Niepełnosprawna młodzież w Kamieniu Śląskim
Publikujemy kilka interesujących świadectw z lutowego pobytu i rekolekcji niepełnosprawnej młodzieży z Borowej Wsi w Kamieniu Śląskim.
2015-02-21
Cały wyjazd był the best...
To właśnie dzisiaj wróciłam z Kamienia Śląskiego, w którym byłam w drugi tydzień ferii. Byłam tam po raz kolejny, ponieważ bardzo mi się tam podoba atmosfera, są skuteczne zabiegi i przesympatyczni ludzie. Są też zawsze pyszne posiłki. Jak przyjechaliśmy, to poszliśmy na godzinę 9:00 do lekarza, aby nam ustalił zabiegi, potem mieliśmy pyszny obiad, a po obiedzie ciąg dalszy zabiegów. Dziennie chodziliśmy na Mszę Świętą. Podczas jednej z nich udzielono nam Sakramentu Namaszczenia Chorych. Było to dla mnie ogromne przeżycie, ponieważ zawsze chciałam, by mi tego Sakramentu udzielono. Wieczorem po kolacji- dziennie były jakieś atrakcje. Był chór "Echo", którego słucha się fajnie, ich śpiew jest miły dla uszu. Był przepiękny film "Macelino Chleb i Win", był Pan Wiesiek, który nam grał na akordeonie i my tańczyliśmy. Również był puszczony film "Lourdes", który polecam, aby obejrzeć, tak samo, jak "Marcelino-Chleb i Wino". W między czasie dojechał do nas ks. Wojciech, który jest szefem "Apostolstwa Chorych". Odprawiał nam Mszę Świętą i mieliśmy z Nim dwa spotkania na temat miłości i później na temat " pięciu warunków dobrej spowiedzi". Nasza Pani Aleksandra miała też w między czasie osiemnaste urodziny i szczerze powiem, że takich urodzin, jak ona to chyba nikt nie miał, ponieważ był na nich Arcybiskup Alfons Nossol i cała dyrekcja Sebastianeum. Był pyszny tort, oczywiście pyszne picollo. Cały wyjazd był the best ze wszystkich. Pozdrawiam Was wszystkich i całuję gorąco.
Agata
Po prostu zaniemówiłam
Hej wszystkim!
Właśnie się kończą ferie, które były superowe. W pierwszym tygodniu ferii byłam w szpitalu, by powiększyć jedną przetokę. No i się udało. Natomiast w drugi tydzień pojechałam z grupką koleżanek i dwiema opiekunkami do Kamienia Śląskiego do Sanatorium. Wyjechaliśmy w poniedziałek ok. 7.15, a wróciliśmy w dniu dzisiejszym. Zapewne jesteście ciekawi co tam robiłam prawda? Otóż w poniedziałek poszłam do lekarza, by dał nam jakieś zabiegi. Ja miałam z zabiegów: lampę Solaris, by dobrze zagoiła mi się rana operacji i na twarz, bym nie miała tyle pryszczy, niski masaż wirowy kończyn dolnych( kkdd), okłady sienne na nogi, a także ręce i klatkę piersiową oraz masaż suchy na nogi, a w czwartek ciocia Ala dokupiła mi kąpiel aromatyczną w melisie, a jeszcze zapomniałam o inhalacjach, które miałam z soli emskiej. Już w ten sam dzień po obiedzie mieliśmy zabiegi. Następnego dnia wstałam ok. godz. 7.00 był to dla mnie najważniejszy dzień ze wszystkich, które spędziłam w Kamieniu Śląskim. Piszę, że najważniejszy, ponieważ tego dnia obchodziłam swoje 18- ste urodziny. Tego dnia wszyscy mnie wkręcali i pytali, gdzie ich zapraszam na imprezę, ale ja wiedziałam, że coś kombinują. Rehabilitanci mówili, że szykuje się impreza, ale nie byli pewni do końca. Natomiast ja mówiłam im, że wiem, że się coś kręci. Jak zwykle miałam rację. Ok. 15.00 przyszła pani dyrektor Sanatorium