Papież Franciszek w Peru

Po zakończeniu wizyty apostolskiej w Chile, Papież Franciszek udał się do Peru.

zdjęcie: www.flickr.com

2018-01-22

W Amazonii

Z lotniska Ojciec Święty przejechał do Pałacu Rządowego na spotkanie z władzami Peru, członkami korpusu dyplomatycznego oraz reprezentantami społeczeństwa obywatelskiego. Po powitaniu przez prezydenta Pedro Pablo Kuczynskiego przemówienie wygłosił Papież. Nawiązał w nim do hasła swej pielgrzymki do Peru: „Zjednoczeni dla nadziei” i  zaproponował jego pogłębioną lekturę.

Najpierw zwrócił uwagę, iż źródłem tej nadziei jest bogata przeszłość tego narodu naznaczona gościnnością, szacunkiem dla drugiej osoby, poszanowaniem i wdzięcznością dla Matki Ziemi, jak i odpowiedzialnością, która wyraża się w solidarności. Dziś jest nim młodzież peruwiańska ze swoim dynamizmem i entuzjazmem. Ta nadzieja, kontynuował Franciszek, ma także oblicze świętości, gdyż kraj ten zrodził świętych, którzy otwarli drogi dla wiary dla całego kontynentu amerykańskiego.

Papież zaznaczył, że jednak na tej nadziei pojawiają się też cienie, zagrożenia. „«Ludzkość nigdy nie miała tyle władzy nad sobą samą i nie ma gwarancji, że dobrze ją wykorzysta, zwłaszcza biorąc pod uwagę sposób, w jaki się nią posługuje» – mówiłem w encyklice Laudato sì. Przejawia się to wyraźnie w sposobie, w jaki ogołacamy ziemię z zasobów naturalnych, bez których nie jest możliwa żadna forma życia. Utrata puszcz i lasów oznacza nie tylko utratę gatunków żywych, które mogłyby również oznaczać w przyszłości bardzo ważne bogactwo, ale także utratę życiodajnych relacji, które doprowadzają ostatecznie do zmiany całego ekosystemu” – mówił Ojciec Święty.

Jako wyjście z tej sytuacji Franciszek zaproponował promowanie i rozwój ekologii integralnej. „A to wymaga wysłuchania, uznania i szanowania osób i ludów lokalnych, jako ważnych rozmówców. Utrzymują oni bezpośrednią więź z terytorium, znają jego czasy i procesy. Znają zatem katastrofalne skutki, jakie w imię rozwoju powoduje wiele inicjatyw, zmieniając całą żywotną sieć, która stanowi naród. Niestety, degradacja środowiska jest ściśle związana z moralną degradacją naszych społeczności. Nie możemy o tym myśleć jako o dwóch odrębnych kwestiach” – kontynuował Franciszek.

Oprócz degradacji środowiska Papież zwrócił także uwagę na inną, bardziej subtelną formę niszczącą nadzieję, którą jest korupcja: „Ileż zła wyrządza naszym narodom latynoamerykańskim i demokracjom tego błogosławionego kontynentu ów «wirus» społeczny! Jest to zjawisko, które infekuje wszystko, a najbardziej zniszczonymi są ubodzy i Matka Ziemia. To, co można uczynić, aby walczyć z tą plagą społeczną zasługuje na maksymalne rozważenie i wsparcie. A walka ta angażuje nas wszystkich. «Zjednoczenie w obronie nadziei» wymaga większej kultury przejrzystości między organami publicznymi, sektorem prywatnym a społeczeństwem obywatelskim, nie wykluczając organizacji kościelnych” – powiedział Papież.

Kończąc, Franciszek wezwał osoby sprawujące władzę do zaangażowania na rzecz ochrony środowiska i wyeliminowania korupcji, aby Peru było krajem nadziei i szans dla wszystkich, a nie tylko dla nielicznych.

Spotkanie z dziećmi

Po spotkaniu z mieszkańcami Amazonii, które miało miejsce w Puerto Maldonado, Papież przejechał do usytuowanego w tym mieście Domu Małego Księcia - Hogar El Principito, gdzie mieszkają dzieci z trudnych rodzin, sieroty, bezdomni. Na spotkanie z Ojcem Świętym przybyli oni z różnych peruwiańskich domów dziecka. Jesteście naszym najcenniejszym skarbem – powiedział do nich Papież. 

