Samemu Bogu
W herbie biskupim umieścił słowa „Soli Deo” czyli „Samemu Bogu”. To hasło znalazło potwierdzenie w całym jego dalszym życiu. Kardynał Stefan Wyszyński, Prymas Polski zawsze bowiem służył Bogu przez Maryję.
2014-05-27
W środę 28 maja przypada 33. rocznica śmierci wielkiego Polaka – Prymasa Tysiąclecia – Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Z tej okazji Instytut Prymasowski Stefana Wyszyńskiego, Kuria Metropolitalna Warszawska i Wyższe Metropolitalne Seminarium Duchowne zorganizowały sesję zatytułowaną „Co nam zostało z dziedzictwa Prymasa Tysiąclecia?”. Rozpocznie się ona 28 maja o godz. 15.30 w sali konferencyjnej im. św. Jana Chrzciciela w warszawskiej kurii.
Na program sesji złożą się wystąpienia historyków, dziennikarzy i publicystów, którzy przedstawią m.in. obecność kard. Wyszyńskiego w polskiej literaturze i sztuce, jego wkład w obrady Soboru Watykańskiego II oraz inicjatywy służące upamiętnieniu Prymasa Tysiąclecia.
Red. Ewa Czaczkowska z Uniwersytety Kardynała Stefana Wyszyńskiego zapozna uczestników sesji z biografią kard. Wyszyńskiego. Z kolei o. dr Gabriel Bartoszewski OFMCap, wicepostulator w procesie beatyfikacyjnym kard. Stefana Wyszyńskiego, wystąpi z referatem „Beatyfikacja kardynała Stefana Wyszyńskiego w kontekście 1050. rocznicy Chrztu Polski. Czy to możliwe?”. Ksiądz dr Jerzy Jastrzębski z WMSD w Warszawie opowie zebranym o przyjaźni Prymasa Tysiąclecia ze świętymi papieżami Janem XXIII i Janem Pawłem II. Sesję poprowadzi znany aktor Jerzy Zelnik, a jej podsumowania dokona metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.
Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński to postać ze wszech miar godna niejednego sympozjum a także osobistego zainteresowania ze strony nie tylko nas, którym dane było urodzić się w latach jego pasterskiej posługi, ale każdego Polaka. To postać ważna nie tylko dla Kościoła w Polsce, ale także dla naszej państwowości i każdego, kto pragnie go naśladować w jego oddaniu Chrystusowi, Matce Bożej oraz Ojczyźnie.
Przypomnijmy więc sobie choć niektóre fakty z jego biografii oraz zatrzymajmy się nad tym, co zwykło się nazywać dziedzictwem tego człowieka, kapłana i Polaka.
Życie, posługa i śmierć Stefana Wyszyńskiego
Stefan przyszedł na świat 3 sierpnia 1901 roku w Zuzeli nad Bugiem w rodzinie Stanisława i Julianny (z d. Karp) Wyszyńskich. Jego ojciec był organistą. W 1910 roku rodzina przeniosła się do Andrzejewa, a wkrótce po tym zmarła matka Stefana. W latach 1917-1920 uczył się w liceum włocławskim im. Piusa X. Było to Niższe Seminarium Duchowne. Od 1920 roku do 1924 roku był klerykiem Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. W dniu swoich 23 urodzin, 3 sierpnia 1924 roku we włocławskiej katedrze przyjął święcenia kapłańskie, po których podjął studia na Wydziale Prawa Kanonicznego oraz Wydziale Prawa i Nauk Ekonomiczno-Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, które ukończył w 1929 roku doktoratem na temat Prawa rodziny, Kościoła i państwa do szkoły. W następnych latach pełnił funkcje wikariusza, redaktora naczelnego miesięcznika „Ateneum Kapłańskie”, kierownika Sodalicji Mariańskiej. Zajmował się również działalnością społeczno-oświatową w chrześcijańskich związkach zawodowych. Po wybuchu II wojny światowej z polecenia bpa Michała Kozala ukrywał się przed Gestapo we wsi Stanisławka w województwie lubelskim. W okresie powstania warszawskiego pod pseudonimem „Radwan III” był kapelanem Grupy AK Kampinos, działającej m.in. w Laskach, oraz szpitala powstańczego. W 1946 roku ks. Stefan Wyszyński został biskupem diecezji lubelskiej. Swoje biskupie święcenia przyjął z rąk Prymasa Polski kard. Augusta Hlonda. W herbie biskupim umieścił słowa „Soli Deo” czyli „Samemu Bogu”. To hasło znalazło potwierdzenie w całym jego dalszym życiu. Zawsze służył Bogu przez Maryję. Jego szczególna cześć do Matki Bożej datuje się już od lat dziecięcych. Matka, którą Stefan wcześnie utracił, miała szczególne nabożeństwo do Matki Boskiej Ostrobramskiej zaś Ojciec regularnie pielgrzymował na Jasną Górę. Cała rodzina bardzo często odmawiała też wspólnie różaniec.