i mówi takie coś : " No to co idziemy?" Każdy był ciekawy, gdzie idziemy. Poszliśmy na jadalnie na imprezę. Na imprezie także był ksiądz dyrektor oraz arcybiskup opolski. Byłam w szoku, gdy zobaczyłam stół nakryty. Po prostu zaniemówiłam. Jeszcze zanim wybiła 15.00 to do ok. 14.00 mieliśmy jeszcze zabiegi. Następnego dnia, czyli środa wstałam o tej samej porze i ok.8.00 tak jak w inne dni wyruszyłyśmy do budynku sanatorium. Po śniadaniu kolejne zabiegi, które baardzo mi się podobały. Później obiad i potem kolejne zabiegi, a ok. 15.00 poszliśmy do groty solnej. Kolejny dzień był prawie taki sam jak środa czy poniedziałek z małym wyjątkiem, na który wszyscy czekali. Tak więc koło południa przyjechał do nas Ksiądz Wojtek, by zrobić nam spotkania, a także by spędzić z nami czas. W piątek był też podobny tylko tyle się wyróżniał, że mieliśmy z Ks. Wojtkiem spotkanie i osobną Msze. Sobota też praktycznie niczym się nie różniła tylko tyle, że niektóre zabiegi były tylko rano. W każdy dzień prócz soboty wieczorem były różne atrakcje, takie jak: w poniedziałek był zespół ECHO z Kamienia Śląskiego, we wtorek film pt. "Marcelino, chleb i wino" - bardzo mi się ten film podobał, w środę był film pt." Lourdes", ponieważ jest związany z Dniem Chorego, w czwartek był pan Wiesiek z akordeonem, który grał nam różne piosenki, do których można było tańczyć. Natomiast w piątek była jakaś konferencja o lecznictwie, ale my woleliśmy oglądać zdjęcia z Ziemi Świętej, gdzie przebywał tam Ks. Wojtek. Nie tylko były fajne atrakcje, ale także były przepyszne posiłki i byli wspaniali ludzie wokół nas. Każdego dnia oczywiście były Msze Święte oraz Różaniec. Baaardzo mi się tam podobało!!! Było cuuuudownie!!!!!!
Aleksandra
Szkoda, że po tygodniu musieliśmy wracać do domu
Witajcie :)
Wczorajszego dnia wróciłam razem z koleżankami i dwoma opiekunkami z tygodniowego pobytu w Kamieniu Śląskim. Pierwszego dnia, jak przyjechaliśmy, to poszliśmy do lekarza na 9.00, by zlecił nam zabiegi. Moje zabiegi, na które chodziłam, to:
-masaż suchy kończyn dolnych,
-lampa solaris na twarz,
-niski masaż wirowy kończyn dolnych,
- kąpiel perełkowa w melisie,
-inhalacje
Miałam też możliwość pójścia do fryzjerki.
Drugiego dnia, również mieliśmy zabiegi, według zaleceń lekarza. Obiady tam były WYŚMIENITE, przyjaźni ludzie, niektórych poznałam w tym roku, a większość znałam wcześniej. W między czasie, jak byliśmy na wypoczynku, to odwiedził nas ks. Wojtek. Mieliśmy z nim dwa spotkania, oraz odprawiał nam Msze Święte. Jedne ze spotkań odbyło się w grocie solnej, a drugie odbyło się w sali konferencyjnej. Również wybrałam się z koleżankami, opiekunkami oraz z księdzem na sobotni spacer po okolicznym parku. Trasa prowadziła przez błoto, ale było całkiem spoko. Jak dojechaliśmy prawie pod sam zamek, to nad nami była dzwonnica. Dzwony, akurat, jak tam byliśmy, to zadzwoniły i wszyscy się wystraszyli. Szkoda, że po tygodniu musieliśmy wracać do domu, ale... Mam nadzieję, że jeszcze nie raz tam przyjedziemy.
Pozdrawiam :) :) :)
Kasia
Pozostałe świadectwa znajdziesz na blogu uczestników, tutaj ►
Galerię fotografii zobaczysz tutaj ►