Matka Afryki
Błogosławiona Maria Teresa Ledóchowska.
2013-06-07
Była niezwykłą osobą, tak niezwykłą jak jej biografia. Ojcem Marii Teresy był hrabia Antoni August Ledóchowski, syn generała Ignacego Ledóchowskiego. Po śmierci pierwszej żony, hrabia odnalazł szczęście w związku z Józefiną z domu Salis-Zizers.
Wśród wartości i tradycji
Bóg obdarzył małżonków dziewięciorgiem dzieci. Ich pierworodna córka – Maria Teresa – urodziła się 29 kwietnia 1863 roku w austriackim Loosdorf, dokąd jej rodzina wyemigrowała po Powstaniu Listopadowym. Tam też przyszło jej spędzić szczęśliwe dzieciństwo. Atmosfera rodzinnego domu Ledóchowskich, w którym pielęgnowano tradycje narodowe i prowadzono pobożne życie oparte na dojrzałej wierze, tak dalece sprzyjały dobremu wychowaniu dzieci, że nie tylko Maria Teresa, ale i jej młodsza siostra Urszula miały w przyszłości zostać błogosławionymi Kościoła, zaś brat Włodzimierz – kandydatem na ołtarze. Ich matka – kobieta ufająca Bogu i wrażliwa na niedolę bliźnich, a przy tym niezwykle pogodna i towarzyska – potrafiła wychować dzieci w sumienności, ucząc je męstwa i prawdziwego hartu ducha. Ojciec przekazywał swej gromadce wiedzę religijną, uczył miłości do tego, co piękne, ale nade wszystko miłości do Polski i ojczystej mowy. Nie bez znaczenia dla wychowania religijnego był też zwyczaj wspólnej wieczornej modlitwy i pełnego udziału całej rodziny w niedzielnych Mszach Świętych.
Obficie obdarowana
Jako małe dziecko Maria Teresa często uczestniczyła w lekcjach pobieranych przez starszych, przyrodnich braci, nic zatem dziwnego, że wcześnie rozwinęła własne zdolności. Mając zaledwie 5 lat napisała mały utwór sceniczny dla domowników, a w wieku 9 lat pisała już wiersze i czytała literaturę naukową. Gdy jako nastolatka po raz pierwszy odwiedziła Polskę, oczarowana Ojczyzną, napisała o niej książkę. Bóg obdarzył ją też talentem muzycznym oraz aktorskim.
Kiedy w roku 1873 Ledóchowscy zbankrutowali, tracąc niemal cały swój majątek ulokowany w akcjach, Maria Teresa miała zaledwie 10 lat. Trzeba było sprzedać posiadłość w Loosdorf i zamieszkać w St. Pölten. To tam, w szkole Pań Angielskich Maria Teresa wraz z rodzeństwem zdobywała dalszą wiedzę. Wkrótce na rodzinę Ledóchowskich spadły kolejne trudne doświadczenia. Dla wrażliwej Marii Teresy wielkim przeżyciem stało się uwięzienie przez władze pruskie stryja – arcybiskupa Mieczysława Ledóchowskiego. Do więzienia przesłała mu wówczas napisany specjalnie dla niego wiersz. Na szczęście dwa lata później mogła powitać go w Wiedniu, kiedy zatrzymał się tam – już jako kardynał – w drodze do Rzymu, gdzie miał kierować Kongregacją Rozkrzewiania Wiary, zajmującą się problematyką misyjną.
W roku 1883 rodzice Marii Teresy postanowili przenieść się do Polski. W miasteczku Lipnica Murowana koło Bochni kupili niewielki majątek ziemski, gdzie zamieszkali, serdecznie przyjęci przez miejscową ludność. Maria Teresa miała wówczas 20 lat, więc to do niej – jako najstarszej z rodzeństwa – należała pomoc matce w gospodarstwie. Te obowiązki tak bardzo ją pochłaniały, że tylko zimą mogła odwiedzać Kraków i brać udział w towarzyskich spotkaniach w gronie swych rówieśników, gdzie też szybko doceniono jej urodę, urok osobisty i inteligencję.