Przemówienie Franciszka poprzedziło krótkie świadectwo 24-letniej Dirsey, która wychowywała się w Domu Małego Księcia po tym, jak jej rodzice zginęli w tragicznym wypadku samochodowym. Dziś studiuje i pracuje, ufając, że jej życie będzie światłem nadziei.

Papież w spontanicznych słowach zaznaczył, że odkąd dowiedział się o istnieniu tego ośrodka, pomyślał, że nie może opuścić Puerto Maldonado bez spotkania z dziećmi, i dodał: „Niedawno świętowaliśmy Boże Narodzenie. Nasze serca wzruszał obraz Dzieciątka Jezus. On jest naszym skarbem, a wy, dzieci, jesteście jego odbiciem, i wy także jesteście naszym skarbem, skarbem nas wszystkich, skarbem najcenniejszym, o który musimy się troszczyć. Wybaczcie te sytuacje, kiedy my dorośli, tego nie czynimy albo was nie doceniamy, jak na to zasługujecie. Kiedy będziecie dorośli, nie zapominajcie o tym. Wasze spojrzenie, wasze życie, zawsze wymaga większego zaangażowania i pracy, aby nie być ślepym lub obojętnym w obliczu tak wielu innych dzieci, które cierpią i znajdują się w potrzebie. Bez wątpienia jesteście najcenniejszym skarbem, o który musimy się zatroszczyć” – mówił Ojciec Święty.

Następnie Franciszek wyraził swoje zrozumienie dla smutku, tęsknoty i ran, jakie sprawiają ból tym najmłodszym. Jednocześnie wskazał jako przykład młodzież, która, napełniona miłością w tym domu, mogła zbudować swoją przyszłość. Nawiązując do słów Małego Księcia, Papież powiedział do nich: „Bądźcie dla najmłodszych «gwiazdami, które oświetlają noc»”. Odnosząc się do trudnej sytuacji w Amazonii, Ojciec Święty zaapelował też do młodych, aby nie rezygnowali z dziedzictwa swoich przodków, życia oraz swoich marzeń. Nie pozwalajcie na to, abyście byli ostatnim wagonem społeczeństwa, dołączonym i wleczonym – prosił Franciszek.

„I zalecam wam jedną rzecz: słuchajcie waszych dziadków, doceńcie wasze tradycje, nie powściągajcie waszej ciekawości. Szukajcie waszych korzeni, a jednocześnie otwierajcie oczy na nowości, tak... i stwórzcie własną syntezę. Przywróćcie światu to, czego się nauczyliście, ponieważ świat potrzebuje was oryginalnych, takich jakimi jesteście naprawdę, a nie jako imitacje. Potrzebujemy was autentycznych, młodych, dumnych z przynależności do ludów amazońskich, którzy dają ludzkości alternatywę życia autentycznego” – prosił Papież.

Na koniec Franciszek podziękował wszystkim, którzy troszczą się o przyszłość dzieci w domach opieki. W szczególności ks. Xavierowi Arbexowi, który jest założycielem Fundacji Apronia, opiekującej się Domem Małego Księcia.

Drugi dzień wizyty w Peru

Drugi, pełny dzień swojej wizyty w Peru Papież spędził na północy tego kraju, w oddalonym od Limy o 560 km Trujillo. Miasto to, nazywane także „miastem wiecznej wiosny”, jest jednym z najbardziej znanych miejsc turystycznych w Peru. Posiada wspaniałe zabytki z okresu kolonialnego, ale także takie, które pamiętają jeszcze czasy sprzed kultury Inków. 

Franciszek udał się do Trujillo samolotem. Przyleciał tam około g. 9.00 miejscowego czasu. Z lotniska przejechał do oddalonego o 4 km Huanchaco, znanego z bardzo dobrych warunków do uprawiania surfingu. Tam odprawił Mszę ku czci Matki Bożej, Bramy Niebios, na którą z Pariacoto przywieziono relikwie bł. Polaków: o. Michała Tomaszka i o. Zbigniewa Strzałkowskiego, franciszkanów konwentualnych zamordowanych w Peru.

