Św. Jan Paweł II nie przestaje inspirować
– mówił kard. Stanisław Dziwisz 2 kwietnia w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.
2018-04-03
„Mija trzynaście lat od śmierci tego świętego Pasterza, a on nie przestaje przemawiać, inspirować, wskazywać drogę i zachęcać” – mówił kard. Stanisław Dziwisz w Poniedziałek Wielkanocny, 2 kwietnia w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. Wieloletni sekretarz i przyjaciel Świętego Papieża przewodniczył Mszy św. w rocznicę jego śmierci.
Poniżej tekst wprowadzenia w liturgię Mszy św. i tekst homilii.
Wprowadzenie
Drogie Siostry, drodzy Bracia,
witam was serdecznie w drugim dniu Oktawy Zmartwychwstania Pańskiego. Radość Kościoła z tego największego wydarzenia w dziejach świata i człowieka jest tak wielka, że nie wystarczy jednego dnia, aby przeżyć to wydarzenie. Każdy dzień Oktawy przedłuża i pogłębia naszą radość, wiarę i nadzieję również w nasze zmartwychwstanie i życie na wieki w Bożym królestwie.
Dziś przypada trzynasta rocznica odejścia do domu Ojca Jana Pawła II. Wtedy, w 2005 roku, kończył się siódmy dzień Oktawy Wielkanocnej, wprowadzający nas w święto Bożego Miłosierdzia. Dziś, po latach, dziękujemy Bogu za święte życie, za ofiarną służbę i za błogosławioną śmierć Papieża, który przez dwadzieścia siedem lat kierował nawą Kościoła i był duchowym przywódcą współczesnego świata.
Za wstawiennictwem św. Jana Pawła II powierzmy Bogu w tej Eucharystii wszystkie sprawy Kościoła, a także nasze osobiste, rodzinne i społeczne sprawy. Przeprośmy też na początku tej Mszy świętej Boga za nasze grzechy i zaniedbania, byśmy mogli z czystym sercem sprawować Najświętszą Ofiarę.
Homilia
Bracia i Siostry w Chrystusie!
Dzięki Ewangeliom spisanym w pierwotnym Kościele wiemy, jak oszałamiająca wiadomość o zmartwychwstaniu ukrzyżowanego Jezusa docierała do różnych kręgów społeczności jerozolimskiej i jakie wywoływała wśród nich reakcje. Ewangelista Mateusz przekazał nam relację o spotkaniu Marii Magdaleny i drugiej Marii ze Zmartwychwstałym. Wcześniej udały się one do grobu Jezusa. „A oto – jak zaznacza Ewangelista – powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli” (Mt 28, 2-4). Natomiast anioł uspokoił pobożne kobiety. Oznajmił im, że Ukrzyżowany zmartwychwstał, zachęcił je do obejrzenia pustego grobu i polecił, by powiadomiły o tym Jego uczniów i oznajmiły im, że spotkają się z Nim w Galilei. W drodze, pełne radości, spotkały się z samym Jezusem. Upadły przed Nim na kolana, oddały Mu pokłon i możemy sobie tylko wyobrazić ich ogromną radość. Również od Niego otrzymały potwierdzenie zadania, by zachęciły najbliższych uczniów, aby udali się na spotkanie z żywym Jezusem w Galilei.
A więc radość i misja. Uczucie radości rodzi się w sercu każdego, kto rzeczywiście na drodze swojego życia spotyka ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana. On nadaje najgłębszy sens naszemu życiu, naszej teraźniejszości z jej troskami, niepokojami i nadziejami. On otwiera przed nami horyzont nowego życia, które nigdy nie będzie miało kresu. Takie doświadczenie z Jezusem staje się jednocześnie misją, bo mamy głosić innym, słowem i życiem, że On naprawdę odniósł zwycięstwo nad złem i śmiercią i pragnie podzielić się tym zwycięstwem z każdym człowiekiem.
2. Ewangelia nie przemilcza także negatywnych reakcji na wydarzenie zmartwychwstania. Strażnicy powiadomili arcykapłanów o tym, co zaszło. A jednak ci odpowiedzialni za życie religijne narodu nie przyjęli tego do wiadomości, posuwając się do korupcji i kłamstwa. Przekupili żołnierzy dużą sumą pieniędzy, zapewniając ich o niekaralności, by rozpowiadali, że podczas gdy spali, uczniowie Jezusa przyszli nocą i wykradli Go z grobu. Już św. Augustyn wykpił tę fałszywą wersję wydarzeń. Skoro strażnicy spali, skąd mogli wiedzieć, że to uczniowie posunęli się do takiego czynu? Składający te zeznania sami sobie zaprzeczyli.
