Śmierć pnia mózgu i transplantologia – przedmiotem ożywionej debaty lekarzy i bioetyków
Orzekanie śmierci pnia mózgu i rozwój transplantologii w świetle prawa, medycyny i bioetyki – były przedmiotem debaty KAI „Lekarz w służbie życia”, która odbyła się w czwartek w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski. Pierwsza z serii dyskusji poświęconych ważnym zagadnieniom społecznym i moralnym odbyła się z udziałem ekspertów, praktykujących lekarzy i osób niezwiązanych ze środowiskiem medycznym.
2018-01-12
Zestawienie pytań o granicę śmierci i życia, które stawiają sobie laicy, z bogatym i zróżnicowanym doświadczeniem polskich lekarzy i bioetyków złożyły się na debatę poświęconą transplantologii i praktyce orzekania śmierci mózgowej. W ożywionej dyskusji, która z inicjatywy KAI odbyła się w czwartek 11 stycznia b.r. w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski, wzięli udział wybitni specjaliści w tych dziedzinach: abp Henryk Hoser, przewodniczący Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych, prof. Romuald Bohatyrewicz, kierownik Katedry i Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie oraz przewodniczący Zespołu ds. nowelizacji kryteriów rozpoznawania śmierci mózgu, prof. Artur Kwiatkowski, prezes Polskiego Towarzystwa na rzecz Donacji Narządów, prof. Radosław Owczuk, krajowy konsultant w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii, prof. Jan Talar, specjalista rehabilitacji oraz dr n. med. Mariusz Głowacki, neurochirurg z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Czy wiedza o śmierci mózgowej jest dziś wystarczająca?
Na początku spotkania, uczestnicy debaty zmierzyli się z próbą odpowiedzi na pytanie, czy w kontekście współczesnego stanu wiedzy i rozwoju badań, wiedza dotycząca diagnozowania śmierci mózgowej jest wystarczająca. Abp Hoser zwrócił uwagę, że wierni często zwracają się do Kościoła z pytaniami o kryteria określenia śmierci. Podkreślił, że w tej kwestii dialog między nauką a bioetyką jest niezwykle istotny, a Kościół udziela odpowiedzi, w oparciu o szczegółowe kryteria naukowe.
„Najnowsza Karta Pracowników Służby Zdrowia, wydana przez Watykan, określa śmierć jako dezintegrację człowieka. Mówiąc z bioetycznego punktu widzenia, śmierć polega na całkowitej utracie integracji i zjednoczonej całości jaką jest ludzki organizm. I jeszcze jedno stwierdzenie: interpretacja medyczna tej dezintegracji nie należy do kompetencji moralności, lecz nauki” - przypominał hierarcha.
O jasnych kryteriach orzekania śmierci, które medycyna rozwijała na przestrzeni wieków, mówił też prof. Bohatyrewicz, przedstawiając ewolucję kryteriów śmierci – od kluczowego przed wiekami stwierdzenia bezdechu, przez ustanowione następnie kryterium zatrzymania krążenia, po orzekaną obecnie śmierć pnia mózgu. Wyjaśnił przy tym, że kryteria orzekania śmierci mózgowej są obecnie ujednolicone, a głównym celem ich orzekania nie jest możliwość ewentualnego pobrania narządów do transplantacji, ale decyzja o zakończeniu tzw. daremnego leczenia pacjenta.
Także profesorowie Owczuk i Kwiatkowski podkreślali, że diagnoza śmierci pnia mózgu nie jest stawiana ze względu na możliwość ewentualnych transplantacji, a orzecznictwem w tym zakresie nie zajmują się transplantolodzy, lecz specjaliści posiadający w tym zakresie odpowiednie kompetencje.