Aby stawić czoło życiowym przeciwnościom i by uczyć tego nasze dzieci, nie ma innego lepszego rozwiązania niż droga Ewangelii i imię Jezusa Chrystusa. Zawsze napełniajcie swoje życie Ewangelią – mówił Franciszek podczas Mszy w Trujillo. Papieskie słowa o życiowych przeciwnościach odnosiły się do katastrofalnych powodzi, które nawiedziły w ubiegłym roku wybrzeża Ameryki Południowej, w tym nadmorskie miasto Trujillo. Były one spowodowane falą ulewnych deszczy, zwaną Niño costero.

„Wy, podobnie jak apostołowie, znacie siłę przyrody i doświadczyliście jej ciosów. Tak jak oni mierzyli się z burzą na jeziorze, podobnie i wy musieliście stawić czoło ciężkiemu uderzeniu «Niño costero», którego bolesne konsekwencje wciąż są obecne w wielu rodzinach, zwłaszcza tych, które nie mogły jeszcze odbudować swoich domów. Właśnie dlatego chciałem tu być i modlić się z wami. Przynosimy na tę Eucharystię także ten trudny moment, który stawia pytania i często kwestionuje naszą wiarę. Chcemy zjednoczyć się z Jezusem. On zna cierpienia i próby. Przeszedł wszystkie cierpienia, aby móc nam towarzyszyć w naszych cierpieniach. Jezus na krzyżu chce być blisko każdej bolesnej sytuacji, aby podać nam rękę i pomóc nam wstać. Ponieważ wszedł w naszą historię, chciał dzielić naszą drogę i dotknąć naszych ran” – mówił Ojciec Święty.

Franciszek przyznał, że doświadczenia takie, jak ubiegłoroczny kataklizm, mogą być dla nas silnym wstrząsem. W takich chwilach bardzo ważne jest trwanie we wspólnocie. W tym kontekście Papież nawiązał do przypowieści o pannach czekających na Oblubieńca. Niektóre z nich w decydującym momencie swego życia zdają sobie sprawę, że nie mają oliwy, by oświecić drogę w ciemności.

„To samo dzieje się z nami. W pewnych okolicznościach zdajemy sobie sprawę, czym wypełniliśmy nasze życie. Jakże jest ważne wypełnienie naszego życia tą oliwą, która pozwala nam rozpalić nasze lampy w wielu sytuacjach ciemności i znaleźć drogę, by iść naprzód! Wiem, że w chwilach ciemności, kiedy poczuliście uderzenie Niño, te ziemie potrafiły się ruszyć i miały oliwę, by pobiec i pomagać sobie nawzajem, jak prawdziwi bracia. Była oliwa solidarności, hojności, która wprawiła was w ruch i poszliście na spotkanie Pana z niezliczonymi konkretnymi gestami pomocy. Pośród ciemności, podobnie jak wielu innych, byliście żywymi pochodniami i oświeciliście drogę otwartymi i gotowymi do pomocy rękoma, aby złagodzić ból i dzielić się tym, co mieliście w waszym ubóstwie” – mówił Ojciec Święty.

Wyrażając swoje uznanie dla solidarności peruwiańskiego społeczeństwa w chwilach próby, Franciszek zauważył, że kataklizmy naturalne to nie jedyne burze, które uderzają w ten kraj: „Chodzi o zorganizowaną przemoc, jak «mordercy do wynajęcia» i będący tego konsekwencją brak bezpieczeństwa; brak możliwości kształcenia i zatrudnienia, szczególnie pośród  najmłodszych, co uniemożliwia im budowanie godnej przyszłości; brak bezpieczeństwa mieszkaniowego dla wielu rodzin zmuszonych do życia w obszarach o dużej niestabilności i bez bezpiecznego dostępu; jak również wiele innych sytuacji, które znacie i znosicie, które jak najgorsze powodzie niszczą wzajemne zaufanie, tak konieczne, aby zbudować sieć wsparcia i nadziei. Powodzie obejmujące duszę i domagające się od nas oliwy, aby stawić im czoło” – mówił Ojciec Święty.

