Deus providebit

Homilia ks. Wojciecha Bartoszka wygłoszona podczas Mszy świętej radiowej transmitowanej z Bazyliki Krzyża Świętego w Warszawie w II niedzielę Wielkiego Postu, 28 lutego 2021 roku.

zdjęcie: www.opatrznoscnowydwor.pl

2021-02-28

Siostry i bracia. Drodzy Chorzy.

W niedzielne przedpołudnie kapelani przechodzą nieraz przez oddział szpitalny w trakcie trwania transmisji Mszy świętej. Niektórzy pacjenci uczestniczą w niej. Nieraz kapelani słyszą ich – współczesnych Hiobów – ciche zwierzenia: „Przecież byłem dobry, żyłem w związku sakramentalnym, chodziłem do Kościoła. Dlaczego więc zachorowałem?”.

Jako kapelan szpitala tymczasowego próbuję dostrzec niektóre stacje Drogi Krzyżowej pacjentów chorych na covid-19. Stacja pierwsza: diagnoza lekarska oraz decyzja na pobyt i leczenie w szpitalu covidowym. Stacja druga – dla części z nich – przejście z oddziału wewnętrznego na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Stacja trzecia – dla niektórych z OIOM-u odejście do wieczności.

„W obliczu trudnych zdarzeń, niektórzy wołają do Boga, bez eufemizmów: «Co ze mną czynisz?!»” – tak pisał przed laty kard. Ratzinger, komentując historię biblijnego Hioba. „Głos Hioba pozostaje autentycznym głosem, który mówi nam, że mamy prawo tak uczynić – a może nawet powinniśmy” – pisał dalej późniejszy papież.

Lepiej stawiać pytania: „dlaczego?”, „Boże, co ze mną czynisz?”, niż uciekać od nich. Buntem, zamknięciem. Choć i te postawy są zrozumiałe. Gdy pacjent nie może zaczerpnąć powietrza, gdy boli go klatka piersiowa, gdy ogarnia go całkowita niemoc. Gdy jest odizolowany od innych, gdy przechodzi dziesiątki innych, mniejszych lub większych cierpień duchowych i fizycznych.

Spróbujmy wspomniane pytania w pokorze serca postawić także dzisiaj, w czasie tej liturgii, i szukać w duchu wiary odpowiedzi na nie.

Siostry i bracia.

Słowo Boże II Niedzieli Wielkiego Postu przywołuje opis trudnego do zrozumienia wydarzenia z historii zbawienia – cierpienie Abrahama otrzymującego od Boga nakaz złożenia w ofierze swojego jedynego syna. Przyjrzyjmy się temu zdarzeniu opisanemu w pierwszym czytaniu.

Patriarcha posłuszny nakazowi Boga, wyruszył z Izaakiem pod górę Moria. Szedł z nim trzy długie dni. Co przez ten czas działo się w jego duszy? – zastanawiamy się. Księga Rodzaju nie ukazuje tego wprost. Domyślamy się, że myślał o swoim synu, którego bardzo kochał, a którego miał złożyć w ofierze. Być może w drodze na szczyt opłakiwał zbliżającą się stratę. Może pytał się o najważniejszą Osobę, której wcześniej zawierzył: kim jest Bóg? Czy mógł Mu nadal ufać. Czy Pan Bóg nie stał się wobec niego okrutny? Abrahamowi nie były obce historie składania ofiar z ludzi. W tamtej epoce i kulturze ludzie ginęli na ołtarzach pogańskich. Jednak Jedyny, Prawdziwy Bóg, który mu się objawił, był inny – rozważał. Bóg był mu zawsze bliski. Spróbujmy pójść jeszcze dalej w analizie stanu ducha Abrahama i postawić najtrudniejsze pytanie: wobec trudnego nakazu, czy Abrahama nie ogarnęła złość na Pana Boga?

W kontekście dylematów przeżywanych przez tego starotestamentalnego patriarchy, także i my nie bójmy się stawiać pytania: o sens cierpienia, o sens straty bliskich i to najważniejsze – kim dla mnie jest Bóg w cierpieniu? Gdy rozważam stan duszy Abrahama, nie dziwią mnie trudne reakcje chorych i ich rodzin, na chorobę Covid-19. Staram się jednak zastanowić się nad trudnym ich położeniem. Po pierwsze zastanawiam się, jak ja bym reagował w ich sytuacji. Po drugie, próbuję kierować myśli ku Abrahamowi i medytować nad jego postawą w obliczu jego dramatycznej sytuacji. I po trzecie, nie tylko rozważam, ale staram się towarzyszyć pacjentom.

Dla Abrahama trzy dni drogi na Moria były najdłuższymi i najciemniejszymi dniami w życiu, w mroku, w gąszczu pytań i wątpliwości. Wchodząc na górę, szedł w milczeniu, w całkowitej wewnętrznej ciemności. Milczenie wejścia na Moria przerwał Izaak. Zapytał ojca prosto i ufnie o ofiarę. W pierwszym, liturgicznym czytaniu, nie ma tego fragmentu z Księgi Rodzaju. Przywołam więc go: „odezwał się do swego ojca Abrahama: «Ojcze mój!» A gdy ten rzekł: «Oto jestem, mój synu» – zapytał: «Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie?». Abraham odpowiedział: «Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój».”