W 1948 roku, po śmierci prymasa Augusta Hlonda biskup Stefan Wyszyński został mianowany arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim i warszawskim oraz prymasem Polski. Pięć lat później, w styczniu 1953 roku Pius XII uczynił go kardynałem. Brał udział w czterech konklawe: w 1958, 1963 oraz w dwóch konklawe w pamiętnym 1978 roku. Podczas pierwszych 2 konklawe był jedynym reprezentantem z Europy Wschodniej. 14 kwietnia 1950 roku w imieniu Episkopatu Polski podpisał porozumienie z władzami komunistycznymi, które gwarantowało nauczania religii w szkołach i funkcjonowanie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
W związku z komunistycznymi represjami wobec Kościoła, od 25 września 1953 roku do 26 października 1956 roku kardynał Wyszyński był internowany. Przetrzymywano go w katolickich klasztorach wraz z siostrą zakonną Marią Leonią Graczyk i księdzem Stanisławem Skorodeckim. Przebywał kolejno w Rywałdzie, Stoczku Warmińskim, Prudniku i Komańczy. U sióstr Nazaretanek w Komańczy, 16 maja 1956 roku napisał tekst ślubów narodowych, które miały być odnowieniem królewskich ślubów lwowskich Jana Kazimierza w ich trzechsetną rocznicę. 26 sierpnia 1956 roku na Jasnej Górze zabrało się około miliona pielgrzymów. Tekst Ślubów odczytał pełniący obowiązki przewodniczącego Episkopatu Polski bp Michał Klepacz. Po uwolnieniu, w latach 1957-1966 kardynał Stefan Wyszyński przeprowadził obchody Tysiąclecia Chrztu Polski. Uczestniczył w obradach soboru watykańskiego II. Był także jednym z inicjatorów orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich. Wspierał działania posłów środowisk katolickich w Sejmie PRL. Nadal szykanowany był przez władze komunistyczne, które odmawiały mu paszportu potrzebnego na wyjazdy do Włoch.
W 1976, po stłumieniu przez władze PRL robotniczych protestów premier Piotr Jaroszewicz usiłował poprawić stosunki pomiędzy państwem a Kościołem, składając Prymasowi życzenia z okazji 75. rocznicy urodzin. Z wielką radością Prymas Tysiąclecia przyjął wybór na Stolicę Piotrową swojego rodaka kardynała Karola Wojtyły. W sierpniu 1980 roku, w trosce o pokój i dobro narodu niestrudzenie wzywał do rozwagi i odpowiedzialności, zaś w latach 1980-1981 pośredniczył w rozmowach prowadzonych między władzami PRL a „Solidarnością”. Rok 1981 okazał się bardzo bolesny dla naszego narodu. W połowie marca 1981 roku u kardynała Wyszyńskiego rozpoznano bowiem bardzo szybko rozwijającą się chorobę nowotworową. Wkrótce Polska i świat doświadczyły kolejnego ciosu; 13 maja 1981 roku na Placu św. Piotra w Rzymie dokonano zamachu na życie papieża-Polaka. Kiedy lekarze ciągle jeszcze walczyli o życie Jana Pawła II, 16 maja 1981 roku Prymas Polski przyjął sakrament namaszczenia chorych, a potem zwrócił się do zebranych przy łóżku, nawiązując m.in. do zamachu na życie papieża Jana Pawła II, który miał miejsce 13 maja: „Uważam, że powinienem dzielić dolę Ojca Świętego, który wprawdzie później, ale włączył się w moje cierpienia”. Odszedł do Pana w czwartek 28 maja, w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Papież przechodzący rehabilitacje po zamachu odprawił Msze Świętą za duszę zmarłego Prymasa a na posiedzeniu Komisji Wspólnej rządu i Episkopatu podjęto decyzję o ogłoszeniu w Polsce żałoby narodowej od 28 do 31 maja.