Franciszek podkreślił, że w takich sytuacjach najlepszym środkiem zaradczym jest Ewangelia i wiara w Jezusa Chrystusa. Tego też mamy uczyć nasze dzieci: „Pragnę was zachęcić, abyście byli wspólnotą, która pozwala namaścić się swemu Panu olejem Ducha. On wszystko przemienia, wszystko odnawia, wszystko pociesza. W Jezusie mamy moc Ducha, aby nie uważać za normalne tego, co nam szkodzi, co wyjaławia naszego ducha, a co gorsze, kradnie nam nadzieję. W Jezusie mamy Ducha, który utrzymuje nas w jedności, abyśmy się nawzajem podtrzymywali i przeciwstawili się wszystkiemu, co chce zabrać naszym rodzinom to, co jest w nich najlepsze. W Jezusie Bóg czyni nas wspólnotą wierzącą, która potrafi się wspierać nawzajem; wspólnotą, która żywi nadzieję i dlatego walczy, aby odrzucić i przekształcić wiele przeciwności; wspólnotą, która miłuje, bo nie pozwala nam stać z założonymi rękami” – powiedział Ojciec Święty.

Ostatni dzień pobytu Papieża w Peru

Pierwszym punktem programu była wizyta w jednym z najważniejszych peruwiańskich sanktuariów. Czczony jest w nim wizerunek Ukrzyżowanego Chrystusa. Jest to malowidło ścienne z XVII w., które ocalało z wielkiego trzęsienia ziemi, które nawiedziło Limę w 1655 r. Nie wyrządził mu też szkody żaden z kolejnych wstrząsów sejsmicznych, które co kilkadziesiąt lat niszczą peruwiańską stolicę. Z tego względu przedstawiony na malowidle Jezus jest nazywany Panem Cudów. Raz w roku, w październiku kopia wizerunku jest niesiona w uroczystej procesji po ulicach Limy.

W stołecznym sanktuarium Franciszek spotkał się z 500-osobową grupą peruwiańskich zakonnic kontemplacyjnych i wraz z nimi odmówił modlitwę brewiarzową. Skierował też do nich swoje słowo: „Drogie siostry, Kościół was potrzebuje. Bądźcie latarniami morskimi poprzez wasze wierne życie i ukazujcie Tego, który jest drogą, prawdą i życiem, Jedynego Pana, który daje pełnię naszemu życiu i daje życie w obfitości”. W homilii odnoszącej się do tekstów brewiarzowych, Papież wskazał na centralną rolę życia modlitewnego. Jest ono drogą do pielęgnowania miłości, która podtrzymuje naszą wiarę.

Franciszek zwrócił również uwagę na misyjny wymiar modlitwy. Odwołał się do doświadczeń św. Teresy od Dzieciątka Jezus, która chciała być miłością w sercu Matki Kościoła, bo zrozumiała, że bez tej miłości „Apostołowie przestaliby głosić Ewangelię, a męczennicy nie chcieliby przelewać swojej krwi”: „Być miłością! I umieć przebywać obok cierpienia wielu braci oraz powiedzieć wraz z psalmistą: «Zawołałem z ucisku do Pana, Pan mnie wysłuchał i wywiódł na wolność» (Ps 117,5). W ten sposób wasze życie za klauzurą ma zasięg misyjny i powszechny oraz odgrywa fundamentalną rolę w życiu Kościoła. Modlicie się i orędujecie za wieloma braćmi i siostrami, którzy są więźniami, migrantami, uchodźcami i prześladowanymi; za wieloma rodzinami poranionymi, za bezrobotnymi, za ubogimi, za chorymi, za ofiarami uzależnień, aby przytoczyć pewne sytuacje, które każdego dnia stają się coraz bardziej naglące. Jesteście jak te osoby, które przyniosły paralityka przed Pana, aby go uzdrowił (por. Mk 2, 1-12). Przez modlitwę, dzień i noc przybliżacie do Pana życie wielu braci i sióstr, którzy ze względu na różne sytuacje, nie mogą do Niego dotrzeć, aby doświadczyć Jego uzdrawiającego miłosierdzia, podczas gdy On na nich czeka, aby udzielić im łaski. Przez waszą modlitwę możecie uleczyć rany wielu braci” – powiedział Ojciec Święty.    

