Kto tu jest naprawdę niepełnosprawny?
Zastanawiam się, kto tu jest naprawdę niepełnosprawny? Faktycznie ONI, czy może jednak ja? Dzisiaj – 3 grudnia – obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych.
2021-12-03
Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych został ustanowiony w 1992 roku przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych. Ustanawiając ten dzień Organizacja Narodów Zjednoczonych chciała zwrócić uwagę na problemy tej grupy społecznej i podkreślić konieczność działań na rzecz integracji osób niepełnosprawnych z resztą społeczeństwa. W roku 2006 na Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych została przyjęta Konwencja Praw Osób z Niepełnosprawnością. Według dokonanych w konwencji zapisów osoby niepełnosprawne mają prawo do: wolności i bezpieczeństwa, swobody poruszania się i do niezależnego życia, do ochrony zdrowia, życia prywatnego i rodzinnego, edukacji oraz prawo do udziału w życiu politycznym i kulturalnym. W konwencji znalazły się również inne niezwykle ważne zapisy, dotyczące równego dostępu do przestrzeni i budynków użyteczności publicznej, transportu, informacji i komunikacji. Tyle, jeśli chodzi o teorię.
W takim dniu jak dzisiejszy, do głowy przychodzą mi jednak bardziej LUDZIE niż dokumenty i przepisy. Myślę dzisiaj bardziej o osobach niż strukturach, bardziej o konkretnym człowieku niż o instytucjach.
Zawsze kiedy słyszę słowo „niepełnosprawność”, pierwszą osobą, która pojawia się w mojej głowie jest Urszula – sporo starsza ode mnie kuzynka. W dzieciństwie zachorowała na chorobę Heinego-Medina, która wywołała u niej groźne powikłania. Ma trudności z samodzielnym poruszaniem się i wiele wysiłku kosztuję ją każda, nawet najprostsza czynność.
Urszula jest jednak absolutnie niezwykłą osobą. Mimo wielu fizycznych ograniczeń i barier, które każdego dnia musi pokonywać także we własnym mieszkaniu, nigdy nie słyszałam z jej ust utyskiwań i pretensji. Jest życzliwa, radosna i bardzo gościnna. Chociaż bywam u niej bardzo rzadko, to każde nasze spotkanie głęboko zapada mi w pamięć serca.
Urszula ma „złote” ręce. Jest doskonałym zilustrowaniem znanej zasady, że będąc niesprawnym w jednej dziedzinie, można osiągnąć mistrzostwo w innej. Haftowanie, wyszywanie i inne ręczne robótki to absolutnie jej świat. To właściwie nie są jakieś tam „robótki”. To są prawdziwe arcydzieła! Doprawdy nie mam pojęcia, jakim cudem udaje jej się swoimi wykrzywionymi palcami wyczarować takie cudeńka. Fachowcy nazwali by to pewnie mądrze „kompensacją zmysłów”, czyli zastępowaniem chorych funkcji organizmu, tymi, które działają prawidłowo.
Ale ja nie jestem fachowcem w tej dziedzinie. Wciąż niewiele wiem na temat osób niepełnosprawnych i świata, w którym żyją. Jedno natomiast wiem na pewno. Osoby niepełnosprawne – w tym także moja kuzynka Urszula – noszą w sobie nieskończony świat wrażliwości i piękna. W każdej z tych osób świat ten jest niepowtarzalny i wyjątkowy.
Mogłabym wiele jeszcze powiedzieć o kilku osobach niepełnosprawnych, które mam szczęście znać. O ich zmaganiach, upadkach, chwilach chwały, sukcesach i rozczarowaniach. Jednak chyba nie o gadanie tutaj chodzi. Wolę raczej w takim dniu, jak dzisiejszy zamilknąć w ich obecności. Wolę chłonąć ich bezpretensjonalny sposób patrzenia na świat i radosny bieg przez życie. Wolę ukradkiem otrzeć łzę wzruszenia i stłumić jęk solidarnej troski, który wyrywa się z piersi. Wolę zaczerpnąć od nich jak najwięcej, żeby wystarczyło na długo.
Zastanawiam się, kto tu jest naprawdę niepełnosprawny? Faktycznie ONI, czy może jednak ja? Dochodzę do wniosku, że osoby niepełnosprawne są nieraz sprawniejsze ode mnie. To raczej ja – choć mam zdrowe ręce i nogi – powinnam zgłosić się na rehabilitację duszy, a serce powiesić na temblaku. Od niepełnosprawnych powinnam uczyć się radości, ufności, optymizmu, wiary. W takim dniu, jak dzisiejszy słowa zamieniam w modlitwę i uwielbienie Boga. Uwielbiam Boga we wszystkich osobach niepełnosprawnych, w historii ich życia, radościach i trudnościach. Bóg jest Dawcą każdego życia i o każde się troszczy. On chce na tym świecie każdego człowieka dla niego samego. Uwielbiam więc Jego Miłość, która jest najbardziej delikatna wobec wszystkiego, co małe i kruche.