W drodze ku decyzji
Tymczasem życie otoczonej wielbicielami młodziutkiej hrabianki już wkrótce, niemal z dnia na dzień, miało ulec wielkim zmianom. Zimą 1885 roku zachorowała na ospę. Choroba dotknęła także jej ojca, który wkrótce zmarł. Maria Teresa przez wiele tygodni walczyła o życie. W końcu udało się jej pokonać chorobę, jednak ospa pozostawiła ślady na jej twarzy. Z powodu wyniszczenia ospą i wcześniej przebytym tyfusem, już nigdy nie wróciła do pełni sił. Za to choroba i cierpienie uczyniły ją dojrzalszą duchowo. Poznała kruchość życia i nietrwałość tego, czym żyje świat. Powoli rodziło się w niej postanowienie oddania się na służbę Panu Bogu. Ponieważ nie miała już dość sił, by prowadzić rodzinny majątek, dzięki staraniom rodziny, z nominacji cesarza Franciszka Józefa I, została damą dworu wielkich książąt toskańskich, którzy po wygnaniu z Włoch rezydowali w Salzburgu.
W 1886 roku na dwór arcyksiężnej przybyły zakonnice, zbierające datki na misje. To było pierwsze spotkanie Marii Teresy Ledóchowskiej z ideą misyjną Kościoła. Tam również zetknęła się z akcją misyjną na rzecz Afryki, którą rozpoczął arcybiskup Algieru, kardynał Karol Marcial Lavigerie. Występował on w obronie czarnej ludności masowo wywożonej z Afryki do niewolniczej pracy. Kiedy w broszurce z jego apelem przeczytała: „Komu Bóg dał talent pisarski, niech go użyje na korzyść tej sprawy, ponad którą nie masz świętszej”, wiedziała już, co powinna uczynić.
Życiowe zadanie
Zrozumiała, że to nie pisanie utworów scenicznych dla książęcego dworu, lecz praca na rzecz misji są jej prawdziwym powołaniem. Ucieszyło ją także poparcie, jakie dla swej decyzji uzyskała od stryja – kardynała Ledóchowskiego. Zaczęła więc od tego, co potrafiła; napisała dramat sceniczny „Zaida Murzynka”. Sztukę wystawiono w teatrze salzburskim i w innych miastach. W roku 1887 miała szczęście spotkać kardynała Lavigerie, który upoważnił ją do zakładania komitetów antyniewolniczych. W 1890 roku zamieszkała w pokoiku przy domu starców u sióstr szarytek. Zerwała kontakty towarzyskie, aby cały swój czas oddać sprawom Afryki. Niemal od razu zaczęła wydawać pismo misyjne „Echo z Afryki”, które już cztery lata później ukazywało się w różnych językach, aby pod koniec jej życia docierać do 100 tysięcy odbiorców. W języku polskim „Echo z Afryki” drukowano od roku 1892. Maria Teresa Ledóchowska wydawała również pismo misyjne dla dzieci pt. „Murzynek”. Jej działalność nie ograniczała się jednak do pracy wydawniczej. W roku 1893 założyła Sodalicję Świętego Piotra Klawera, której celem miało być niesienie pomocy misjonarzom w Afryce. Siedzibą Sodalicji były początkowo dwa pokoje przy kościele Świętej Trójcy w Salzburgu. Tam też założyła muzeum afrykańskie. W 1894 roku Maria Teresa miała już własną drukarnię. Nową placówkę oddała pod opiekę Maryi Wspomożycielki. Dwa lata później, 9 września 1896 roku, złożyła śluby zakonne na ręce biskupa Salzburga – abp. Hellera, który zatwierdził konstytucję zgromadzenia zakonnego Sióstr Misjonarek Świętego Piotra Klawera dla Misji Afrykańskich, założonego przez Marię Teresę. Dzieło to obejmowało swoim zasięgiem trzy stopnie. Byli więc członkowie zewnętrzni wspomagający Sodalicję, zelatorzy uiszczający ofiary oraz same zakonnice jako człon wewnętrzny i zasadniczy – prowadzące całe dzieło. W 1899 roku Święta Kongregacja Rozkrzewiania Wiary, na której czele stał kardynał Ledóchowski, przyjęła Sodalicję pod swoją bezpośrednią jurysdykcję, a w roku 1910 otrzymała ona aprobatę papieża Piusa X.