Franciszek podkreślił, że życie klauzurowe nie zamyka ani nie kurczy serca, ale je raczej poszerza dzięki relacji z Panem i czyni je zdolnym do odczuwania w nowy sposób bólu, cierpienia, frustracji, nieszczęść wielu braci, którzy są ofiarami „kultury odrzucenia”. Niech wstawiennictwo za potrzebującymi będzie cechą waszej modlitwy – apelował Papież.

Zwrócił także uwagę na rolę modlitwy w pielęgnowaniu jedności Kościoła: „Jak bardzo  potrzebujemy jedności w Kościele! Dzisiaj i zawsze! Zjednoczeni w wierze. Zjednoczeni nadzieją. Zjednoczeni miłością. W tej jedności, która wypływa z komunii z Chrystusem, który jednoczy nas z Ojcem w Duchu Świętym, a w Eucharystii jednoczy nas jednych z drugimi w tej wielkiej tajemnicy, jaką jest Kościół. Proszę was bardzo, byście modliły się o jedność tego umiłowanego Kościoła peruwiańskiego. Starajcie się o życie braterskie, aby każdy klasztor był latarnią morską, która może jaśnieć pośród braku jedności i podziałów. Pomóżcie prorokować, że jest to możliwe. Niech każdy, kto do was przychodzi, może zasmakować szczęścia miłości braterskiej, tak charakterystycznej dla życia konsekrowanego i tak potrzebnej w dzisiejszym świecie i w naszych wspólnotach” – dodał Ojciec Święty.

Po modlitwie z siostrami klauzurowymi w sanktuarium Pana Cudów, Papież przejechał samochodem panoramicznym do pobliskiej katedry, która znajduje się w historycznym centrum Limy. Jest to prymasowska świątynia Peru. Pierwszy kościół powstał na tym miejscu już w 1535 r. Katedra była jednak wielokrotnie przebudowywana i odbudowywana po kolejnych trzęsieniach ziemi, które nawiedziły ten kraj. W katedrze Ojciec Święty modlił się przed relikwiami świętych Peruwiańczyków, a następnie w pałacu arcybiskupim spotkał się z peruwiańskim Episkopatem.

Franciszek wskazał biskupom postać św. Turybiusza z Mogrevejo, który jak Mojżesz może być przykładem osoby nie bojącej się przechodzić na drugi brzeg. Ów święty był arcybiskupem Limy i żył na przełomie XVI i XVII w. Franciszek nazwał go „biskupem ulicy”, gdyż opuścił wygody kurii biskupiej, aby 18 z 22 lat swojego posługiwania spędzić tam, gdzie był najbardziej potrzebny, trzykrotnie przemierzając terytorium swojej diecezji.

Papież podkreślił, że św. Turybiusz jest przykładem biskupa, który dociera także na drugi brzeg kulturowy, propagując ewangelizację w językach ojczystych i nakazując kapłanom ich naukę. Jego postawa przynagla pasterzy XXI w. do uczenia się np. języka cyfrowego, tak bliskiego współczesnej młodzieży.

Odwołując się do postawy świętego arcybiskupa z Limy, Franciszek podkreślił potrzebę ewangelizacji w duchu miłosierdzia. Jej celem jest kształtowanie w człowieku postawy Jezusa, który wydaje siebie samego z miłości do człowieka. Ale ta miłość domaga się także sprawiedliwości, bo nie ma autentycznej ewangelizacji bez głoszenia i potępiania wszelkich wykroczeń przeciw życiu, szczególnie najsłabszych i najbiedniejszych.  Dobro duchowe nie może być oddzielone od dobra materialnego zwłaszcza wtedy, gdy zagrożona jest integralność i godność człowieka.

W przemówieniu do członków peruwiańskiego episkopatu Franciszek poruszył także temat jedności. Zaznaczył, że choć niemożliwe jest życie bez konfliktów, to my chrześcijanie jesteśmy wezwani, aby stawić im czoła i aby z nimi żyć. Ale ta akceptacja – wskazał Ojciec Święty – musi się dokonywać w jedności oraz w uczciwym i szczerym dialogu. Wezwał biskupów, aby byli budowniczymi jedności, a nie więźniami podziałów.

