Bóg zna wszystko
Papież Franciszek przyjął dzisiaj na audiencji grupę 26 polskich dzieci chorych na raka – pacjentów Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu.
2013-11-30
Niektóre z dzieci i nastolatków przybyłych do Watykanu z rodzicami i opiekunami są w ciężkim stanie. Cała grupa od ponad dwóch tygodni przygotowywała się do tego spotkania. Zorganizowanie wyjazdu było nie lada wyzwaniem, ponieważ wielu małych pacjentów wymagało podróży w sterylnych i spokojnych warunkach. Na szczęście wszystko się udało i cała grupa bezpiecznie dotarła na spotkanie z papieżem Franciszkiem.
Podczas spotkania w Sali Konsystorza papież podziękował polskim pielgrzymom za przybycie: „Dziękuję za tę wizytę i za waszą modlitwę w intencji Kościoła. Dajecie tak dużo dobra Kościołowi waszymi cierpieniami, których nie da się wytłumaczyć. Ale Bóg zna wszystko, również wasze modlitwy”. Najbardziej wzruszającą częścią audiencji był moment, kiedy dzieci indywidualnie podchodziły do Ojca Świętego. Papież nad każdym z nich modlił się, udzielając błogosławieństwa. Dzieci odwdzięczyły się, wręczając papieżowi własnoręcznie przygotowane prace plastyczne. Papież szczególnie zainteresował się kolażem przedstawiającym świętego Franciszka. Od osób towarzyszących chorym dowiedział się, że dziecko, które wykonało tę pracę, nie dożyło audiencji.
„Dzieci są podbudowane, napełnione jakby niebiańską energią – powiedziała Radiu Watykańskiemu prof. Alicja Chybicka – kierownik Kliniki. – Część dzieci płakała. Ja myślałam, że coś się stało, a na to te małe dzieci mówią, że tak się wzruszyły. Naprawdę czegoś takiego nie widziałam, a dosyć długo pracuję w onko-hematologii dziecięcej, bo już prawie 40 lat. Papież Franciszek jest osobą ciepłą, taką kochaną na pierwszy rzut oka. Dzieci to czują najlepiej. One dokładnie wiedzą. Są takie bezkompromisowe i jeśli kogoś nie lubią, to powiedzą, a jeśli ktoś je tak uskrzydla, też to od razu widać. Ja nie potrafię tego wytłumaczyć na gruncie naukowym, ale każde dziecko z takiego wyjazdu wraca w lepszej formie, podbudowane i potem naprawdę te dzieci lepiej się leczą”. Swoją wizytę w Watykanie chore dzieci i ich opiekunowie zakończyli inną, wyjątkową „audiencją”. Modlili się bowiem przy grobie błogosławionego Jana Pawła II.
Papież Franciszek przyjął tych najsłabszych i najbardziej cierpiących. Przyjął chore dzieci. W tym momencie staje mi przed oczami obraz Jezusa, który delikatnie karci apostołów: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy Królestwo Boże” (Mk 10, 14). Papież nie robi niczego nadzwyczajnego. Wypełnia tylko konsekwentnie nakazy Ewangelii. Stale uwielbiam Boga w tym wielkim świadku miłości.