Wątpliwości wokół zasad orzekania śmierci pnia mózgu
Bardziej sceptyczny względem praktyk orzekania śmierci mózgowej i podejmowania decyzji dot. transplantacji organów był prof. Talar. Specjalista mówił wręcz o „demoralizacji lekarzy”, którzy podejmują decyzje bez należytych podstaw prawnych i medycznych. Nawiązując do ok. 1000 przypadków osób, które w swojej 40-letniej praktyce lekarskiej wybudził ze stanów śpiączki, podkreślał, że diagnozy medyczne pacjentów z uszkodzeniami mózgu bywają bardziej pesymistyczne niż ostateczny stan zdrowia, do jakiego udaje się przywrócić chorych. Wyraził też opinię, że orzekanie śmierci mózgu przez lata pozbawione było dostatecznych podstaw prawnych, a transplantologia jest dziedziną, która wciąż wymaga wielu doprecyzowań medycznych, aby nie dochodziło w niej do nadużyć.
Swoje zarzuty i wątpliwości oparł m.in. na przekonaniu, że Nadzwyczajna Komisja Harwardzkiej Szkoły Medycznej, powołana w 1968 r. do zbadania definicji śmierci mózgowej, składała się z osób nie posiadających wystarczających kompetencji prawnych oraz medycznych.
„Konwencja harwardzka rozeszła się na cały świat i prawie w każdym państwie tworzone były krajowe akty prawne. W naszym kraju było wiele aktów prawnych, które dość szybko traciły moc prawną. Co to spowodowało? W naszym kraju zaczęto rozpoznawać śmierć mózgu po to, żeby pobierać narządy do przeszczepów” - mówił profesor. Zasugerował też, że dawcami narządów nie powinny być osoby zmarłe, ale żyjące i że pod żadnym pozorem nie można namawiać rodziców do zgody na ewentualne pobranie narządów po śmierci ich dziecka.
Kategoryczne stanowisko prof. Talara zaowocowało bardzo żywą dyskusją, w którą włączyli się także słuchacze, obecni na sali. Uczestniczący w debacie eksperci apelowali o precyzyjne i odpowiedzialne posługiwanie się zarówno pojęciami medycznymi, jak też obowiązującymi dokumentami prawnymi, w oparciu o które orzeka się o śmierci pacjenta i podejmuje ewentualne działania związane z transplantacją organów. Debatujący zwracali m.in. uwagę na konieczność właściwego rozumienia pojęć śmierci pnia mózgu i śpiączki nieodwracalnej, które nie mogą być mylone ani traktowane zamiennie.
„Immanentną cechą śmierci mózgu jest trwały bezdech i nie da się rozpoznać śmierci mózgu bez rozpoznania trwałego bezdechu” - wyjaśniał prof. Owczuk, nawiązując do sugestii prof. Talara, jakoby diagnoza śmierci była stawiana w przypadkach, w których pacjenta można było uratować. Podkreślał też, że rozmowy o pobraniu narządów prowadzi się po orzeczeniu śmierci mózgowej, a nie w trakcie walki o życie pacjenta. Także pozostali uczestnicy debaty nie zgadzali się z pojawiającą się w społeczeństwie i kręgach medycznych sugestią, jakoby perspektywa ewentualnej transplantacji obniżała jakość pomocy medycznej niesionej pacjentowi. Wyjaśniali też procedury prawne, towarzyszące transplantacji.
„Narządy można pobrać od osoby uznanej za zmarłą w wyniku stwierdzenia śmierci pnia mózgu, od osób po zatrzymaniu krążenia lub od osób żywych, od których możemy pobrać narząd parzysty, jakim jest np. nerka, ale też fragment wątroby, trzustki lub płat trzustki” - tłumaczył prof. Kwiatkowski. Dodał też, że nowelizacja polskiej ustawy transplantacyjnej powinna uwzględnić poszerzenie grona potencjalnych żyjących dawców organów, które dziś ograniczone jest do osób należących do rodziny lub związanych emocjonalnie z biorcą.
Potrzeba dalszych debat
Pomimo różnicy w poglądach, uczestnicy trwającej blisko dwie godziny dyskusji zgodnie podkreślili, że potrzeba dalszych debat w tym temacie, które pomagają w zwiększaniu świadomości społecznej i promowaniu najnowszych osiągnięć medycznych dotyczących orzekania śmierci i transplantologii. Wyrazili też nadzieję, że także osoby nie posiadające wykształcenia medycznego będą coraz bardziej świadomie i coraz chętniej będą zabierać głos w tych kwestiach, promując ratowanie życia ludzkiego także poprzez transplantację organów.
Zobacz TUTAJ.