krótki moment uścisnąć jego dłoń. Tak wiele chciałam Mu powiedzieć. Układałam słowa, w których najkrócej mogłabym przekazać to, co czułam. Kiedy stanął obok mnie, nie pamiętałam niczego. Zamiast tego z moich ust popłynęła prośba: Ojcze, pobłogosław mojej rodzinie. Jan Paweł II nachylił się wówczas nade mną, delikatnie poklepał mnie po policzku i spojrzał mi prosto w oczy takim spojrzeniem, którego się nie zapomina. Nie wiem dokładnie, co wtedy zaszło. Ale przez te ponad 20 lat, które upłynęły od mojego pierwszego spotkania z Ojcem Świętym, ilekroć w mojej rodzinie coś zgrzyta, natychmiast czuję ciepło Jego dłoni na swoim policzku - jak delikatne upomnienie - i widzę jego wzrok. Zawsze wtedy wiem, że mam zadanie do wykonania. Jeśli zaś nie wiem dokładnie, co powinnam uczynić, sięgam do Jego nauczania. Ostatnio natrafiłam na słowa: „Jak można kochać Boga, który jest niewidzialny, nie kochając człowieka, który jest obok nas”.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Najnowsze, Orędownicy dnia

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 27.11.2024