Prawda o zmartwychwstaniu Jezusa głoszona jest od dwóch tysięcy lat i dociera do najdalszych zakątków świata, budząc różne reakcje. Wobec tej prawdy otwierają się ludzkie serca, bo ona je przemienia, nadając ludzkiemu życiu najgłębszy sens. Ale ta prawda spotyka się również z niewiarą, oporem, sprzeciwem, odrzuceniem. Wobec takich postaw nie wystarczą słowa. Dlatego jako uczniowie Zmartwychwstałego jesteśmy wezwani, by o naszej wierze w Jego i nasze zmartwychwstanie świadczyć całym życiem, a przede wszystkim miłością. Nasze chrześcijańskie życie może stawać się i powinno stawać się swoistą piątą Ewangelią, z której sceptyczni, wątpiący i poszukujący ludzie mogą odczytać prawdę o kochającym nas Bogu, który stworzył nas nie do śmierci, ale do życia i że stało się to możliwe dzięki życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka.
2. Drogie siostry, drodzy bracia, taką żywą Ewangelią we współczesnym świecie był Jan Paweł II. Mija trzynaście lat od śmierci tego świętego Pasterza, a on nie przestaje przemawiać, inspirować, wskazywać drogę i zachęcać.
Co możemy wyczytać z księgi życia Jana Pawła II – księgi zamkniętej 2 kwietnia 2005 roku, a jednocześnie księgi otwartej dla Kościoła i świata, zwłaszcza od jego beatyfikacji i kanonizacji? W centrum jego życia był Bóg, którego imieniem i twarzą było i jest imię oraz twarz Jezusa Chrystusa. Karol Wojtyła na Nim, jak na skale, budował gmach swego życia. On poszedł za Nauczycielem z Nazaretu, tak jak poszli pierwsi uczniowie znad Jeziora Galilejskiego, a w ślad za nimi niezliczona rzesza uczniów we wszystkich pokoleniach i narodach. Jan Paweł II podejmował zadania, które mu ostatecznie przekazywał Zmartwychwstały Pan, o obarczał go coraz większą odpowiedzialnością. W tej pasterskiej służbie realizował swoją świętość, żyjąc dla Jezusa i dla sprawy, dla której Syn Boży przyszedł na ziemię.
Z księgi życia Jana Pawła II wyczytujemy i poznajemy jego postawę wobec człowieka, każdego człowieka, odkupionego najdroższą Krwią Zbawiciela. Była to postawa szacunku i gotowości służby. Jan Paweł II był przekonany, że to człowiek jest drogą Kościoła i dlatego mobilizował nieustannie Kościół do służby człowiekowi. Mobilizował do troski o każde poczęte i bezbronne życie. Mobilizował do ofiarnego duszpasterstwa młodzieży i rodzin, do troski o chorych, niepełnosprawnych i starszych. To tylko kilka przykładów i sektorów, które obejmował swoją pasterską troską.
Z księgi życia Jana Pawła II wyczytujemy jego wielką miłość do Kościoła. Nie do Kościoła idealnego, którego nie ma, ale do Kościoła ludzi słabych i grzesznych, ludzi nawracających się, powracających na drogi wskazane w Ewangelii. Jan Paweł II kierował mądrze i cierpliwie wielką wspólnotą Kościoła bardzo zróżnicowanego, mówiącego różnymi językami, wyrażającego wiarę w kontekście różnych kultur i tradycji. W jego pasterskim sercu było miejsce dla wszystkich. On wprowadził Kościół w trzecie tysiąclecie wiary chrześcijańskiej. On zachęcał nas, byśmy wpatrując się w oblicze Jezusa Chrystusa, jedynego Zbawiciela świata, wypływali na głębię wiary, nadziei i miłości i stawali się zaczynem dobra w naszym niespokojnym świecie.
Z księgi życia Jana Pawła II wyczytujemy jego odpowiedzialność za losy świata. Był realistą. Widział w świecie dobro i zło. Dostrzegał egoizm, napięcia i konflikty. Szukał kontaktu ze wszystkimi, zwłaszcza z odpowiedzialnym za losy narodów, nie zawsze kierującymi się tymi samymi wartościami i motywacjami, co on. Gromadził przywódców wielkich religii świata i zapraszał do modlitwy o pokój. Nie ulega wątpliwości, że wniósł decydujący wkład w wyzwolenie narodów Europy Środkowo-Wschodniej z kajdan totalitarnego systemu.
3. Dlatego dzisiaj, w rocznicę śmierci, dziękujemy Bogu za świętego Pasterza, będącego darem dla Kościoła i świata – darem dla każdej i każdego z nas. Każdy z nas ma swoją drogę miłości i służby, zgodnie z osobistym powołaniem, zgodnie z talentami, jakie otrzymaliśmy od Stwórcy. Wczytując się w księgę życia św. Jana Pawła II, inspirujmy się jego zrealizowanym do końca pragnieniem uczynienia z siebie daru dla innych, i ostatecznie dla Boga. Niech nas w tym umacnia Zmartwychwstały Chrystus, byśmy głosili radość Jego Ewangelii wszystkim, których spotykamy na drogach naszego życia.
Amen!
Stanisław kard. Dziwisz
Tekst za: http://episkopat.pl