Solidarni z misjonarzami przez post i modlitwę
Mówi się, że najtrudniejsze problemy można rozwiązać tylko poprzez post i modlitwę. To jest właśnie jeden z takich przypadków. Jeśli prześledzimy to, co ostatnio dzieje się w świecie, nietrudno zauważyć, że dziś wśród rozlicznych potrzeb misyjnych, jedną z pilniejszych jest właśnie potrzeba solidarności z misjonarzami
2014-03-16
Tradycyjnie, w drugą niedzielę Wielkiego Postu Kościół w Polsce przeżywa Dzień Modlitwy, Postu i Solidarności z Misjonarzami. Ma on na celu obudzenie i pogłębienie świadomości misyjnej, wymianę doświadczeń, promowanie misji oraz integrację różnych środowisk, wspierających głoszenie Ewangelii. Tego dnia chcemy sobie ze szczególną mocą uświadomić, że misje to nasza wspólna odpowiedzialność, to sprawa całego Kościoła, a więc i każdego z nas, wierzących. Mamy okazję wesprzeć materialnie Kościół w krajach misyjnych między innymi poprzez ofiarę składaną do puszek. Akcja ta, koordynowana przez ustanowione w 2005 roku Dzieło Pomocy „Ad Gentes”, pomaga budować kościoły, kaplice, szkoły, ośrodki zdrowia oraz szpitale. Umożliwia ona również odpowiednie formowanie katechistów oraz pomaga w katechizacji i szerzej pojętej edukacji dzieci. Dzięki wielkoduszności wiernych będzie można przyjść z konkretną pomocą materialną najbardziej potrzebującym; przyodziać ubogich, nakarmić głodnych, leczyć chorych. Możemy i powinniśmy jednak ofiarować misjonarzom znacznie więcej.
Mówi się, że najtrudniejsze problemy można rozwiązać tylko poprzez post i modlitwę. To jest właśnie jeden z takich przypadków. Jeśli prześledzimy to, co ostatnio dzieje się w świecie, nietrudno zauważyć, że dziś wśród rozlicznych potrzeb misyjnych, jedną z pilniejszych jest właśnie potrzeba solidarności z misjonarzami. I nie chodzi tu bynajmniej o jakieś górnolotne deklaracje słowne, lecz solidarność wyrażoną poprzez modlitwę i post.
Tylko z naszego kraju w blisko stu krajach pracuje ponad 2000 misjonarzy i misjonarek, którzy starają się z entuzjazmem i ofiarnie głosić Dobrą Nowinę o zbawieniu. Tyle, że dziś to zadanie wydaje się być szczególnie trudne i… niebezpieczne. Dziś być misjonarzem to często znaczy być w każdej chwili gotowym, aby dla Chrystusa oddać swoje życie. Wystarczy choćby przypomnieć sobie najświeższe wydarzenia, jakie miały miejsce w Republice Środkowej Afryki czy w innych krajach misyjnych rozdzieranych konfliktami zbrojnymi. Misjonarze na ogół decydują się pozostać z wiernymi i z narażeniem życia nie ustają w swoich działaniach duszpasterskich oraz próbują przychodzić z pomocą humanitarną i mediacyjną. Często pozostawieni samym sobie, bez pomocy z zewnątrz i wsparcia światowych organizacji, mogą liczyć tylko na naszą modlitwę i umartwienia postne. Nie skąpmy im tego. To nasz obowiązek, jako członków tego samego Mistycznego Ciała Chrystusa.
Już papież Benedykt XVI mówił, że potrzeba bardziej przekonującego zaangażowania na rzecz misji i nowej ewangelizacji, „aby na nowo odkryć radość w wierze i odnaleźć entuzjazm w przekazywaniu wiary”, zaś Papież Franciszek w swojej adhortacji „Radość Ewangelii” przypomniał, że każdy z nas jest odpowiedzialny za dzieło ewangelizacji. Papież zwraca też uwagę na konieczność duszpasterskiego przeobrażenia Kościoła i jego misyjnego nawrócenia.
Możemy to czynić na różne sposoby. Żniwo wszak nadal jest wielkie, a robotników zbyt mało. Jak poinformował niedawno przewodniczący Komisji ds. Misji, do Polski nieustannie kierowane są prośby o przysyłanie misjonarzy. W ostatnim czasie wpłynęło 6 takich próśb z Afryki, 13 z Ameryki Południowej, 2 z Azji, 3 z Oceanii. Trzeba więc, aby Polska wysłała aż 105 misjonarzy i misjonarek. I tu też jest właśnie pole konkretnego działania na rzecz misji. Każdy z nas, niezależnie od swojej kondycji fizycznej czy materialnej, może stać się w misjonarzem nie opuszczając swojego kraju. Piękne i wartościowe są wszelkie akcje wspierające misje. Z dużym zrozumieniem spotkała się przeprowadzana przed „tłustym czwartkiem” ogólnopolska akcja „Wyślij pączka do Afryki”, czy szereg innych inicjatyw podejmowanych na szczeblach diecezjalnych lub parafialnych, jak choćby sandomierska akcja „Klucz dla Afryki”, gdzie fundusze uzyskane ze sprzedaży zebranych kluczy i metali, będą mogły zasilić fundusz misyjny. Cenna i przynosząca wiele duchowych owoców jest także duchowa adopcja kapłanów i misjonarzy, którą prowadzi również Apostolstwo Chorych.
Dzisiejsza niedziela przypomina, że wszyscy mogą się włączyć w misyjne dzieło właśnie poprzez post i modlitwę, prosząc Boga o liczne powołania misyjne. Do tej modlitwy szczególnie zachęcam osoby chore i cierpiące. To właśnie oni – ci najsłabsi, często zamknięci w szpitalnych salach, domach opieki czy przykuci do łóżka w swoim mieszkaniu – wbrew pozorom – mogą dla misji na świecie zrobić najwięcej. Mają, bowiem narzędzie najskuteczniejsze – swoje cierpienie złączone z męką Chrystusa. Takiego daru nie wolno marnować!