Pamięci dr. Stanisława Wencelisa, „Staszka”
Pogrzeb śp. dr. Stanisława Wencelisa odbędzie się 8 stycznia o godz. 11.00: msza w kaplicy szpitala przy ul. Gliwickiej 33 w Rybniku. Po mszy nastąpi przejazd na cmentarz parafialny w Bielsku-Białej przy ul. Cmentarnej.
2024-01-05
Poznaliśmy się i zaprzyjaźnili w roku 1989, roku reaktywacji Izb Lekarskich w Polsce. Staszek był w Naczelnej Radzie Lekarskiej delegatem swojej Okręgowej Izby Lekarskiej Śląskiej, a ja pierwszą prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi, do której zaliczała się wówczas Częstochowa. Pierwsza Naczelna Rada Lekarska, pod przewodnictwem pierwszego prezesa profesora Tadeusza Chruściela, uważała za swoje główne zadanie określenie treści Kodeksu Etyki Lekarskiej zniesionego – wraz z Izbami – po II wojnie światowej przez władze Polski Ludowej. Do tego zadania został powołany spośród członków Naczelnej Rady Lekarskiej Zespół Redakcyjny Kodeksu w składzie: profesor Zbigniew Chłap z Krakowa, przewodniczący Komisji Etyki Naczelnej Rady Lekarskiej, oraz członkowie: doktor Maria Anna Łastowska z Warszawy, doktor Jerzy Umiastowski z Gdańska, doktor Stanisław Wencelis z Rybnika i ja z Częstochowy. Decyzję o przygotowaniu Kodeksu Etyki Lekarskiej na najbliższy Krajowy Zjazd w roku 1991 podjęto względnie późno z różnych powodów, dlatego Zespół Redakcyjny stanął przed wielkim zadaniem koniecznym do wykonania w skróconym czasie. Ponadto koleżanka Łastowska po kilku miesiącach wyjechała na dalsze studia do Anglii, tak więc nasza czwórka musiała bardzo często się spotykać, dobrze się poznać i dużo pracować. Najczęściej spotykaliśmy się w Krakowie, w Zakładzie prowadzonym przez profesora Chłapa. Postawę, wiedzę i oddanie sprawie każdego z Kolegów tej czwórki oceniałam i oceniam bardzo wysoko. Staszek, bardzo pracowity merytorycznie, był również zawsze bardzo szarmancki wobec jedynej i najmłodszej w tym gronie koleżanki. Niezwykle intensywna praca nad projektem Kodeksu Etyki Lekarskiej zaowocowała przyjęciem jego treści w roku 1991 przez Zjazd Krajowy w Bielsku Białej.
Kodeks został przyjęty po wielu godzinach „walki” nie tylko na argumenty, lecz głównie na emocje, które podgrzewali do czerwoności lewicujący koledzy wspierani z zewnątrz przez swe polityczne środowiska. W efekcie jednak Kodeks Etyki Lekarskiej opartej na bezwarunkowym szacunku dla człowieka, zwłaszcza chorego, stał się prawną i formalną podstawą oraz wskazówką w pracy zawodowej polskiego lekarza. To była nasza radość, satysfakcja i nadzieja, że lekarze będą chcieli pracować pięknie. Czekało nas jednak jeszcze długie i ciężkie doświadczenie. Środowiska lewicowe wszystkich szczebli w Polsce rozpętały taki hejt przeciwko przyjętemu Kodeksowi Etyki Lekarskiej, jego autorom i wszystkim lekarzom, jakiego nie dałoby się pomyśleć, gdyby się go nie przeżyło. Zaskarżono Polski Kodeks Etyki Lekarskiej do Trybunału Konstytucyjnego. Miałam zaszczyt wraz z profesorem Tadeuszem Chruścielem siedzieć wówczas na ławie oskarżonych w Trybunale Konstytucyjnym. Ostatecznie jednak „Postanowienie…” Trybunału Konstytucyjnego w sprawie Kodeksu Etyki Lekarskiej z dnia 07.10.1992 r. uzyskało podsumowanie:„To raczej prawo powinno mieć legitymację etyczną. Etyka nie wymaga legitymacji legalistycznej.”
Taką jasność i precyzję również Staszek chciał i umiał uzyskiwać przy rozstrzyganiu różnych problemów etycznych wśród lekarzy, pracując w Komisji Etyki Naczelnej i władnej Okręgowej Rady Lekarskiej. Jest czymś charakterystycznym, że w roku 2020, prawie 30 lat po uchwaleniu Kodeksu Etyki Lekarskiej i „Postanowieniu…” Trybunału Konstytucyjnego, Stanisław Wencelis znowu wystąpił publicznie, potępiając niemal jako jedyny spośród lekarzy, uliczne protesty przeciw stanowisku Trybunału Konstytucyjnego wypowiadającego się przeciw aborcji eugenicznej. Staszek wystąpił w tej sprawie z pismem do Naczelnej Rady Lekarskiej, domagając się publicznej debaty na łamach Gazety Lekarskiej w obronie chorych i kalekich dzieci nienarodzonych, którym Trybunał Konstytucyjny zapewniał ochronę prawną. Odpowiedzią było milczenie…
Ostatni raz rozmawiałam telefonicznie ze Staszkiem w listopadzie 2023 r., w czasie Jego choroby. Był słaby, ale dowcipny jak zawsze i spokojny. Teraz
po Jego śmierci i ja jestem spokojna. Wiem że bieg ukończył, wiary dochował. Ufam że żyje w pełni.