52. Światowy Dzień Modlitw o Powołania
W niedzielę 26 kwietnia, którą świętujemy jako IV Niedzielę Wielkanocną, zwaną też Niedzielą Dobrego Pasterza, Kościół na całym świecie modli się o powołania.
2015-04-23
W naszym kraju modlitwy te duchowni i wierni świeccy będą kontynuować także w ciągu całego tygodnia następującego po tym dniu.
W czasach powszechnego zgiełku, kiedy ludziom tak trudno wsłuchać się w głos Boga przemawiającego w ciszy, nie narzucającego się i szanującego wolność ludzkiej istoty, warto – choć na chwilę – zamilknąć w modlitewnym skupieniu, by dopuścić do głosu Wiekuistego i dać sobie oraz innym szansę na usłyszenie delikatnego pukania Jezusa – Dobrego Pasterza – do drzwi człowieczego serca. Jest to dzień, w którym modlimy się o odwagę pójścia za Jezusem dla młodych, próbujących rozpoznać ścieżki, na jakich chciałby ich widzieć Bóg. Jest to także dzień, w którym tradycyjnie dziękujemy Bogu za tych wszystkich, którzy przeżywają swoje powołanie w służbie dla Królestwa Bożego – i prosić dla nich o większą wierność, większą miłość i jeszcze więcej oddania w pracy na Bożej niwie.
Niedawno krajowy duszpasterz powołań ks. dr hab. Marek Tatar, komentując liczbowo niepokojące dane statystyczne przestrzegł przed sprowadzaniem powołań do samych liczb i statystyk. Powiedział coś bardzo ważnego, o czym zdajemy się zapominać: „… tak naprawdę cały Kościół żyje powołaniem i dzięki powołaniom. Powołania bowiem i całe duszpasterstwo powołań są pewnym probierzem eklezjalności Kościoła”. Zwrócił również uwagę na fakt, że duszpasterstwo powołań to także dom rodzinny, katecheza, parafia, duszpasterstwo młodzieży, czy duszpasterstwo akademickie, czyli całe szeroko pojęte środowisko w którym młody człowiek wzrasta, dojrzewa i gdzie jest formowany. Oczywiście trzeba pamiętać, że na decyzję człowieka mają wpływ także okoliczności społeczne, historyczne i ekonomiczne w których przyszło mu żyć. Dlatego, zamiast „rozdzierać szaty” nad pewnym, bezspornym spadkiem powołań do stanu kapłańskiego czy zakonnego, spowodowanym nierzadko względami obiektywnymi (jak chociażby niżem demograficznym) warto podjąć jakieś konkretne działania, aby młodych ludzi odpowiednio kształtować jeszcze zanim staną przed wyborem przyszłej drogi życia. W czasach dość powszechnego relatywizmu a co za tym idzie wzrostem indywidualizmu i subiektywizmu, słusznie wskazuje się na wpływ duchowo zdrowej rodziny, w której młode pokolenie wzrasta nie tylko w „mądrości i w latach”, ale w których może – w postawach własnych rodziców, dziadków i całego środowiska rodzinnego - najlepiej rozpoznać miłość Boga Ojca i w konsekwencji odpowiedzieć na nią podążając za Chrystusem.
Nigdy nie jest za późno by uczynić coś ważnego dla sprawy powołań. Nawet jeśli wychowaliśmy już nasze dzieci, nawet gdy wybrały one inną drogę, nawet gdy prowadzimy samotne życie i w naszym najbliższym otoczeniu nie ma młodych ludzi – możemy rozwinąć swój parasol modlitwy i dobrowolnie ofiarowanego cierpienia nad tymi wszystkimi, którzy zdecydowali się swoje życie oddać do wyłącznej dyspozycji Bogu. W ubiegłym roku zdecydowało się na ten krok 588kleryków diecezjalnych, zaś w seminariach zakonnych jest obecnie 1703 mężczyzn przeżywających formację. W postulacie formację rozpoczęło 262 chętnych. Naszego modlitewnego wsparcia potrzebują także wszyscy klerycy diecezjalni i zakonni przygotowujące się do służby Bogu i ludziom w polskich seminariach, wszystkie siostry zakonne i dziewczęta, które decydują się zawierzyć Boskiemu Oblubieńcowi, w tym (co jest znamiennym znakiem czasu) stale rosnąca liczba kandydatek do żeńskich zgromadzeń kontemplacyjnych.
W swoim orędziu na 52. Światowy Dzień Modlitw o Powołania papież Franciszek napisał między innymi: „Ewangelia jest słowem, które wyzwala, przekształca i czyni nasze życie piękniejszym”. W tym przesłaniu zatytułowanym: „Wyjście, fundamentalne doświadczenie powołania” papież zachęca młodych ludzi, aby odważyli się wyjść poza siebie i wskazuje, że życie z Bogiem każdego dnia staje się coraz bogatsze i radośniejsze.
Czy usłyszą to zapewnienie Ojca Świętego. Czy uwierzą jego zapewnieniom? Nie wystarczy, aby sam papież udowadniał im to przykładem własnego życia. Trzeba jeszcze modlitwy. Naszej modlitwy i ofiary cierpienia. Powszechnie znana jest w Polsce akcja duchowej adopcji poczętych dzieci, która ma im pomóc doczekać dnia swoich narodzin, swojego „wyjścia” na świat. Warto podobną duchową adopcją otoczyć tych wszystkich, którzy – używając porównania papieża Franciszka - „wychodzą” czyli odpowiadają na powołanie, jakie daje im Bóg.
W akcję duchowej adopcji konkretnych kapłanów, misjonarzy i misjonarek już kilka lat temu włączyło się Apostolstwo Chorych. Dziś również zachęcamy wszystkich, którzy pragną w ten sposób odpowiedzieć na wezwanie Jezusa: „Proście Pana żniwa, aby posłał robotników na swoje żniwo”, aby zgłosili swoją gotowość do sekretariatu Apostolstwa Chorych. (ul. Warszawska 58, 40-008 Katowice)
(wykorzystano informacje KAI)