Rok Świętego Stanisława Kostki

Lekcja trzecia: mężne trwanie przy katolickiej prawdzie życia mimo życiowych przeciwności

zdjęcie: www.pixabay.com

2018-09-07

W Liście na Rok św. Stanisława Kostki polscy biskupi napisali, że z postawy tego młodego Świętego „wypływa trzecia lekcja (…) na dzisiejsze czasy: wezwanie do wiernego trwania przy katolickiej prawdzie życia, nawet wówczas, gdy cały świat wokół próbuje jej zaprzeczyć”. Zdaniem Autorów Listu, „męstwo nie polega na zbrojnej walce czy traktowaniu innych jako nieprzyjaciół, ale na tym, że my sami pozostajemy wierni i pomagamy innym w trwaniu w wierności. Z im większą obojętnością lub nienawiścią spotyka się chrześcijańska miłość i prawda, tym gorliwiej powinniśmy nimi żyć”.

Czym jest męstwo?

Według Słownika języka polskiego, słowo to oznacza „dzielność i odwagę, zwłaszcza w walce”, oraz „hart ducha, siłę, z jaką znosi się przeciwności losu”. W rozumieniu teologicznym na męstwo można patrzeć jako na dar Ducha Świętego oraz jedną z cnót kardynalnych.

Duch Święty obdarza nas męstwem, abyśmy byli wolni od lęku, przede wszystkim – od lęku przed śmiercią. Dzięki męstwu mamy siłę potrzebną w trudnych doświadczeniach życiowych, takich jak choroba, osamotnienie, śmierć bliskiej osoby. Dar ten powoduje również, że jesteśmy wytrwali w realizowaniu tego, do czego skłania nas Bóg, nie poddając się ani naszemu zmęczeniu, ani przeszkodom ze strony otoczenia.

Świadomie i odpowiedzialnie rozwijając otrzymany od Ducha Świętego dar męstwa, możemy wypracować w sobie cnotę męstwa, czyli trwałą sprawność moralną do stawiania czoła próbom i narażania się na nieprzyjemne konsekwencje, w imię wyższych wartości. Męstwo jest zaliczane do cnót kardynalnych (głównych), obok roztropności, sprawiedliwości i umiarkowania. W Piśmie Świętym czytamy, że cnoty te – a więc także męstwo – są dziełem mądrości, która uczy „umiarkowania i roztropności, sprawiedliwości i męstwa, od których nie ma dla ludzi nic lepszego w życiu” (Mdr 8, 5-7).

O kim można powiedzieć, że jest mężny?

Zazwyczaj męstwo jest uważane za domenę mężczyzn – oba słowa są sobie bliskie nawet etymologicznie, o czym świadczy wspólny rdzeń słowotwórczy. Męstwem wykazał się św. Maksymilian Maria Kolbe, który dobrowolnie zdecydował się oddać swoje życie zamiast współwięźnia w Auschwitz. Mężnym człowiekiem był Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński czy bł. Jerzy Popiełuszko, którzy mimo zagrożenia życia nie bali się z mocą głosić Bożej prawdy.

Jednak w Biblii nie brakuje przykładów mężnych kobiet, jak choćby Judyta czy Estera, które swoją postawą mogły zawstydzić niejednego mężczyznę. Inne mężne kobiety, bliższe nam czasowo, to siostra Wanda Boniszewska, św. Joanna Beretta Molla czy św. Matka Teresa z Kalkuty.

Szczególnie wzruszające jest męstwo ludzi młodych, o których można powiedzieć za św. Janem Pawłem II, że „żyjąc krótko, przeżyli czasów wiele”. Słowa te można odnieść zarówno do św. Stanisława Kostki, jak i św. Marii Goretti, bł. Karoliny Kózkówny czy bł. Chiary Luce Badano.

Nie można zatem mówić, że męstwo jest dla wybranych. Każdy z nas, niezależnie od wieku, statusu społecznego, wykształcenia czy stanu zdrowia, może być człowiekiem mężnym.

Nasze okazje do bycia mężnym

Patrząc na wymienione wyżej przykłady mężnych ludzi, można nabrać przekonania, że nas to nie dotyczy. Ani nie mamy tyle hartu ducha, ani nie mamy możliwości czy okazji, żeby wykazać się swoim męstwem.

Trzeba jednak zauważyć, że zgodnie z cytowaną wyżej definicją, męstwem jest siła, z jaką znosi się przeciwności losu. Zdecydowana większość z nas nie ma życia usłanego różami, dlatego na miano osoby mężnej zasługuje każdy, kto nie zniechęca się niepowodzeniami, nie poddaje się w chwilach trudnych, a upadłszy, wstaje i idzie dalej, bez oglądania się za siebie.  Męstwem wykaże się matka, która pracuje zawodowo, troszczy się o dom i wychowanie dzieci, a przy tym nie traci pogody ducha. Mężny jest nauczyciel, który swoim uczniom z cierpliwością po raz setny tłumaczy zawiłości jednego wzoru matematycznego. Człowiekiem mężnym jest chory, który bez słowa skargi czy pretensji znosi swoje cierpienie…

Biskupi w swoim Liście zwracają uwagę na to, że męstwo św. Stanisława stanowi dla nas „wezwanie do wiernego trwania przy katolickiej prawdzie życia, nawet wówczas, gdy cały świat wokół próbuje jej zaprzeczyć”. We współczesnym świecie coraz bardziej nasila się prześladowanie chrześcijan, nie tylko w formie tak brutalnej, jak w Syrii, ale także bardziej zawoalowanej. Wyśmiewanie symboli religijnych, nagłaśnianie skandali z udziałem duchownych, profanacje miejsc kultu – to tylko niektóre przykłady.

Najpoważniejsze skutki przynosi jednak wzrastające przekonanie, że wiara jest sprawą osobistą, prywatną – wówczas życie religijne zostaje ograniczone do murów kościoła czy ciszy własnego pokoju. Prowadzi to do sytuacji, że ktoś chodzi do kościoła w każdą niedzielę, przystępuje regularnie do sakramentów świętych, może nawet należy do jakiejś wspólnoty parafialnej, ale jednocześnie zdradza współmałżonka, jest nieuczciwy w pracy, opowiada się za aborcją czy eutanazją lub też popiera legalizację związków homoseksualnych. Tymczasem to, w co wierzę, musi mieć przełożenie na życie. Święty Jakub napisał w swoim Liście: „Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków” (Jk 2, 26). Nie wystarczy krzyżyk na szyi czy różaniec przy lusterku w samochodzie – moje życie świadczy o jakości mojej wiary.

Święty Stanisław, mimo swojego młodego wieku, świetnie to rozumiał. Żyjąc w czasach rozkwitu reformacji, „dostrzegał, jak negowana jest prawda o Eucharystii i kult Matki Bożej. Im więcej jednak widział nadużyć, tym bardziej tajemnice te stawały się mu drogie”. My również nie powinniśmy ulegać trendom tego świata, lecz wiernie iść za Jezusem.

Autorzy tekstów, S. Aleksandra, Polecane

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 23.11.2024