Po spotkaniu z Episkopatem Peru Franciszek udał się na balkon pałacu arcybiskupiego, by odmówić modlitwę Anioł Pański. Uczestniczyli w niej przede wszystkim młodzi. „Nie możemy «fotoszopować» swojego serca i rzeczywistości – mówił do nich Papież. – Jezus nie chce, aby robiono nam «makijaż» serca – ale kocha nas takimi jakimi jesteśmy i nigdy się do nas nie zniechęca”. Franciszek przyznał, że zniechęcić możemy się my. Ale wtedy warto pamiętać, jakich przyjaciół wybrał sobie Chrystus w Biblii: drobnego Mateusza, prześladowcę Pawła, zdrajcę Piotra. To oni mogą nam pomóc w byciu autentycznym uczniem Jezusa. Bóg bowiem nie myśli o tym, jak bardzo jesteśmy doskonali – wyjaśniał dalej Ojciec Święty – ale patrzy na miłość i pragnienie służby, które mamy w sercu. Jedyne pytanie jakie stawia, brzmi: czy chcesz iść za Mną i być Moim uczniem? Jeżeli tak, nie trać czasu na makijaż swojego serca, ale napełnij swe życie Duchem Świętym – zachęcał młodych Franciszek.

 

Nie zapominajcie o matkach i babciach, walczcie z plagą zabójstw kobiet – apelował Franciszek do wiernych zebranych na Plaza de Armas, podczas nabożeństwa maryjnego przed figurą Matki Bożej z Puerta de Otuzco, którą nazwał „Matką Miłosierdzia i Nadziei”. Oprócz Niej na placu, który Ojciec Święty nazwał „sanktuarium pod gołym niebem”, znalazło się wiele innych przedmiotów kultu, czczonych w różnych częściach Peru, m. in. relikwie męczenników z Chimbote – polskich misjonarzy ojców Zbigniewa Strzałkowskiego i Michała Tomaszka. Papież podkreślił, że wszystko to przypomina o czułości, z jaką Bóg chce być blisko każdej osoby.

„Stara się On być blisko każdego, w taki sposób, w który może on Go przyjąć. Tak rodzą się najróżniejsze wezwania. Wyrażają pragnienie naszego Boga, aby być blisko każdego serca, ponieważ ​​język miłości Boga jest zawsze wypowiadany w dialekcie. Nie zna innego sposobu, aby to uczynić. Jest też motywem nadziei, gdy widzimy, jak Matka przyjmuje rysy dzieci, ich szaty, przemawia w dialekcie swoich dzieci, aby uczynić ich uczestnikami swego błogosławieństwa. Maryja będzie zawsze Matką-Metyską, bo w Jej sercu znajdują miejsce wszystkie rasy, bo miłość szuka wszelkich środków, aby kochać i być kochaną” – mówił Ojciec Święty

Na zakończenie Franciszek zachęcił zgromadzonych do pomyślenia o wszystkich peruwiańskich matkach i babciach, gdyż one są siłą napędową życia tego kraju: „Czym byłoby Peru bez matek i babć? Jakie byłoby nasze życie bez nich! Umiłowanie Maryi powinno nam pomóc w rodzeniu postaw uznania i wdzięczności wobec kobiety, wobec naszych matek i babć, które są bastionem w życiu naszych miast. Niemal zawsze milczące, niosą życie. A milczenie jest mocą nadziei. Dziękuję za wasze świadectwo. Uznać i dziękować. Ale patrząc na matki i babcie, chcę was zachęcić do walki z plagą, która dotyka nasz kontynent: liczne przypadki zabójstw kobiet. A wiele jest sytuacji przemocy, które są wyciszane za wieloma murami. Zachęcam was do walki z tym źródłem cierpienia, prosząc, aby promowano ustawodawstwo i kulturę odrzucania wszelkich form przemocy” – powiedział Ojciec Święty.

 

 

Autorzy tekstów, Radio Watykańskie, Najnowsze

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024