Rozpoznać wroga
4 lutego obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Rakiem. Z tej okazji publikujemy rozmowę z dr. n. med. Marcinem Kubeczko, specjalistą onkologii klinicznej.
2019-02-04
Renata Katarzyna Cogiel (RKC): -Czy nowotwory są chorobami cywilizacyjnymi?
Marcin Kubeczko (MK): -Obecnie nowotwory złośliwe są drugą, po chorobach układu sercowo-naczyniowego, przyczyną zgonów. Liczba zachorowań na nowotwory wzrasta i prawdopodobnie za kilka dekad ta kolejność się zmieni. Niewątpliwie więc nowotwory są chorobami cywilizacyjnymi
RKC: -Czy diagnoza nowotworowa oznacza wyrok śmierci?
MK: -Często tak jest właśnie odbierana przez chorych, choć nie jest to uzasadnione. Uogólnianie jest niewłaściwe. Rokowanie zależy od rodzaju nowotworu, stopnia zaawansowania, chorób współistniejących. W bardzo wielu przypadkach udaje się uzyskać całkowite wyleczenie. Nawet jeśli rozpoznanie odbywa się w stadium choroby zaawansowanej, kiedy mamy do czynienia już z przerzutami, udaje się uzyskać wieloletnie przeżycia.
RKC: -Jakie są rodzaje i sposoby leczenia nowotworów?
MK: -Główny podział dzieli nowotwory na łagodne i złośliwe. Wśród złośliwych z kolei wyróżniamy raki, mięsaki, czerniaki, chłoniaki i białaczki. Z wyjątkiem tych dwóch ostatnich, gdzie głównym leczeniem jest chemioterapia, w większości pozostałych nowotworów podstawą leczenia radykalnego pozostaje chirurgia. Jednak sama operacja często pozostaje niewystarczająca, i aby zmniejszyć ryzyko nawrotu choroby stosuje się leczenie uzupełniające, takie jak radioterapia i różne formy leczenia systemowego (chemioterapia, hormonoterapia, leczenie celowane molekularnie, immunoterapia). W przypadku choroby zaawansowanej, kiedy pojawiają się przerzuty, rola chirurgii staje się znacznie mniejsza, a największe zastosowanie znajdują metody działające ogólnoustrojowo, czyli głównie chemioterapia, hormonoterapia, ale także odgrywające coraz większą rolę leczenie ukierunkowane molekularnie i immunoterapia.
RKC: -Skąd się biorą nowotwory?
MK: -Nowotwór jest chorobą o podłożu genetycznym. Powstaje w wyniku zaburzeń informacji genetycznej zawartej w DNA komórki w długotrwałym, wieloetapowym procesie. Wśród czynników wywołujących nowotwór, czyli kancerogenów, wyróżniamy kancerogeny chemiczne, głównie składniki dymu tytoniowego, kancerogeny fizyczne takie jak promieniowanie ultrafioletowe i jonizujące, kancerogeny wirusowe, bakteryjne i hormonalne.
RKC: -W którym momencie choroby uzasadnione jest zaproponowanie pacjentowi opieki hospicjum?
MK: -Kiedyś pokutowało przekonanie, że skierowanie do hospicjum oznacza, że mój czas już definitywnie dobiegł końca, że już nic mnie nie czeka. To powodowało opór i strach ze strony chorych przed objęciem opieką paliatywną. Dziś ten nieprawdziwy obraz, na szczęście, już się zmienia. Hasło niektórych kampanii „Hospicjum to też życie” jest bardzo prawdziwe. Wiele razy byłem zaskoczony, że pomimo zakończonego leczenia przyczynowego, jakość życia niektórych chorych, ich kondycja, samopoczucie i funkcjonowanie było tak długo utrzymane na dobrym poziomie przy zastosowaniu jedynie leczenia objawowego, wspomagającego. Kiedyś hospicja przejmowały opiekę nad chorymi po zakończonym leczeniu onkologicznym, obecnie nie jest to już zasadą. Jeśli, ze względu na objawy, chory może odnieść korzyść z objęcia opieką paliatywną równolegle z leczeniem onkologicznym to oczywiście oba rodzaje leczenia można połączyć. Z drugiej strony, nie każdy chory z rozpoznaniem choroby nowotworowej w stadium rozsiewu wymaga opieki paliatywnej. Zdarza się, że pomimo zaawansowania, chory nie odczuwa dokuczliwych dolegliwości wymagających jakichś specjalnych form leczenia wspomagającego. Istnieje kilka form opieki paliatywnej: chorzy w najlepszej kondycji mogą zgłaszać się sami na wizyty ambulatoryjne w Poradniach Medycyny Paliatywnej. W trudniejszych przypadkach wizyty zespołów opieki paliatywnej odbywają się w domu chorego. Jeśli wymaga tego sytuacja, opieka może sprawowana w oddziałach stacjonarnych hospicjum.
