Żyjemy w Bożym czasie!
Czas to dobry temat na koniec roku. Z perspektywy wiary jest tylko jeden Początek i Koniec, a czas, podobnie jak wszystko, co stworzone, jest własnością Boga.
2019-12-30
Jeszcze parę godzin i kolejny rozdział „księgi naszego życia” zostanie zamknięty. „Czas ucieka, wieczność czeka”. Te słowa, które widział codziennie z okna swojego domu w Wadowicach święty Jan Paweł II, stają przed nami szczególnie wyraźnie każdego ostatniego dnia grudnia. Właśnie teraz, gdy obchodzimy koniec umownie określonego odcinka czasu nazywanego rokiem, i zaczynamy nowy odcinek.
Żyjemy w świecie, w którym czas jest eksploatowany maksymalnie, wyciskany do ostatniej sekundy, korygowany alarmami, zegarkami, stoperami, kalendarzami tradycyjnymi i cyfrowymi. Mamy też coraz więcej narzędzi do kontrolowania i planowania swojego czasu. Nic dziwnego skoro czas jest jednym z najbardziej czczonych dzisiaj bożków. Na czas prywatny, w tym zegar biologiczny, nakłada się mnóstwo „czasów społecznych”: czas do emerytury, czas pracy, czas kryzysu, czas choroby, rok podatkowy, czas spłaty kredytu, czas wypoczynku itd.
Można odnieść wrażenie, że płyniemy równocześnie w wielu rzekach czasu, z których każda ma swoje meandry, płycizny i własną wartkość – czas zwalnia i przyspiesza, a my – często z kalendarzem i zegarkiem w ręku – wciąż doświadczamy jego braku. Dla kogo nie mamy czasu? Kto lub co kradnie nasz czas?
Czas to dobry temat na koniec roku. Z perspektywy wiary jest tylko jeden Początek i Koniec, a czas, podobnie jak wszystko, co stworzone, jest własnością Boga. On go nam tylko udzielił, pożyczył, tak hojnie i z taką dyskrecją, że czasem uznajemy się za właścicieli czasu. Za właścicieli czasu i czasów – należałoby dodać: za właścicieli epok i historii powszechnej, która jest przecież tylko wycinkiem z dziejów zbawienia. Prawdziwy czas jest bowiem czasem Boga. Prawdziwy początek i koniec, ukryte przed naszymi zmysłami, przed zegarami świata, są w dyspozycji Boga: Stwórcy i Zbawiciela. On wybrał czas Wcielenia, śmierci i Zmartwychwstania, i w Jego gestii jest dzień Sądu Ostatecznego. Na Nowy Rok mam właściwie tę jedną refleksję. Jej radość nie wynika z ludzkich iluzji, oczekiwań i prognoz. Jej radość płynie z pewności, że Bóg o wszystko się zatroszczy. W swoim CZASIE.