Czas podsumowań
Ostatni dzień roku często staje się pretekstem do podsumowań, analizowania i zastanawiania się, co nam się udało, a jakich zamierzonych celów nie osiągnęliśmy.
zdjęcie: flickr.com
2021-12-31
Mijający rok, z uwagi na trwającą nadal pandemię koronawirusa, był dla wielu z nas trudny. Być może ktoś sam zmagał się z chorobą, być może patrzył na cierpienie bliskiego, czy utracił ukochaną osobę. Niezależnie od tego, z jak wieloma problemami borykaliśmy się w ostatnim czasie, Jezus zawsze jest blisko i pragnie objąć nas swoim opiekuńczym ramieniem.
Przełom starego i nowego roku jest celebrowany nieraz huczniej, czasami skromniej, bardziej symbolicznie. Jest jednak granicą – końcem i początkiem, czasem, w którym wkraczamy w coś nowego. Stąd niejednokrotnie, oprócz podsumowań, snujemy plany na najbliższy czas. Warto, analizując nasze zamierzenia na przyszły rok, po prostu zawierzyć życie Chrystusowi. Jeśli będziemy w bliskiej z Nim relacji, wszelkie nasze niepowodzenia czy problemy, łatwiej nam będzie przetrwać. To Chrystus jest naszą nadzieją i opoką.
Jako ludzie potrzebujemy granic, świąt, rytuałów czy rutyny. Porządkują one nasze życie, dają moment oddechu i zebrania sił. Granica kolejnego roku, którą będziemy dziś przekraczać, także może być wydarzeniem w jakiś sposób ustanawiającym porządek. Z końcem grudnia zamykamy bowiem kolejny, dla niektórych znaczący, dla innych mniej, rozdział naszego życia.
Momenty graniczne, takie jak dziś, ustanawiają rytm naszego ludzkiego życia. Dla porządku świata nie mają jednak znaczenia. Gdy jutro otworzymy oczy, świat raczej nie będzie się znacząco różnił od tego, z dnia poprzedniego. Pozwólmy jednak sobie w tym czasie na chwilę refleksji i zastanowienia nad naszymi priorytetami. Czy opoką i drogowskazem mojego życia jest Chrystus? Czy moje dni układam z myślą o wieczności?