Tymczasem Maria Teresa wraz ze swoimi siostrami zakonnymi redagowała czasopisma i kalendarze misyjne, prowadziła obszerną korespondencję, wygłaszała odczyty o tematyce misyjnej w różnych krajach, a także zaopatrywała misjonarzy w literaturę religijną, w tym katechizmy coraz częściej drukowane w narzeczach ludności afrykańskiej. Z inspiracji Marii Teresy w ciągu każdego roku wysyłano do Afryki kilkadziesiąt tysięcy paczek z rozmaitą pomocą. Powstawały coraz to nowe dzieła, jak Związek Mszalny, Chleb Świętego Antoniego dla Afryki. Zbierano okruchy szlachetnych metali, zużyte znaczki pocztowe, które potem sprzedawano, a pieniądze wysyłano misjonarzom. Matka Maria Teresa organizowała też na terenie Polski i Austrii kongresy poświęcone walce z niewolnictwem. Choć w roku 1904 przeniesiono stałą siedzibę Sodalicji do Rzymu, jej biura były rozsiane niemal po wszystkich krajach Europy. Maria Teresa cztery lata później udała się osobiście do Polski, aby i w niej szerzyć ideę misyjną.
Apostołka misji
Maria Teresa Ledóchowska odeszła do Pana 6 lipca 1922 roku w Domu Generalnym swojego zgromadzenia w Rzymie a jej ciało początkowo złożono na głównym cmentarzu rzymskim przy Bazylice Świętego Wawrzyńca, by ostatecznie w 1934 roku złożyć je w domu generalnym Sodalicji. Opinię osoby świętej, którą cieszyła się od śmierci, potwierdzało nieustannie rozwijające się dzieło jej życia. Wydano ponad 40 milionów książek w 189 afrykańskich narzeczach, wykupiono z niewoli ogromną liczbę murzyńskich dzieci oraz przesłano do Afyki niezliczoną liczbę paczek. Wyrazem uznania jej zasług był też fakt, że w czasie Soboru Watykańskiego II, biskupi Afryki ze czcią nawiedzali grób tej, która całe swoje życie poświęciła dla ich ojczystej ziemi.
Proces beatyfikacyjny rozpoczęty w roku 1945 zakończył Paweł VI w Roku Jubileuszowym, gdy w niedzielę misyjną, 19 października 1975 roku, wyniósł Marię Teresę Ledóchowską do chwały ołtarzy. Dał też świadectwo jej wielkości i świętości, mówiąc: „Maria Teresa wyprzedziła czasy, w których żyła, tak bardzo nie sprzyjające apostolstwu kobiet (...) Przewędrowała całą Europę, szerząc wszędzie apostolstwo misyjne (...) Katolicy z Afryki opłakiwali odejście swej matki – jak ją nazywali – ale przez działalność założonego przez siebie Instytutu, żyjącego jej duchem, nie przestają i dzisiaj doświadczać wielkości i siły tej miłości, która nią owładnęła”.
W dowód uznania jej zasług dla Czarnego Lądu, Maria Teresa zdobyła zaszczytny przydomek Matki Afryki, choć w Afryce nigdy nie była. Jest także patronką dzieł misyjnych w Polsce. Czyż nie dowodzi to, jak wiele można zrobić dla Kościoła i jego dzieła misyjnego, niezależnie od swoich możliwości finansowych, uzdolnień, sił czy zdrowia? Wspomnienie liturgiczne Marii Teresy Ledóchowskiej przypada na dzień 6 lipca. Tego samego dnia Apostolstwo Chorych obchodzi swoje patronalne święto. Potraktujmy to, jako Bożą podpowiedź i inspirację samego Ducha Świętego. Nic bowiem nie ogranicza prawdziwego apostolskiego zapału i woli czynienia dobra. Ani niepełnosprawność, ani ciężka choroba sprowadzająca nasz świat do czterech ścian własnego pokoju, ani cierpienie przykuwające do szpitalnego łóżka. Przeciwnie! Cierpienie może się okazać drogą apostolstwa i największym darem, jaki możemy ofiarować Bogu i Kościołowi, wspomagając w ten sposób jego działalność misyjną.