Miłują czynem!
Są zakonem powołanym do niesienia pomocy duchowej i cielesnej chorym i ubogim. Składają dodatkowy ślub służenia chorym nawet z narażeniem życia. Dzisiaj, we wspomnienie liturgiczne św. Kamila de Lellis, swoje święto obchodzą kamilianie.
2022-07-13
Są zakonem powołanym do niesienia pomocy duchowej i cielesnej chorym i ubogim. Składają dodatkowy ślub służenia chorym nawet z narażeniem życia. Mają szczególne zasługi w ratowaniu osób dotkniętych rozmaitymi epidemiami. Ich kroniki zakonne wspominają ponad 200 zakonników – „męczenników miłości”, którzy w przeszłości oddali życie, opiekując się zarażonymi. Mowa o Zakonie Kleryków Regularnych Posługujących Chorym, potocznie zwanym Zakonem Ojców Kamilianów.
Kamilianie są obecni przy chorych nie tylko od święta. Służą im nie tylko przy wyjątkowych okazjach. Są z nimi stale. Obecność przy chorym to jakby drugie imię każdego kamiliańskiego zakonnika. Realizacja charyzmatu zgromadzenia odbywa się poprzez pracę kapelanów i pielęgniarzy, kierowanie Domami Opieki Społecznej, prowadzenie szpitali, służbę bezdomnym, narkomanom i chorym na AIDS. W swym działaniu kamilianie dają pierwszeństwo chorym najbardziej ubogim i opuszczonym. Wszędzie tam, gdzie pracują, dążą również do tego, by dla służby zdrowia chory zajął centralne miejsce. Kamilianie zgodnie z duchową spuścizną swego założyciela, św. Kamila, idą wszędzie tam, gdzie inni nie mają odwagi pójść. Okazują miłosierdzie i troskę tym, o których inni zapomnieli. Towarzyszą i pochylają się nad potrzebami wszystkich cierpiących bez wyjątku. Nie zwracają uwagi na światopogląd, kolor skóry czy dramatyczną i nieraz wstydliwą przeszłość pacjenta. Są pierwsi także wtedy, gdy trzeba przyjść z pomocą tym chorym, którzy cierpią na choroby zakaźne i stanowią realne zagrożenie dla zdrowia i życia osób opiekujących się nimi. Na habicie kamiliańskim widnieje szkarłatny krzyż, który jest symbolem oddania i ofiarnej miłości na wzór Chrystusa. Nie dziwi zatem także fakt, że hasłem zakonu są słowa zaczerpnięte z Pierwszego Listu św. Jana: „Nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą” (1 J 3, 18).
Wybrani Boga
Kamilianie są niewątpliwie gigantami miłosierdzia, choć ich liczba wcale nie jest gigantyczna. Na świecie jest około 1100 kamilianów, w tym niespełna 100 Polaków. Dla porównania: franciszkanów jest blisko 18 tysięcy, a dominikanów blisko 8 tysięcy. Warto w tym miejscu wspomnieć, że istnieje również żeński odpowiednik zakonu kamilianów – siostry kamilianki, których w świecie jest niespełna 900, zaś w Polsce pracują zaledwie 4 siostry (dane z września 2020 r.)
Można się zastanawiać skąd bierze się wyraźny deficyt kamilianów w świecie. Może powodem jest bardzo wymagający zakonny charyzmat i składany dodatkowy ślub? Może postać św. Kamila nie została jeszcze wystarczająco poznana i jego duchowością zdołała dotąd zachwycić się jedynie garstka wybranych? Wierzę, że mimo braku oszałamiających liczb i statystyk, kamilianów nigdy nie zabraknie tam, gdzie jest ich miejsce, a więc przy łóżku chorego. Wierzę, że sam Chrystus zatroszczy się, by nie zabrakło tych, którzy są przedłużeniem Jego miłosiernych dłoni i miłosiernego Serca.
Powrót do chorych
Kilka lat temu obchodzony był uroczyście Kamiliański Rok Jubileuszowy. Wśród wielu wydarzeń, które mu towarzyszyły, nie można nie powiedzieć o pięknym przedsięwzięciu związanym bezpośrednio z postacią św. Kamila de Lellis. Mianowicie: trwała wówczas ogólnoświatowa peregrynacja relikwii jego serca, ze szczególnym uwzględnieniem ziemi włoskiej. Oczywiście nie była to pierwsza taka peregrynacja, ale w Roku Jubileuszowym miała ona wyjątkową oprawę i charakter. Szczególnymi miejscami, które nawiedzał św. Kamil w relikwiach swego serca były bowiem szpitale i placówki zajmujące się opieką wobec chorych. Chciałoby się powiedzieć, że św. Kamil „omijał” tym razem bogato zdobione katedry i bazyliki, by zatrzymać się raczej w małych szpitalnych kaplicach, gdzie mógł „pobyć” w otoczeniu tak bardzo umiłowanych przez siebie chorych i cierpiących.
Podczas obchodów Kamiliańskiego Roku Jubileuszowego relikwie serca św. Kamila nawiedziły m.in.: Brazylię, Filipiny i Wietnam. Relikwie św. Kamila przed laty nawiedziły także Polskę. Miało to miejsce w październiku 2006 roku w Zabrzu, kiedy świętowano 10 rocznicę ogłoszenia św. Kamila patronem tego miasta. Warto dodać, że Zabrze jest jak dotąd jedynym miastem na świecie, któremu patronuje św. Kamil de Lellis.