Który Cię w Niebie ukoronował

To Jej pokorne „fiat", zgoda na Macierzyństwo i wszystkie jego konsekwencje sprawiły, że została wyniesiona ponad innych ludzi, stając się królową Nieba i Ziemi

Andrea di Bartolo: "Koronacja Najświętszej Maryi Panny" , Galleria Franchetti w Wenecji

zdjęcie: wga.hu

2014-08-22

W konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium czytamy: „Niepokalana Dziewica, zachowana wolną od wszelkiej skazy winy pierworodnej, dopełniwszy biegu życia ziemskiego, z ciałem i duszą wzięta została do chwały niebieskiej i wywyższona przez Pana jako Królowa wszystkiego, aby bardziej upodobniła się do Syna swego, Pana panującego (por. Ap 19,16) oraz zwycięzcy grzechu i śmierci”.

Ten dokument Soboru watykańskiego II nie jest jednak jedynym, potwierdzającym królowanie Maryi. Oficjalnie Kościół uznaje Ją Królową od 11 października 1954 roku, kiedy to w setną rocznicę ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Maryi papież Pius II,  poprzez encyklikę Ad caeli Reginam czyli „Do Królowej niebios” wprowadził wspomnienie Maryi jako Królowej do kalendarza liturgicznego Kościoła. O święto to zabiegali wierni za pośrednictwem swoich biskupów już dużo wcześniej, bo od 1869 roku. Prośby te ponawiały kolejne Kongresy Maryjne a w 1923 roku na rzecz ogłoszenia Maryi Królową działał nawet specjalny Ruch.

Pismo Święte, choć nie mówi wprost o królewskim tytule Maryi, to jednak dość często odwołuje się do jej pochodzenia z królewskiego rodu Dawida. Na niezwykłą rolę Maryi wskazują także teksty Księgi Rodzaju, zwłaszcza ten mówiący o Niewieście, która skruszy głowę węża. W Nowym Testamencie znaczące są słowa anielskiego zwiastowania, kiedy to Archanioł Gabriel, zwracając się do Maryji, nazywa ją „Błogosławioną”. Tego samego określenia nieco później użyje Jej krewna Elżbieta. Jeszcze bardziej sugestywnie brzmi przekaz płynący z Apokalipsy św. Jana, w której natchniony Autor tak pisze: „Potem ukazał się znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod Jej stopami, a na Jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu”. Tradycja Kościoła wskazuje, że ową Niewiastą jest właśnie  Matka Jezusa.

Tytuł Matki Jezusa jako Królowej podkreśla zatem stan Maryi w czasach ostatecznych jako Tej, która zasiada obok swego Syna, Króla chwały. Już w VIII wieku przyjął się zwyczaj prywatnego koronowania słynących łaskami obrazów przedstawiających Maryję, który to od XVII wieku zastrzeżony został dla Stolicy Apostolskiej. Pierwszym obrazem, który w Polsce dostąpił zaszczytu takiej koronacji był obraz Matki Bożej Łaskawej w Warszawie. Było to w roku 1651. Nastepnie w 1717 roku ukoronowano Maryję w Jej częstochowskim wizerunku. Już od wieku X Maryję coraz powszechniej przedstawiano z królewskimi atrybutami: z koroną, czasem z berłem, czy też odzianą w królewski strój. Od XIV w. scena koronacji Maryi przez Jezusa i Boga Ojca stała się jednym z najbardziej ulubionych tematów wielu artystów.

Początkowo Wspomnienie Maryi Królowej obchodzono 31 maja, dopiero posoborowa reforma kalendarza liturgicznego sprawiła, że obchodzimy je 22 sierpnia, w oktawie Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Maryi Królowej oddajemy cześć także w ostatniej tajemnicy chwalebnej części różańca, w znanej od wieków modlitwie „Pod Twoją obronę", czy też w Litanii Loretańskiej. Cześć ta jest jak najbardziej uzasadniona.

Trzeba jednak pamiętać, że tytuł Maryi - Królowej jest niejako Jej tytułem „honorowym”, bo pełne prawo do królewskiego tytułu może mieć jedynie Bóg. Maryję nazywamy Królową ze względu na Jej Syna. To Jej pokorne „fiat", zgoda na Macierzyństwo i wszystkie jego konsekwencje sprawiły, że została wyniesiona ponad innych ludzi, stając się nie tylko królową całej Ziemi, ale i Nieba.

Przypominał nam o tym wielokrotnie ten, który Maryi zawierzył całe swoje życie – św. Jan Paweł II. Najpiękniej wyraził to podczas swojej pielgrzymki do Ojczyzny w 1983 r. Na Jasnej Górze u stóp Królowej o ciemnym Obliczu tak mówił:
„Matka Mesjasza od chwili zwiastowania miała najszczególniejszy udział w tym królestwie, które stało się posłannictwem Jej Syna. Kiedy stała pod krzyżem, sercem przyjmowała na swoje skronie Jego cierniową koronę. Jak nikt inny, Ona, Matka, uczestniczyła w ofierze swojego Syna - w ofierze naszego Odkupienia. Uczestniczyła po macierzyńsku. I Chrystus ten macierzyński udział w Jego ofierze odkupieńczej potwierdził, oddając Maryi swego ucznia Jana za syna: «Oto syn Twój» - a w jego osobie oddając każdego człowieka, bo każdy jest objęty miłościwą mocą Odkupienia. Tak więc owo królowanie Maryi, któremu dajemy wyraz, wkładając aktem liturgicznym koronę na Jej skronie, ma swój decydujący początek w zjednoczeniu Matki z krzyżem i śmiercią Syna".

Jezus pragnął, aby Ta, która jednoczyła się z Nim w ogołoceniu i wyniszczeniu została z Nim zjednoczona także w Jego uwielbieniu.

Jan Paweł II podkreślał i te prawdę: „Wiemy, że Bogurodzica uczestniczy w zmartwychwstaniu Chrystusa przez swoje wniebowzięcie. Wniebowzięta, uczestniczy też w owym panowaniu, o jakim usłyszała w chwili zwiastowania: «Jego panowaniu nie będzie końca». Uczestniczy na prawach Matki - i uczestniczy po macierzyńsku”.

Maryja nigdy - także jako Królowa - nie zapomina o swojej roli Służebnicy Pańskiej. Zawsze wskazuje nam Jezusa i zawsze nas do Niego prowadzi.

Dajmund Danuta, Autorzy tekstów, Teksty polecane

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024