Znak rozpoznawczy: miłość
„Jezus sprawia, że się spotykają starzy i młodzi. Jezus jest tym, który zbliża różne pokolenia". Pamiętajmy o tym w dniach, które umownie nazwaliśmy Dniem Babci i Dniem Dziadka.
2015-01-20
Uwielbiam rozmowy z moimi wnukami – pięcioletnim Jasiem i czteroletnimi bliźniakami: Bartusiem i Jacusiem. Czuję się po nich jakby „naładowana” – ich niewinnością, świeżym spojrzeniem na świat, ich wiarą i… miłością. Szczególnie ostatnia z tych rozmów bardzo mnie uradowała. Chłopcy „od zawsze” lubią wciągać mnie w dyskusje na temat spraw… eschatologicznych. Od pewnego czasu nurtują ich zwłaszcza tematy związane z „życiem po życiu” zarówno ich, jak i ich bliskich – tych, których kochają najbardziej na świecie, i z którymi – jak podejrzewam – boją się ewentualnego rozstania. My, dziadkowie, mamy zaszczyt zaliczać się do tego grona.
Najlepszą okazją dla naszych pogawędek są zwykle spacery. Nie inaczej było tym razem. Od słowa do słowa i już wkrótce krążyliśmy wokół tematu. „Babciu, a gdzie jest twój tatuś?” – zapytał mój wnuk. Zgodnie z własnym przeświadczeniem odpowiedziałam, że w Niebie i wyjaśniłam, że zmarł już dawno temu, kiedy byłam jeszcze młodą dziewczyną. Przypomniałam mu, że przecież już nieraz wspólnie zapalaliśmy świece na jego grobie. Chłopcy przez chwilę milczeli, aż w końcu jeden z bliźniaków orzekł uroczyście: „Nam będzie bardzo smutno, jak ty umrzesz”, a drugi natychmiast dodał z radosną nutą odkrywcy w głosie: „Ale przecież moglibyśmy umrzeć wszyscy razem!”. Wyjaśniłam, że nie wybieramy sobie dnia śmierci, że to Pan Bóg decyduje, kiedy chce nas do Siebie zabrać i dlatego musimy starać się być zawsze dobrymi ludźmi. Po tym moim wyjaśnieniu nastąpiła dłuższa cisza. Pomyślałam nawet że temat został wyczerpany – przynajmniej na dziś, ale okazało się, że chłopcy potrzebowali tylko trochę czasu, aby sobie to wszystko poukładać w swoich główkach. W pewnej chwili poczułam, że milczący dotąd najstarszy wnuczek Jaś, ściska moją dłoń, a potem przybliża ją do swoich małych usteczek i całując mówi: „Babciu, ja zawsze będę o Tobie pamiętał. I zawsze będę się za ciebie modlił, żebyś nas potem w niebie odnalazła”. Wzruszenie odebrało mi mowę i musiałam bardzo uważać, żeby chłopcy nie zauważyli łez, które cisnęły mi się do oczu. Oni jeszcze nie wiedzą, że można płakać ze szczęścia.
Już nieraz, pewnie jak niejedna babcia i dziadek, bywałam obiektem gorących uczuć moich wnuków. Każdy z nich, w różnych okresach swego krótkiego życia zdążył zapewnić mnie, że kiedyś się ze mną ożeni, ale dotąd żaden w tak dojrzały sposób nie wyraził mi swojej miłości. Kiedyś, jako młoda mama, zbierałam takie cudowne chwile z moich relacji z synami, i jak drogocenne skarby przechowywałam je w szkatułce własnego serca i pamięci. Teraz dorzuciłam tam kolejny magiczny klejnot, kolejny znak szczerej i bezinteresownej miłości. Chcę o nim pamiętać zawsze, także w chwilach, które nadejdą, zwłaszcza w najtrudniejszych momentach życia. Także w chwili śmierci. Wierzę, iż tam, „po drugiej stronie”, będę mogła odpłacić moim wnukom za ich miłość i otoczyć ich ochronnym płaszczem mojej modlitwy.
No i jak tu nie przyznać racji papieżowi Franciszkowi, który w grudniu ubiegłego roku, komentując podczas modlitwy „Anioł Pański” Ewangelię opowiadającą o spotkaniu Świętej Rodziny ze starcem Symeonem i równie wiekową Anną powiedział: „Możemy sobie wyobrazić tę małą rodzinę, pośród tak wielu ludzi, na wielkich dziedzińcach Świątyni. Nie rzuca się w oczy, niczym nie wyróżnia się... A mimo to nie pozostaje niezauważona! Dwoje starców, Symeon i Anna, poruszeni Duchem Świętym, podchodzą i zaczynają chwalić Boga za to Dziecię, w którym rozpoznali Mesjasza, światło i zbawienie ludu Izraela (por. Łk 2,22- 38). Jest to wydarzenie proste, ale bogate prorocko: spotkanie młodej pary pełnej radości i wiary ze względu na łaski Pana i dwojga starców również pełnych radości i wiary z powodu działania Ducha Świętego. Kto sprawia, że się spotykają? Jezus. Jezus sprawia, że się spotykają starzy i młodzi. Jezus jest tym, który zbliża różne pokolenia. Jest źródłem tej miłości, która jednoczy rodziny i osoby, pokonując wszelką nieufność, wszelką izolację, każdy dystans. To każe nam myśleć także o dziadkach: jak ważna jest ich obecność! Jak cenna jest ich rola w rodzinie i w społeczeństwie!
Pamiętajmy o tym w dniach, które umownie nazwaliśmy Dniem Babci i Dniem Dziadka. Jednak szczególnie pamiętajmy o roli Jezusa jako tego, który nas jednoczy i pobudza do wzajemnej miłości i szacunku. Tej miłości, która rozgrzewa serca i sprawia, że czujemy się jedyni i niezastąpieni, tej miłości, którą się rozdaje i przyjmuje z tą sama radością i wdzięcznością.