Potrzebujemy Twojego światła
Jesteśmy dziedzicami tego światła. Otrzymaliśmy je na samym początku jako dar miłości Boga dla człowieka.
2021-01-03
Rozważanie fragmentu Ewangeli J 1, 1-18
2 Niedziela po Bozżym Narodzeniu
Zimowe popołudnie. Jeszcze ciagle tak szybko kończy się dzień! Z każdą minutą ubywa słonecznego światła i przybywa mroku. Nasze oczy dostrzegają coraz mniej szczegółów otaczającego nas świata, nasze ruchy są coraz mniej pewne. W końcu zaczynamy poruszać się po omacku, chyba że… Chyba że użyjemy latarki, dotkniemy przycisku na ścianie, zapalimy świecę… I znów jest pięknie! Świat nabiera rumieńców, a wszystko wydaje się dużo prostsze. Jakby od początku zaczęło się życie.
Ewangelista Jan pisze: "W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła". Nietrudno zrozumieć, dlaczego dzisiejsza Ewangelia prawdziwe życie, które otrzymaliśmy od Boga nazywa światłem i przeciwstawia je ciemności. Jesteśmy dziedzicami tego światła. Otrzymaliśmy je na samym początku jako dar miłości Boga dla człowieka. Ten dar nosimy w naszych sercach. To nie jest wina Boga, że korzystając z naszej wolności zbyt często „stawiamy je pod korcem”, wybierając ciemność grzechu.
A przecież ono naprawdę może w nas płonąć! Zawsze. Niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Nawet wtedy, gdy bardzo cierpimy, gdy krzyż wydaje się ponad siły. Przeciwnie – wtedy potrzebujemy tego światła jeszcze bardziej. Ono nie opuści nas nawet wtedy gdy wszyscy nas opuścili. Ciemność nie ma mocy by pokonać Boże światło w nas, chyba że sami na to pozwolimy. A przecież w ciemności tak trudno coś zobaczyć. Nawet Bóg wydaje się ukryty. Nie widzimy Go, nie możemy podziwiać Jego dzieł, a nawet nie dostrzegamy łask, jakimi stale nas obdarza. A przecież „Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali – łaskę po łasce” – powie Ewangelista.
Panie, pozwól mi pamiętać, że im bardziej jest mi trudno, im więcej chaosu panuje w otaczającym mnie swiecie, tym więcej potrzebuję Twojego światła, by cieszyć się łaskami, które na mnie zsyłasz. Pozwól też, o Panie, bym do reszty nie straciła rozumu i jak szaleniec, który działa na własną szkodę, nie zgasiła światła Twego Życia w moim sercu.