W szkole św. Stanisława Kostki

W liście na Rok św. Stanisława Kostki biskupi napisali: „Drugą lekcją, jaką daje nam św. Stanisław, jest pobożność”.

zdjęcie: www.pixabay.com

2018-05-30

Czym jest pobożność?

Pobożność najczęściej kojarzy nam się z wielogodzinnymi modlitwami, szelestem różańca, chodzeniem do kościoła, częstą spowiedzią św. Tymczasem pobożność nie zamyka się jedynie w przestrzeni ograniczonej murami kościoła, lecz przekłada się na konkretne postawy życiowe.

Święty Stanisław miał nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu, często pozostawał w kościele lub kaplicy na adoracji; odznaczał się też szczególnym nabożeństwem do Matki Bożej. Mawiał, że „trzeba więcej podobać się Bogu niż bratu”. Dlatego nie wstydził się modlitwy i medytacji, chociaż spotykało się to z brakiem zrozumienia ze strony kolegów czy właściciela stancji, w której mieszkał – protestanta. Taka postawa wymagała od niego z całą pewnością dużego męstwa. Jednocześnie jego rozwój duchowy szedł w parze z rozwojem intelektualnym: Stanisław był bardzo pracowity, dużo się uczył, co sprawiło, że pod koniec trzeciego roku należał już do najlepszych słuchaczy kolegium. Władał płynnie językiem ojczystym, niemieckim i łacińskim; uczył się też języka greckiego.

Współcześnie bardzo często z naszej wiary, praktyk religijnych czynimy naszą „prywatną sprawę”, nie widząc związku między sprawami Bożymi a sprawami doczesnymi. W praktyce wygląda to tak, że w niedzielę i święta idziemy do kościoła, w maju i październiku uczestniczymy w nabożeństwach, może nawet należymy do jakiejś wspólnoty parafialnej, ale jednocześnie opowiadamy się przeciwko ochronie życia lub podważamy nauczanie Kościoła. Podejmując jakąś decyzję, zastanawiamy się, co powiedzą inni – sąsiedzi, przyjaciele, rodzina, ale nie pytamy, co Jezus o tym myśli, co On by zrobił na naszym miejscu.  

Autentyczna pobożność to ciągłe budowanie relacji z Jezusem, które wyraża się w pytaniu: „Nauczycielu, co mam czynić?”, nasłuchiwaniu Jego odpowiedzi i wprowadzaniu jej w życie. To także patrzenie na świat oczami Jezusa – dostrzeganie w każdym człowieku brata, który tak jak ja był chciany przez Boga, pomyślany przed wiekami, stworzony na Boży obraz i podobieństwo, powołany do tej samej (choć nie takiej samej) świętości. To wreszcie pełne zaufania poddanie się Bożej woli, przyjęcie tego, co Bóg dla mnie przygotował.

Wiara, chociaż dotyczy najintymniejszych tajemnic mojego serca, nie może być moją prywatną sprawą (tak jak nie była prywatną sprawą Pana Jezusa), lecz musi być widoczna w mojej postawie: słowach, decyzjach, czynach. Człowiek powinien być jednością – wtedy „to, co myśli głowa, czuje serce, czynią ręce”. W Liście św. Jakuba czytamy: „Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy [sama] wiara zdoła go zbawić? Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: «Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!» – a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała – to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie” (Jk 2, 14-17).

Ad maiora natus sum

Stanisław Kostka, „wychowany w kulturze renesansu, za swoją życiową dewizę obrał wyznanie: «Do wyższych rzeczy zostałem stworzony i dla nich winienem żyć» Ad maiora natus sum. Nie było w tych słowach pychy ani pogardy dla tego, co małe, ale świadomość godności człowieka i tęsknota za tym, co święte i doskonałe” – napisali Biskupi w Liście na Rok Świętego Stanisława Kostki.

Zdarza się, że mówimy o kimś, iż jest „stworzony do wyższych rzeczy”. Najczęściej takie stwierdzenie ma odcień pejoratywny: odnosimy je do osoby, która wywyższa się nad innych i niechętnie podejmuje się zwykłych prac i prostych obowiązków.

Dla św. Stanisława miało ono jednak inne znaczenie. Można powiedzieć, że stał mocno nogami na ziemi, ale wpatrzony był w Niebo – tam widział swoją Ojczyznę, cel swojej wędrówki. Być może, bliskie były mu słowa, które Jezus wypowiada podczas ostatniej wieczerzy, najpierw zwracając się do swoich uczniów: „nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata” (J 15, 19), a potem modląc się za nich: „Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata” (J 17, 16).

W naszej codzienności, w naszych zwyczajnych obowiązkach, zajęciach, zmaganiach z chorobą czy starością, także ciągle powinniśmy wznosić wzrok do góry, do Nieba. To nie jest łatwe, ktoś kiedyś żartobliwie powiedział, że siła ziemskiej grawitacji bardzo przeszkadza w odrywaniu wzroku od ziemi. A jednak to właśnie odniesienie do Nieba, do Boga powinno porządkować nasze życie. Tego również możemy nauczyć się od św. Stanisława Kostki.

Autorzy tekstów, S. Aleksandra, Polecane, Teksty polecane

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024