Zaprośmy do siebie Maryję i Jej Syna
Homilia ks. Wojciecha Bartoszka wygłoszona na Jasnej Górze w Uroczystość NMP Częstochowskiej.
2021-08-26
Maryję i Jezusa zaproszono na Ucztę w Kanie Galilejskiej. Zaprośmy i my Ich do siebie.
Siostry i bracia,
Przeżywamy dzisiaj uroczystość NMP Częstochowskiej: dzień ważny nie tylko na Jasnej Górze, ale i w całym naszym narodzie. Wiele ważnych spraw dla Kościoła i dla całego narodu było w tych dniach tutaj podejmowane. Wielu przybyło i przybywa na Jasną Górę. Maryja i Jezus, [to Oni] w pierwszej kolejności zapraszają nas, do siebie. Powierzamy im swoje sprawy. Modlimy się w wielu intencjach…
Osiem miesięcy temu na Jasnej Górze długimi godzinami modlił się mąż chorej na Covid-19 pacjentki szpitala tymczasowego w Katowicach. Prosił Maryję, aby jego żona wróciła do zdrowia. Sam – relacjonował – nawrócił się. Wcześniej odszedł od Boga. Na Jasnej Górze wyspowiadał się. Modlił się wytrwale. Po tygodniu pracy, w soboty i niedziele, przyjeżdżał do Częstochowy. Żona bardzo ciężko przeszła Covid-19. Była zaintubowana. Wielu pacjentów na OIOM-ie zmarło. Pierwszym słowem, które wypowiedziała, po wybudzeniu ze śpiączki, słysząc relację kapelana o modlitwie męża, było: „kocham”. Wróciła do domu.
Modlitw o zdrowie u Jasnogórskiej Pani, tutaj, w tym szczególnym miejscu słynącym z łask, było i jest wiele. Świadczą o tym wota. W Kaplicy Cudownego Obrazu uczymy się modlitwy zawierzenia, modlitwy wstawienniczej. Ale to nie wszystko. Maryja i Jezus cieszą się z naszej obecności w Jasnogórskiej Kanie, zapraszają nas do niej, wsłuchują się w nasze modlitwy, równocześnie pragną, abyśmy i My ich zaprosili do siebie, do tych miejsc i do środowisk, w których żyjemy, do domów rodzinnych, do miejsc pracy. I słuchali ich. Wzajemne zaproszenie wypływa niejako z prostych zasad gościnności.
„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam mój Syn powie” – mówi prosto i konkretnie Maryja: „żyjcie z Moim Synem w duchowej i sakramentalnej jedności” – moglibyśmy dopowiedzieć Jej słowa. Napełnione w Kanie stągwie wodą, następnie przemienione w wino są symbolem tej jedności – łaski Bożej, Bożej obecności. Jedność duchowa i sakramentalna z Chrystusem prowadzi do wierności Jego nauce. Staje się ona nieraz wymagająca, w obliczu prób i doświadczeń, których niemało w naszym życiu. Na uczcie w Kanie Galilejskiej obecni byli małżonkowie nowo poślubieni sobie. Możemy domyślić się, że zarówno im, jak i współczesnym małżonkom, przypomniał i przypomina Pan Jezus o wartości powołania małżeńskiego, o wierności, o powołaniu do macierzyństwa i do ojcostwa. Wierność tym powołaniom staje się dzisiaj wielkim zadaniem.
Gromadzimy się obecnie na Jasnej Górze jako osoby odpowiedzialne za Apostolstwo Chorych (ponad miesiąc temu odbyła się na Jasnej Górze pielgrzymka Apostolstwa Chorych). Wsłuchujemy się zwłaszcza w słowa Chrystusa z Jego przypowieści o Sądzie Ostatecznym: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci najmniejszych, Mnieście uczynili. Byłem chory, a odwiedziliście Mnie”. Pan Jezus utożsamiający się z chorymi! Przez opiekę, towarzyszenie chorym, osobom w starszym wieku, niepełnosprawnym, zapraszamy szczególnie do siebie Pana Jezusa. Moglibyśmy powiedzieć – czysta Ewangelia. I wielkie świadectwo wiary. Również zorganizowanie w parafii Dnia Chorego połączonego z nabożeństwem lourdzkim jest szczególnym świadectwem wiary dla pozostałych parafian i wielką pomocą duchową dla samych chorych.
Nieraz opieka nad starszym rodzicem trwa długimi latami i bywa trudna, staje się nie lada wyzwaniem. Podobnie opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem jest wymagająca.
Jeśli patrzymy na chorych, nie tylko z poziomu czysto ludzkiej troski – co również jest oczywiście ważne, ale z głębszych motywacji religijnych, odkrywamy w posłudze wobec nich, towarzyszeniu im, głębszy wymiar – duchowy, ewangeliczny. Dzięki modlitwie serce lekarza, pielęgniarki, wolontariusza, tego, który opiekuje się chorym w domu, poszerza się, staje się bardziej pojemne. W służbie tej towarzyszy nam obecność Maryi. Ona kiedyś sama pomagała potrzebującej Jej pomocy Elżbiecie. Stojąc pod krzyżem Chrystusa, bezgłośnie, sercem do serca Syna, mówiła: „spójrz na ludzkie serca, są twarde jak kamienne stągwie, są puste; przemień je, napełnij je swoją łaską”. Doświadczając granic w służbie chorym i idąc z tym do Maryi, Ona wstawia się za nami u swojego Syna. Ona stale się modli się za nas. Dzisiejsza uroczystość jest ważnym momentem, aby uzmysłowić to sobie: Maryja stale się modli się za nas. Modli się za tymi, którzy towarzyszą chorym, którzy nimi się opiekują, którzy ich leczą.
Z towarzyszenia chorym nieraz rodzi się ich apostolstwo. Apostolstwo Chorych. Niektórzy pacjenci Szpitala Tymczasowego dokonywali duchowego aktu ofiarowania się Bogu. Gdy człowiek przeżywa ogołocenie w wierze w obliczu cierpienia, ale i doświadczając obecności duchownego, kapelana, odkrywa możliwość ofiarowania się Bogu. To ofiarowanie się w chorobie staje się wielkim aktem wiary i miłości. Nadaje również sens cierpieniu. Ono ma źródło nieraz we wcześniejszych aktach ofiarowania się: w powołaniach macierzyńskim, ojcowskim, jako pracownik, także jako pracownik Apostolstwa Chorych.
To ofiarowanie dostrzegamy wyraźnie w postawie Maryi, stojącej pod krzyżem. Z Jej współcierpienia zrodził się Kościół. Z każdego ofiarowanego cierpienia przez chorego również rodzi się Kościół.
Siostry i bracia,
Zaprośmy do siebie Maryję i Jej Syna, jak Oni nas tutaj zaprosili. Oni ofiarowali się nam, i my ofiarujmy się Im. Ofiarujmy Im swoje życie. Tutaj, na tej Eucharystii, wraz z darami chleba i wina.
Drodzy chorzy,
Zaprośmy Jezusa i Maryję do siebie, w duchu ofiarowania siebie. Zaprośmy w duchowości Apostolstwa Chorych. Amen.