Uroczystość Objawienia Pańskiego
„Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon»”.
2018-01-05
Patrzyli z oczu ogromną dziwotą
Pasterze, owiec porzuciwszy straże,
O, trzej królowie, gdyście Panu w darze
Przynieśli mirrę, kadzidło i złoto,
Lecz o Melchiorze, Kasprze, Baltazarze,
Tajnej mądrości słynęliście cnotą
I z swych uczonych ksiąg doszliście oto,
Że się w Betlejem cud boski ukaże.
Cóż to wielkiego, Magowie ze Wschodu,
Żeście odkryli po roku podróży
Pana na sianie, między bydłem, gnojem,
Gdy ja, bez gwiazdy szczególnej przewodu,
Znalazłem Boga — błądząc wiele dłużej —
W jeszcze podlejszej stajni: w sercu swojem.
Leopold Staff
Uroczystość Objawienia Pańskiego, nazywana potocznie Świętem Trzech Króli, przypomina nam o dość niezwykłym wydarzeniu: oto do Dzieciątka Jezus przychodzą ludzie, których dzisiaj określilibyśmy mianem pogan. Nie znają Pana Boga, nie mają widzenia Aniołów, nikt nie przychodzi do nich we śnie, by im powiedzieć o narodzinach Mesjasza. Dzięki swoim mądrym księgom, drogą rozumowania dochodzą do poznania Prawdy o przyjściu na świat Wielkiego Króla. Przewodniczką w ich drodze staje się niezwykłej jasności gwiazda, która doprowadza ich do Ojczyzny Jezusa.
Można śmiało powiedzieć, że większość z nas miała więcej szczęścia w życiu: do Pana Boga przyprowadzili nas rodzice albo dziadkowie, w latach szkolnych mieliśmy katechezę, uczestniczyliśmy w spotkaniach grup parafialnych, mogliśmy korzystać z sakramentów świętych… Nie mówiąc o tym, że mamy doskonałe dzieło poświęcone w całości Bożemu działaniu i Bożej miłości do człowieka – Biblię. W przeciwieństwie do trójki wędrowców, podążających za nieznaną im gwiazdą, mieliśmy wiele okazji czy możliwości poznania Pana Boga i zaprzyjaźnienia się z Nim.
Jednak w praktyce wygląda to zupełnie inaczej, i też o tym dobrze wiemy. Mimo tych wszystkich „pomocy” na drodze wiary, nie zawsze jesteśmy ludźmi wierzącymi. Nie zawsze stać nas na zaufanie Panu Bogu i oddanie się Mu „na przepadłe”, jak mówiła bł. siostra Sancja Szymkowiak. Czasem potrzebujemy dużo czasu, zanim znajdziemy Pana Boga. Być może, uważamy, że wiara jest zaprzeczeniem racjonalności. Ale właśnie trzej Mędrcy ze Wschodu pokazują nam, że można spotkać Jezusa dzięki rozumowemu badaniu uczonych ksiąg. Rzadko mówi się o tym, że wielu wielkich uczonych było ludźmi wierzącymi – dość przywołać takie nazwiska, jak: Izaak Newton, André Marie Ampère, Ludwik Pasteur. Ten ostatni przez całe życie kierował się mottem: „Mało wiedzy oddala od Boga. Dużo wiedzy sprowadza do Niego z powrotem”.
Zacytowany we wstępie wiersz Leopolda Staffa ilustruje ważną prawdę o nas: często daleko szukamy Tego, Który stał się jednym z nas, aby być Emmanuelem – Bogiem z nami, Bogiem bliskim. Zdarza się, że tęsknimy za Panem Bogiem, ale tracimy wiele czasu, szukając Go gdzieś daleko: w jakimś cudownym sanktuarium, podczas niezwykłych rekolekcji czy słuchając kazań słynnych kaznodziejów. Tymczasem Pan Bóg czeka na nas w najmniej przez nas oczekiwanym miejscu – w naszym sercu. Tyle, że często jest w nim taki bałagan, że nie jesteśmy w stanie zauważyć Jego obecności…
Dlatego w ten szczególny dzień, gdy wspominamy wizytę Mędrców w betlejemskiej stajence i ich spotkanie z Królem Żydowskim, warto zapytać siebie o miejsce Boga w moim życiu, o moją wiarę w Niego. Warto spojrzeć we własne serce i zobaczyć, czy jest gotowe na przyjęcie Bożej Dzieciny. A przede wszystkim docenić, że to moje serce jest najważniejszym miejscem, w którym mogę spotkać Boga.