Papież odwiedził dzieci chore na raka
Swą wizytę w San Giovanni Rotondo Franciszek rozpoczął od spotkania z dziećmi na oddziale onkologicznym. Następnie w kościele Matki Bożej Łaskawej modlił się przy relikwiach ojca Pio, a na placu przed nowym sanktuarium odprawił uroczystą Mszę dla ponad 40 tys. czcicieli tego świętego zakonnika.
2018-03-17
Szczególnie emocjonująca była wizyta Franciszka na oddziale onkologii dziecięcej Domu Ulgi w Cierpieniu. Ten jeden z najbardziej nowoczesnych szpitali we Włoszech powstał z pragnienia ojca Pio i wciąż niesie pomoc potrzebującym. Leczeni są w nim m.in. uchodźcy z całego świata, którzy dotarli do Włoch dzięki korytarzom humanitarnym, w tym wiele dzieci okaleczonych w wyniku działań wojennych.
„Cierpienie najmłodszych szczególnie dotyka. Franciszek dodał nam nadziei” – podkreśla doktor Lucia Miglionico, ordynator oddziału onkologii dziecięcej Domu Ulgi w Cierpieniu.
„Z Franciszkiem spotkało się czterdzieścioro małych pacjentów. Na naszym oddziale onkologicznym mamy 22 łóżka. Oprócz tego działa day hospital, który przyjmuje 15-20 dzieci dziennie. W spotkaniu uczestniczyły też dzieci, które dzięki pobytowi w naszej placówce wyzdrowiały – mówi Vatican News doktor Lucia Miglionico. – Kładziemy nacisk na jakość opieki medycznej, którą niesiemy, ale i na to, co nazywamy «macierzyńską czułością». Innymi słowy na naszym oddziale staramy się o rodzinną atmosferę. Łączymy ją z codzienną modlitwą, o którą prosił nas ojciec Pio. W sercu Papieża szczególne miejsce zajmują ubodzy i chorzy, a chore na raka dzieci są przecież najbiedniejsze z wszystkich”.
Franciszek robił sobie z dziećmi selfi, przytulał je i cierpliwie błogosławił. Podpisał się na koszulce, na której przedstawiony był przez dzieci, jako ich superbohater. Także wielu rodziców szukało umocnienia w ramionach Ojca Świętego. 13-letnia dziewczynka stwierdziła: „Jak wyzdrowieję, przyjadę cię odwiedzić”, na co Papież odpowiedział, zwracając się do jej lekarza prowadzącego: „Czekam tylko na sygnał”. Szczególnie emocjonująca była krótka rozmowa z kobietą, która przed biedą i głodem uciekła z Afryki razem ze swym maleńkim, chorym dzieckiem. Dziękowała Papieżowi, że niestrudzenie upomina się przed światem o ubogich i wykluczonych. Na zakończenie wyraziła nadzieję: „Teraz będzie już tylko lepiej”.
Wizyta Papieża w Domu Ulgi w Cierpieniu zbiegła się z operacją, w czasie której lekarze z tego szpitala, wraz ze swymi kolegami z kliniki w Bari, pobierali narządy do przeszczepu od 18-letniego chłopca, u którego stwierdzono śmierć mózgową. Pobrano nerki, serce, płuca, wątrobę i rogówkę. Zgadzając się na oddanie narządów syna, jego rodzice stwierdzili, że w ten sposób uratuje on życie innych ludzi. „Ojcze Święty, rodziny dawców potrzebują umocnienia i wsparcia, a także twego błogosławieństwa. To dzięki ich ofierze, tak wielu ludzi może mieć nadzieję na lepsze życie” – napisali medycy do Franciszka, prosząc o jego wsparcie dla rozpropagowania idei transplantacji.