Czy politycy nabijają nas w butelkę?
To było ponad rok temu. Prawie milion podpisów pod projektem ZATRZYMAJ ABORCJĘ zostało dostarczonych do sejmu. Duże pudła z podpisami robiły wrażenie.
2018-12-14
Zatrzymaj Aborcję, to projekt w całości obywatelski, jego celem jest ochrona najsłabszych – bo nie mogących się bronić – dzieci nienarodzonych.
W tej kwestii, rząd, mający swoją większość w Sejmie i Senacie, a także Prezydenta, który jest jak najbardziej „za”, nie zrobił nic. Przecież elektorat partii, która obecnie rządzi, Prawa i Sprawiedliwości, składa się w znakomitej większości z ludzi ceniących wartości chrześcijańskie, żeby już nie uszczegóławiać, że katolickie.
Media bogato karmią nas, obywateli, obecnością polityków w kościele, i to na rozmaitych wydarzeniach i uroczystościach. I tak oto widzimy, jak pierwsze rzędy przed ołtarzem zajmuje rządowa świta, widzimy polityków na Jasnej Górze i w Toruniu, polityków odmawiających różaniec i trzymających się za dłonie, polityków ściskających się z księżmi i biskupami a nawet przemawiających z ambony.
Dlaczego rząd, który w ciągu jednej nocy umie, może i potrafi przepchnąć najtrudniejsze zmiany, jest tak opieszały, jeśli chodzi o wartości fundamentalne, jakim jest prawo do życia?
Pod koniec listopada, na Jasnej Górze, modlili się walczący o wprowadzenie prawa broniącego nienarodzone dzieci. Byli tam również przedstawiciele fundacji Życie i Rodzina, wśród nich, inicjatorka tych działań, Kaja Godek. Wystosowała ona List otwarty do Jarosława Kaczyńskiego. Możemy w nim przeczytać:
„Parlament zdominowany przez partię, której jest Pan prezesem, ma obecnie wszelkie narzędzia do tego, aby uchwalić zakaz zabijania dzieci – przynajmniej ten częściowy, ujęty w projekcie Zatrzymaj Aborcję.
(...) Wiemy, że tylko od Pańskiej decyzji zależy obecnie los dzieci skazanych na śmierć za niepełnosprawność.
(...) Ale piszę także jako matka dziecka, na które kiedyś polskie państwo wydało wyrok śmierci. Mój syn ma w kartotece adnotację o wyniku badań prenatalnych i skierowaniu na konsultację odnośnie „dalszych losów ciąży”. Z podobnym piętnem, pamiątką odebrania praw człowieka, żyją w Polsce także inne dzieci. To dyskryminacja najgorsza z możliwych”.
List w całości można przeczytać na stronie fundacji.
Zaglądam jeszcze na stronę, partii by przekonać się, że „U podstaw ideowych programu Prawa i Sprawiedliwości leży szacunek dla przyrodzonej i niezbywalnej godności każdego człowieka. Ochrona tej godności to naczelny obowiązek i uzasadnienie istnienia wspólnoty politycznej”.
O co wiec chodzi, skąd ta opieszałość, może wynika ona ze strachu przed tymi w koszulkach z napisem „Konstytucja”, a może z powodu braku czasu spowodowanym kolejnym odsłanianiem pomnika świętej pamięci Brata, żeby już dosadniej ukłuć Pana Premiera? Naprawdę mało czasu zostało, żeby coś naprawdę zmienić w polskim prawie.
Czy jest o co walczyć? Fundacja Życie i Rodzina mocno odpowiada, powołując się na konkretne przypadki, gdy w wyniku „nieudanej aborcji” przyszły na świat dzieci żywe. Zostawia sie je wtedy, nie udzielając żadnej pomocy i czeka, aż dziecko umrze.
Tak było np. w warszawskim Szpitalu Św. Rodziny. Aborcja przez wymuszenie wczesnego porodu, rodzi się żywy chłopczyk z zespołem Downa, przez 22 minuty dziecko płacze za mamą i prosi o pomoc. Pozostawiony sam sobie, umiera. Takich przypadków w naszym kraju jest bardzo, bardzo dużo. Projekt Zatrzymaj Aborcję ma na celu wprowadzenie do polskiego prawa zakazu zabijania chorych dzieci.
Cieszę się bardzo, że prezydent, premier i cała reszta są ludźmi wierzącymi w Boga. Niekoniecznie chcę widzieć ich uwiecznionych we wszystkich telewizjach, w kościele, kiwających się w rytm pieśni Abba Ojcze, czy przemawiających – o zgrozo - z kościelnej ambony. Bo z tej ich obecności nic dobrego konkretnie nie wynika.
Widzę w tym tylko polityczną manipulację przy akompaniamencie kościelnych dzwonów, dużo przy tym wysiłku nie trzeba, pieniędzy można sporo zaoszczędzić a elektorat najlepszy z możliwych.
Nie wiem, na kogo jestem wtedy bardziej zła, na politycznych socjotechników, czy na kapłanów, którzy ich tam wpuścili.
Coraz mniej czasu zostało, żeby ustanowić prawo, które przyniesie sprawiedliwość. W tej kwestii można politykom powiedzieć tylko jedno, JESTEM, PAMIĘTAM, CZUWAM – skądś znają chyba te słowa. Niech czują nasz stanowczy oddech na swoich plecach.