Święty Wojciech wczoraj i dziś
W 1997 roku, w 1000-lecie śmierci św. Wojciecha przebywał w Polsce św. Jan Paweł II. W Gnieźnie, w obecności prezydentów z Niemiec, Czech i Polski, przypomniał, że nie tylko Polska, ale także Europa ma korzenie na wskroś chrześcijańskie i wezwał do wierności temu dziedzictwu: „Tu, z tego miejsca, powtarzam wołanie z początku mego pontyfikatu: otwórzcie drzwi Chrystusowi! (...)”.
2023-04-24
Idąc drogą wskazaną przez naszego historyka profesora Andrzeja Nowaka, autora Dziejów Polski, przywołajmy kilka najstarszych zdań o Polsce zapisanych w dawnych kronikach: „965: Dubrouka ad Meskonem venit. 966: Mysko dux Polonie baptizatur. 967: Bolezlaus Magnus natus est”. Co tłumaczymy: „965: Dubrowka przybywa do Mieszka. 966: Mieszko książę Polski został ochrzczony. 967: urodził się Bolesław Wielki”. Jak mówi A. Nowak, są to piękne słowa o małżeństwie polskiego księcia z księżną czeską, o chrzcie księcia oraz o narodzinach naszego pierwszego króla Polski, Bolesława Chrobrego. Polska wchodzi w historię Europy poprzez chrzest jej władcy. Po prawie tysiącu lat chrześcijaństwa spełniają się słowa Jezusa skierowane do apostołów krótko przed wniebowstąpieniem: „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”. Do 966 roku krańcem ziemi, do której dotarło chrześcijaństwo, była północna granica Czech. Od tamtej chwili także na ziemiach polskich zaczęła się rozwijać wiara w Jezusa Chrystusa.
A my idziemy dalej tropem Dziejów Polski. 31 lat po chrzcie Polski, wczesną wiosną 997 rok do Polski przybył biskup Wojciech: jak księżna Dąbrówka pochodzący z Czech, dwukrotnie przez swoich rodaków wygnany z Pragi. Przybył do Gniezna z Rzymu przez Niemcy, zaproszony przez cesarza niemieckiego Ottona III w porozumieniu z Bolesławem Chrobrym, władcą Polski (wtedy jeszcze księciem; królem został w 1025 roku). Od Bolesława Wojciech otrzymał ważną misję: nawrócenie pogan zamieszkałych na północno-wschodnich krańcach księstwa, za Wisłą: w Prusach. Wędrując w stronę Prus, Wojciech zatrzymał się w Gdańsku, gdzie ochrzcił bardzo wiele osób. Wreszcie dotarł do celu. Tam wypowiedział słowa, które przeszły do historii: „De terra Polanorum, quam dux Bolizlaus proximos christiano dominio procuerat, ad uos pro uestra salute uenio”. Co tłumaczymy: „Z pobliskiego kraju Polan, nad którym sprawuje rządy chrześcijańskie książę Bolesław, przychodzę do was, dla waszego zbawienia”. Po ludzku mówiąc, jego misja poniosła klęskę: 23 kwietnia został zamordowany przez tubylczą ludność, przebity włóczniami, a jego głowa została ścięta. Towarzysze Wojciecha – jego rodzony brat Radzim-Gaudenty oraz zakonnik Bogusza-Benedykt – ocaleli. Mogłoby się wydawać, że wszystko stracone.
Jednak w historii chrześcijaństwa wielokrotnie sprawdzały się słowa Jezusa: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity”. Męczeństwo chrześcijan zawsze stawało się źródłem, z którego wyrastała nowa siła wiary. Towarzysze Wojciecha wrócili do Gniezna. Książę Bolesław wykupił od Prusów ciało Wojciecha i umieścił je w gnieźnieńskim kościele Matki Bożej. Kult Wojciecha rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Już z 999 roku pochodzą informacje o tym, że Wojciech był uznawany za świętego. W 1000 roku przybył z pielgrzymką do grobu Wojciecha cesarz Otton III. W tym samym roku św. Bruno z Kwerfurtu w Rzymie na Awentynie napisał „Żywot św. Wojciecha”. Tekst ten ma niezwykłą wartość historyczną. Jest bardzo wiarygodny, bo spisany na trzy lata po śmierci Męczennika i opracowany na podstawie świadectw bezpośrednich świadków wydarzeń. Zawarte w nim określenie „de terra Polanurom” jest jednym z najstarszych zapisów historycznych zawierających nazwę „ziemia Polan”, wskazującym na Polskę. Określenie przywołane na początku, odnoszące się do Mieszka – „dux Polonie”, pochodzi z tekstu przepisanego na początku XII wieku. Po 1000 roku nazwa „Polska” w swoich łacińskich wersjach pojawia się już często, w różnych dokumentach. Można zatem powiedzieć, że św. Wojciech wszechstronnie przyczynił się do umocnienia tożsamości Polski: przez religijny kult, przez pielgrzymkę cesarza niemieckiego, a nawet przez samo spisanie życiorysu. Ważne w wypowiedzi św. Wojciecha utrwalonej przez św. Brunona jest to, że nazwa „terra Polanurom” pojawia się w powiązaniu zarówno z chrześcijańskim władcą Bolesławem, jak i z misją apostolską realizowaną wśród pogan. Wszystko to pokazuje, jak głęboko, prawie, że genetycznie, wpisane jest chrześcijaństwo w polską tożsamość. To są nasze korzenie. Dziękujemy św. Wojciechowi za jego świadectwo-męczeństwo.