RKC: -Czy jako lekarz obserwujesz u chorych różne etapy oswajania się z chorobą tzn. najpierw bunt i niedowierzanie, załamanie, a potem akceptacja i chęć do walki z chorobą?
MK: -Tak, choć nie zawsze te etapy muszą być ułożone w logicznej kolejności. Czasem wszystkie te etapy powracają w kolejnych fazach choroby: przy postawieniu diagnozy, w momencie stwierdzenia przerzutów, przy kolejnych progresjach choroby. Zdarza się, że u danego chorego, lub członka rodziny dominuje i jest szczególnie wyrażony jeden z etapów, na którym się zatrzymuje.
RKC: -Co jest najważniejsze w leczeniu ze strony pacjenta? (współpraca z lekarzem, nadzieja, dobre nastawienie itp.)
MK: -W relacji pacjent-lekarz niewątpliwie istotne jest zaufanie, empatia, wzajemne słuchanie, efektywna komunikacja i wypływający z tego tzw. compliance, czyli stosowanie się do zaleceń. Decyzje podejmowane są wspólnie, stąd istotne jest wzajemne zaufanie. Dużą rolę odgrywa osobowość pacjenta, to w jaki sposób radził sobie dotychczas z różnymi problemami czy trudnościami. Bardzo istotna jest wiara. Świadomość, że czuwa nad nami Boża Opatrzność i że nawet choroba czy śmierć nie są nam w stanie odebrać tego, co najcenniejsze, jest czymś nieocenionym.
RKC: -W jaki sposób przekazać choremu niepomyślną diagnozę, jak z nim rozmawiać o chorobie?
MK: -Przede wszystkim trzeba znaleźć odpowiedni czas i miejsce. Taka rozmowa nie może odbywać się gdzieś w biegu, w pośpiechu, na korytarzu. Podstawą w takiej rozmowie jest szczerość. Oprócz przedstawienia problemu istotne jest zaproponowanie konkretnych możliwości jego rozwiązania. Nigdy nie ma sytuacji, w której „nic już się nie da zrobić”. Zawsze jest coś do zrobienia. Nawet, jeśli nie jest zasadne dalsze prowadzenie leczenia onkologicznego, to przecież leczenie objawowe czy wspomagające także wiąże się z realną korzyścią dla chorego i, przede wszystkim, nie wiąże się z taką toksycznością i działaniami niepożądanymi jak np. chemioterapia. Istotne jest, by upewnić się, że chory dobrze nas zrozumiał, dać czas na przemyślenie, zadawanie pytań.
RKC: -Jak rodzina może pomóc osobie chorej onkologicznie, jak może ją wesprzeć?
MK: -Czasem rodziny odczuwają dużą potrzebę aktywności, działania, co jest oczywiście zrozumiałe. Ale najważniejsze jest po prostu towarzyszenie, jak najlepsze wykorzystanie czasu na bycie razem. Istotna jest wyrozumiałość, cierpliwość i oczywiście szczerość. Warto skupić się na tym czasie, który jest, by jak najlepiej go wspólnie wykorzystać.
RKC: -Proszę jeszcze o parę słów nt. profilaktyki w onkologii, czyli co możemy zrobić, by zmniejszyć ryzyko zachorowania?
MK: -Profilaktyka z onkologii to stosowanie kilku ważnych zasad: niepalenie papierosów, zmniejszenie spożycia alkoholu, utrzymanie prawidłowej masy ciała, regularna aktywność fizyczna (co najmniej 150 minut tygodniowo) i ogólne zasady zdrowego żywienia, czyli krótko mówiąc modyfikacja stylu życia. Tylko tyle i aż tyle. Warto też brać udział w badaniach przesiewowych obejmujących mammografię, kolonoskopię i skrining cytologiczny szyjki macicy.