W najtrudniejszym momencie Abraham wypowiedział słowa: „Bóg upatrzy sobie jagnię”. Co oznaczają te słowa? W łacińskim tłumaczeniu Pisma świętego zdanie to brzmi następująco: „Deus providebit”. Drugi wyraz tego krótkiego zdania pochodzi od „Providentia”, czyli od „Opatrzności”. W rdzeniu polskiego słowa „Opatrzność” znajduje się czasownik „patrzeć”. Tak więc łacińskie zdanie: „Deus providebit”, można by przetłumaczyć: „Bóg zatroszczy się, zobaczy z daleka, prze-widzi, dołoży starań”. Pogłębioną analizę Abrahamowych słów: „Deus providebit” przytacza ks. Jerzy Szymik. Znakiem Opatrzności, jak wiemy, jest oko wpisane w trójkąt. Gdy Abraham mówił: „Bóg zatroszczy się”, myślał więc o Bożej Opatrzności, o spoglądaniu Boga z troską na niego i na jego syna. Możemy więc wnioskować, że wiara Abrahama w ciemnej nocy jego duszy nie zachwiała się.

Opowiadanie kończy się interwencją Boga wobec Abrahama, by nie krzywdził syna. Bóg zobaczył głębię jego serca, zobaczył także pełne oparcie się Abrahama na Nim w najtrudniejszym dla patriarchy momencie życia. Ojcowie Kościoła widzieli później w tym wydarzeniu zapowiedź innego – w historii zbawienia – wydarzenia. Na innej górze – na Golgocie, gdzie Bóg Ojciec „własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał” (Rz 8, 32a). Życie Izaaka stało się zapowiedzią przyjścia na świat Syna Bożego, który dobrowolnie złożył siebie w ofierze za nasze zbawienie.

Siostry i bracia.

W dobrowolnej decyzji Chrystusa na oddanie życia za każdego z nas, spróbujemy dostrzec sens naszego cierpienia i naszych ciemnych nocy wiary. Wielokrotnie, w czasie trzymiesięcznej posługi na oddziale covidowym w szpitalu tymczasowym w Katowicach, słyszałem słowa chorych o ich decyzji na ofiarowanie cierpienia za innych, za członków rodziny, za Kościół – „bo tak bardzo Kościół tego dzisiaj potrzebuje” – mówili. Chorzy wypowiadali te słowa w czasie, gdy przyjmowali Komunię świętą i gdy jednoczyli się wewnętrznie z Chrystusem. Ich duchowa droga ofiarowania się stawała się Apostolstwem Chorych.

W postawie chorych na oddziale covidowym odkrywam obecność nie tylko współczesnych Hiobów, ale również dzisiejszych Abrahamów – ojców i matek naszej wiary. Ich wiara i miłość to prawdziwe fundamenty duchowe Kościoła – duchowa przestrzeń prawdziwego kultu Boga. Bo chociaż na oddziale covidowym nie jest możliwe sprawowanie Najświętszej Ofiary, to jednak wielu chorych – ofiarując się Bogu, podobnie jak czynił to Chrystus – duchowo wchodzi w Jego kult. „Kult Boga prawdziwego polega na tym – pisał dalej w swoim komentarzu ks. Szymik – że człowiek daje Bogu siebie (swoją własną miłość, posłuszeństwo, serce), a nie drugiego”, jak to było w pogańskich kultach. „«Krzyż jest krańcową formą afirmacji człowieka przez Boga, najwyższym wyrazem jego miłości i źródłem pełnego, doskonałego życia», ofiarowaniem siebie za drugiego” (ks. Szymik).

Siostro i bracie.

Na Twojej Golgocie nie jesteś sam. Jest z Tobą Chrystus i nasza Matka, Maryja. Są pracownicy służby zdrowia. Ewangelia dzisiejsza ukazuje opis Przemieniania na Górze Tabor. Doświadczenie Taboru, pełne pocieszenia i pokoju, przygotowało apostołów, którzy byli świadkami Przemienienia, na trudne doświadczenie ogołocenia i strapienia na Górze Kalwarii. Większość pacjentów na oddziale covidowym pragnie przyjąć Komunię świętą. Niektórzy proszą o spowiedź. Inni otwierają się na sakrament namaszczenia. Sakramenty, Słowo Boże, modlitwa, rozmowa to nieraz źródła prawdziwego pocieszenia pośród trudnych chwil cierpienia. Niektórzy przyjmując sakrament chorych, wracają do zdrowia.

Medycyna jest zwyczajnym sposobem działania Boga w pomocy choremu. Niektórzy chorzy odkrywają również wartość sakramentalnej pomocy Boga. Wszyscy odkrywają wielki dar Boży – płuca i umiejętność oddychania. W zwyczajnym – medycznym i duchowym – sakramentalnym działaniu Boga, przejawia się Boża Opatrzność. Za Abrahamem możemy więc powiedzieć: „Deus providebit”, „Bóg zatroszczy się”. Gdy zaś przejdę ostatni etap życiowej wędrówki, za psalmistą zaśpiewam: „w krainie życia będę widział Boga”. Amen.

Autorzy tekstów, Bartoszek Wojciech, Najnowsze, bieżące

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024