70. Tydzień Miłosierdzia

Uwierzcie, że Bóg jest miłosierny, korzystajcie z tego, że Bóg jest miłosierny i okazujcie sobie nawzajem miłosierdzie.

zdjęcie: canstockphoto.pl

2014-04-28

Niedzielą Miłosierdzia Bożego rozpoczął się 70. Tydzień Miłosierdzia. Przypadająca tego dnia kanonizacja papieża Jana Pawła II, który praktycznie przez całe swoje dorosłe życie głosił orędzie o Bożym miłosierdziu, nadała tegorocznym obchodom Tygodnia Miłosierdzia szczególnego znaczenia.

Zwrócił na to uwagę ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej Ksiądz Biskup Roman Pindel w Iłownicy na Śląsku Cieszyńskim. Podczas Mszy świętej dziękczynnej za kanonizację Jana Pawła II, w świątyni pod jego wezwaniem, zauważył, że przesłanie na temat Bożego miłosierdzia pozostawione przez Jana Pawła II można sprowadzić do trzech wezwań: „Papież wzywa nas najpierw, żebyśmy uwierzyli, że Bóg jest miłosierny, po drugie papież mówi, żebyśmy żyli tym i przyjmowali Boże miłosierdzie w naszym życiu. Ono jest nieodzowne do tego, aby żyć godnie i właściwie, właściwie dla kogoś, kto jest dzieckiem Bożym. Wreszcie papież wzywa nas, abyśmy czynili miłosierdzie, zachęcając innych do zawierzenia Bogu miłosiernemu” - powiedział.

Księża Biskupi w specjalnym liście odczytanym w kościołach całego kraju, prosili nas także, abyśmy starali się naśladować Jana Pawła II - Papieża Miłosierdzia, który poprzez „postawę pochylenia się nad problemami rodziny, dzieci, młodzieży, ludzi zepchniętych na margines życia społecznego, doświadczonych cierpieniem i bezradnością, pozbawionych domu i podstawowych środków do życia” praktykował miłosierdzie w znaczeniu ewangelicznym. Sam niczego nie miał dla siebie, a wszystko, co posiadał, było „u Boga”. „Jego jedynym bogactwem stał się krzyż Chrystusa, który tak mocno tulił do serca, aż po moment odejścia do domu Ojca w święto Bożego” – czytamy w liście Episkopatu.

Od tej „posługi miłosierdzia” nikt z nas, wierzących, nie może się wymówić. Ktoś kiedyś słusznie zauważył, że nigdy nie jesteśmy tak biedni, abyśmy nie mieli czym obdarować drugiego człowieka. Trzeba tylko otworzyć swoje serce i uczynić je bardziej wrażliwym, wielkodusznym i hojnym.  Trzeba nauczyć się rozpoznawać Jezusa w cierpiącym i potrzebującym, niekiedy znieważonym czy odartym z godności człowieku. Domaga się tego od nas sam Chrystus. Do św. s. Faustyny powiedział: „Żądam od ciebie uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku mnie. Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić”.

Okazać komuś miłosierdzie to po prostu zaradzić jego materialnej lub duchowej biedzie. Wiele dobrego w tej dziedzinie czynią ogólnopolskie struktury „Caritasu”, który stara się docierać ze swoją pomocą do najuboższych, zwłaszcza do rodzin wielodzietnych, do dzieci, młodzieży a także do ludzi chorych i w podeszłym wieku. Wiele dobra czynią także szkolne koła Caritas, które wyzwalają w młodych ludziach drzemiącą w nich wrażliwość oraz parafialne grupy charytatywne, które najlepiej znają potrzeby członków własnych wspólnot parafialnych. Działa już wiele przyparafialnych jadłodajni, ochronek czy świetlic dla zaniedbanych dzieci i młodzieży. Zakładane są kolejne hospicja, a coraz więcej osób chorych i samotnych, przebywających w swoich domach obejmowanych jest troską współparafian o ich potrzeby materialne i duchowe. Powstają również tzw. „banki żywności” wspomagające najuboższych. Podejmowanych jest też szereg wspaniałych akcji o zasięgu diecezjalnym a nawet krajowym, jak np. „Tornister pełen uśmiechu”, „Miłosierny Samarytanin” czy „Szlachetna paczka”. Opieką otaczani są więźniowie, którzy opuścili już zakłady karne, wiele czyni się również, aby ludzie borykający się z nałogami odnaleźli drogę wyjścia ze swoich uzależnień i mogli cieszyć się prawdziwą wolnością. Organizowane są specjalne festyny, koncerty, kiermasze, licytacje, z których dochód przeznaczany jest na cele charytatywne. Pomocą obejmowani są nie tylko mieszkańcy naszego kraju. Wielu z nas reaguje również na wołanie o pomoc tych, którzy ucierpieli na skutek rozmaitych kataklizmów czy działań wojennych a także na stale ogromne potrzeby na terenach misyjnych.

Choć sporo jest serc otwartych i wrażliwych, ale jeszcze więcej jest do zrobienia. Trzeba tylko uruchomić swoją „wyobraźnię miłosierdzia”, rozejrzeć się, także w najbliższych otoczeniu – wśród swoich krewnych i sąsiadów. A potem po prostu trzeba być „dobrym jak chleb” i być blisko drugiego człowieka, którego nasze drobne uczynki miłosierdzia mogą zbliżyć do kochającego serca Boga.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Teksty polecane

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024