Oczywiście, dar wiary nie jest nieutracalny. Można go zmarnować zarówno we własnym życiu, jak i w życiu społecznym. Dlatego o rozwój wiary w naszej Ojczyźnie trzeba się stale troszczyć. Warto włożyć w usta św. Wojciecha słowa św. Pawła z Listu do Filipian. Zabrzmią one jak podwójna zachęta: od Apostoła Narodów i od Patrona Polski: „Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja – czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka – mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię, i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom. To właśnie dla nich jest zapowiedzią zagłady, a dla was zbawienia, i to przez Boga. Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście”. I Paweł i Wojciech zachęcają nas do tego, byśmy żyli według zasad Ewangelii, byśmy umacniali się we wspólnocie wiary, byśmy mieli odwagę świadczyć o Bogu także w obliczu przeciwników wiary i Kościoła.
W 1997 roku, w 1000-lecie śmierci św. Wojciecha przebywał w Polsce św. Jan Paweł II. W Gnieźnie, w obecności prezydentów z Niemiec, Czech i Polski, przypomniał, że nie tylko Polska, ale także Europa ma korzenie na wskroś chrześcijańskie i wezwał do wierności temu dziedzictwu: „Tu, z tego miejsca, powtarzam wołanie z początku mego pontyfikatu: otwórzcie drzwi Chrystusowi! W imię poszanowania praw człowieka, w imię wolności, równości, braterstwa, w imię międzyludzkiej solidarności i miłości wołam: nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa. Dlatego mur, który wznosi się dzisiaj w sercach, mur, który dzieli Europę, nie runie bez nawrotu ku Ewangelii. Bez Chrystusa nie można budować trwałej jedności. Nie można tego robić odcinając się od tych korzeni, z których wyrosły narody i kultury Europy, i od wielkiego bogactwa minionych wieków”.
W wypowiedzi tej Papież nie bał się nadać hasłom rewolucji francuskiej wydźwięk chrześcijański. Nawiązał też do obalenia – osiem lat wcześniej – muru berlińskiego. Widać, że ludzkie wysiłki na rzecz budowy bardziej zjednoczonej Europy Papież popierał i umacniał, ale równocześnie przestrzegał, że bez zakorzenienia w Chrystusie życie społeczne będzie się rozpadać. Ojciec Święty wezwał też do nowego entuzjazmu misyjnego: „U progu trzeciego tysiąclecia świadectwo św. Wojciecha jest wciąż obecne w Kościele i wciąż wydaje owoce. Winniśmy jego dzieło ewangelizacji podjąć z nową mocą. Tym, którzy zapomnieli o Chrystusie i Jego nauce, pomóżmy odkryć Go na nowo. Stanie się tak wtedy, kiedy zastępy wiernych świadków Ewangelii znów zaczną przemierzać nasz kontynent; gdy dzieła architektury, literatury i sztuki będą w sposób porywający dla współczesnego człowieka ukazywać Tego, który jest «wczoraj, dziś, ten sam na wieki»; gdy w sprawowanej przez Kościół liturgii ujrzą piękno oddawania Bogu chwały; gdy dostrzegą w naszym życiu świadectwo chrześcijańskiej miłości, miłosierdzia i świętości”. Wezwał do ewangelizacji przez kulturę, przez piękno liturgii oraz przez świadectwo codziennego życia.
Niestety Europa nie podjęła tego papieskiego wezwania i chyba właśnie dlatego jest dziś jeszcze bardziej podzielona niż w 1997 roku. Być może papieskie słowa o murze, który wznosi się w sercach, będą wykorzystywane politycznie. Jednak słowa o duchowym murze, który rodzi się w ludzkich wnętrzach, nie mogą być uznawane jako sprzeciw wobec ochrony granic Państwa Polskiego.
Zadania nakreślone w Gnieźnie przez Jana Pawła II pozostają bardzo aktualne. Podejmijmy je, a św. Wojciech będzie wypraszał nam potrzebne łaski.