29 maja 1989 roku z inicjatywy papieża Jana Pawła II rozpoczął się proces beatyfikacyjny kardynała Stefana Wyszyńskiego. 3 maja 1994 roku został pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego. 25 października 2000 roku w uznaniu jego zasług Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ogłosił rok 2001 Rokiem Kardynała Wyszyńskiego.
Dziedzictwo Prymasa Tysiąclecia
Czas, który nam pozostał do beatyfikacji Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego możemy wykorzystać na modlitwę, ale także na wnikliwsze poznanie jego spuścizny i stale aktualnego nauczania tego naszego wielkiego Rodaka. Takie było też życzenie innego wielkiego Polaka św. Jana Pawła II, który tymi słowami wyraził swoje życzenie: „Oby Kościół i naród pozostał mocny dziedzictwem Stefana kardynała Wyszyńskiego. Oby to dziedzictwo trwało w nas”.
W skład tego dziedzictwa wchodzi prawda o wielkiej i bezwarunkowej godności człowieka – dziecka Bożego, ponieważ „człowiek przerasta wszystko, co może istnieć na świecie prócz Boga" – twierdził Kardynał Wyszyński. Poszanowanie prawdy o godności człowieka według kardynała Wyszyńskiego jest podstawą obrony wartości rodziny. Bo to rodzina jest tym miejsce, w którym człowiek przychodzi na świat, dojrzewa, wzrasta i tam ma prawo dokończyć swoje życie, do końca obdarzany szacunkiem i miłością. Poszanowanie praw osoby ludzkiej Prymas Wyszyński ukazywał też jako fundament sprawiedliwego ustroju. Doskonale znał ludzi pracy i często upominał się o ich prawa: prawo do godziwej zapłaty, prawo do odpoczynku, szacunku, wolności i wiary. Uważał też, że „fundamentem nowego ustroju musi być ponad wszystko nowy człowiek”, ponieważ ludzie ze starymi nawykami nie są w stanie odnowić Ojczyzny. Bo ważną częścią dziedzictwa Prymasa Wyszyńskiego jest właśnie jego miłość Ojczyzny. Dobro ludzi w Ojczyźnie i polską rację stanu uważał za wartość najwyższą po wierności Bogu. Jakże wzruszająco brzmi jego apel, który skierował do narodu kilka dni przed swoim uwięzieniem: „Gdy będę w więzieniu, a powiedzą wam, że Prymas zdradził sprawy Boże – nie wierzcie. Gdyby mówili, że Prymas ma nieczyste ręce – nie wierzcie. Gdyby mówili, że Prymas stchórzył – nie wierzcie. Gdy będą mówili, że Prymas działa przeciwko narodowi i naszej ojczyźnie – nie wierzcie. Kocham Ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko, co czynię dla Kościoła, czynię dla niej”. Najważniejszym nurtem dziedzictwa Prymasa Tysiąclecia jest prawda, że ani Polska ani człowiek nie ostoi się bez wiary w Boga żywego. Wszystkie jego myśli, słowa i czyny przeniknięte były obecnością Boga i bezgranicznym zaufaniem do Matki Najświętszej. Niejako przypieczętowaniem tego wszystkiego są słowa, które już na łożu śmierci skierował do Księży Biskupów: „Wszystkie nadzieje to Matka Najświętsza i jeżeli jaki program to ONA”. A w czasie sakramentu chorych powiedział: „Przyjdą nowe czasy, wymagają nowych świateł, nowych mocy. Bóg je da w swoim czasie. Pamiętajcie, że jak kardynał Hlond tak i ja wszystko zawierzyłem Matce Najświętszej i wiem, że Matka Boża w Polsce słabszą nie będzie choćby się ludzie zmieniali”.
To testament dla każdego z nas, którzy przeżyliśmy Prymasa Tysiąclecia ale i stale aktualne dziedzictwo dla tych, którzy dopiero przyjdą, dla następnych pokoleń Polaków.
(wykorzystano informację KAI)