Modlitwa Słowem, które uzdrawia

Szkoła modlitwy. Modlitwa o uzdrowienie to modlitwa biblijna. Jest ona obecna na każdej prawie stronie Pisma Świętego. Ludzie wołają do Boga o pomoc, o otuchę i podźwignięcie.

zdjęcie: Jesper Noer

2013-06-24

Bardzo często wzywamy Maryję jako Uzdrowienie Chorych. Jej sanktuaria są jak sadzawka Siloe w Jerozolimie, do której wprowadzano chorych w godzinie poruszenia się wody. Są miejscami udzielania się Boga w darze
łaski, w tym także w łasce uzdrowienia.

Biblijna modlitwa

Modlitwa o uzdrowienie jest modlitwą biblijną. Jest ona obecna na każdej prawie stronie Pisma Świętego. Wołający do Jezusa, wzywający Boga w Biblii – i w historii Starego Testamentu, i w Psalmach, i w Ewangeliach – to ludzie błagający o pomoc, o otuchę, o podźwignięcie i uzdrowienie. Uzdrowienie w najróżniejszych znaczeniach i odcieniach tego słowa. Dlatego trzeba, by nasza modlitwa o uzdrowienie była modlitwą Słowem Bożym.

Patrzeć oczami Boga

Potrzebujemy uzdrowienia w patrzeniu na siebie samych. Zdarza się nam iść w dwóch skrajnych kierunkach: malować autoportret w barwach tylko różowych lub przeciwnie – w kolorach najciemniejszych. Potrzebujemy uzdrowienia patrzenia na siebie; może  zaakceptowania siebie z własnymi słabościami; może dostrzeżenia, że nie z nas jest to dobro, które jest w nas; na pewno spojrzenia na siebie oczami Boga – prawdziwie, uczciwie, z miłością.

Dlatego dobrze jest rozważać na modlitwie: „Bóg rzekł: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam». Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,  26a. 27). Dobrze jest słuchać proroka i odpowiadać wersetami psalmisty: „Nabrałeś wartości i Ja cię miłuję. Nie lękaj się, bo jestem z tobą” (Iz 43, 4a. 5a). I w innym miejscu: „Panie, przenikasz i znasz mnie, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Ty bowiem utworzyłeś moje nerki, Ty utkałeś mnie w łonie mej matki. Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, Godne podziwu są Twoje dzieła” (Ps 139, 1n. 13n).

Ufność w Bożą moc

Niewątpliwie szczególnego leczenia wymaga nasza duchowa słabość, która nam doskwiera, której nie potrafimy zrozumieć, której często nie potrafimy sobie wybaczyć. Do stawienia czoła swojej słabości zapraszajmy Ducha Świętego, o umiejętność przebaczenia samemu  sobie nie przestawajmy się modlić. Diagnoza i nadzieja, zrozumienie i lekarstwo są w Słowie Bożym. Na przykład w refleksji Świętego  Pawła: „Stworzenie zostało poddane marności – nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał – w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą” (Rz 8, 20n. 26n).

Również w przekonaniu Świętego Jana nigdy nie może zabraknąć w naszej codziennej modlitwie ufności: „Jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko. Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą” (1 J 3, 20; 5, 14).

Potęga przebaczenia

Codzienność przynosi nam także doświadczenie dość szeroko rozpowszechnionej choroby, która objawia się w naszych wzajemnych relacjach. Kierownicy duchowi zwracają uwagę na potrzebę uzdrawiania stosunku do innych ludzi, którego istotnym wyrazem jest modlitwa przebaczenia oraz prośba, by umieć przebaczać. Nie przestaje nas uczyć Pan Jezus, jeśli jak Piotr podejmujemy z Nim na modlitwie dialog dotyczący realiów naszego życia i gdy jesteśmy uczciwi w stawianiu problemów: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy»” (Mt 18, 21-22). Następująca po tym dialogu przypowieść Pana Jezusa o nielitościwym dłużniku (por. Mt 18, 23-35) sprowadza nas ciągle na ziemię. Rozważana w czasie modlitwy prowadzi nas do zrozumienia, że nie ma najmniejszego uzasadnienia jakikolwiek brak przebaczenia,  wyniosłość jednego nad drugim, patrzenie na siebie przez różowe okulary, a na drugiego bezlitosnymi oczami i przez szkło powiększające,  wydobywające każdy cień, najmniejszą słabość.

Modlący się chrześcijanin przejmie się słowami z kazania Świętego Piotra Chryzologa: „Bezwstydnym niegodziwcem jest ten, kto innym odmawia tego, o co sam prosi dla siebie”. Przyjmie też z radością pouczenie Papieża Leona Wielkiego: „Wszędzie tam, gdzie Pan spotyka się z naszą miłosierną troską względem innych, rozpoznaje On w niej odbicie Swojej własnej miłości”.

Wdzięczne serce

Modlitewna medytacja Słowa Bożego jest błogosławionym otrzeźwieniem: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6, 36). Odnosi nas do samej istoty naszej wiary: „Bóg jest miłością, kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1J 4, 16). O uzdrowienie woła nasza pamięć i poharatane zranieniami serce. Człowiek pobożny odpowiada na złe wspomnienia modlitwą dziękczynną, bo dostrzega w swoim życiu bogactwo Bożej łaski i otrzymane od Boga i ludzi dobro. Taki człowiek – nawet mając świadomość doznanej krzywdy i dźwigając w sobiejej bolesne skutki – zna uzdrawiającą moc wdzięczności i błogosławieństwa. Dlatego jego modlitwa jest śpiewem (choćby przez łzy): „Błogosław, duszo moja Pana i całe moje wnętrze – święte Imię Jego! Błogosław, duszo moja Pana i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach! On odpuszcza wszystkie twoje winy, On leczy wszystkie twe niemoce, On życie twoje wybawia od zguby, On wieńczy cię łaską i zmiłowaniem, On twoje dni nasyca dobrami. Odnawia się młodość twoja jak u orła. Pan czyni dzieła sprawiedliwe,  bierze w opiekę wszystkich uciśnionych” (Ps 103, 1-6).

Wolni w Bogu

Także niszczące przywiązanie do grzechu, które najbardziej nas rani i przez które sami siebie krzywdzimy, nie będzie miało w życiu  ostatniego słowa i decydującego argumentu, gdy po najważniejsze słowa i rozstrzygające argumenty sięgamy do Księgi Życia: „Kto słucha  słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni” (J 5, 24; 8, 31n. 36).

Uzdrawiająca Miłość

Idąc za świadectwem i wezwaniem Biblii nie rezygnujemy także z modlitwy o uzdrowienie fizyczne. Ewangelia jest świadectwem o Jezusie – miłosiernym Synu Bożym, z którego płynęła uzdrawiająca moc będąca znakiem Miłości Boga. Tej Miłości i my możemy wzywać. Mamy prawo się do Niej uciekać we wszystkich naszych utrapieniach, bólach i cierpieniach: „Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych, tam, gdzie, jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie” (Mk 6, 55n).

Bóg działa także dzisiaj

Biblijne pisma dotyczące Chrystusa żyjącego i działającego w historii, a więc i w naszej codzienności – ukazują kontynuację i trwanie tej uzdrawiającej misji Zbawiciela, której z ufnością możemy się powierzać: „Wiele znaków i cudów działo się przez ręce Apostołów wśród
ludu. Wynoszono też chorych na ulicę i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich. Także z miast sąsiednich zbiegało się mnóstwo ludu do Jerozolimy, znosząc chorych i dręczonych przez duchy nieczyste, a wszyscy doznawali  uzdrowienia” (Dz 5, 12a. 15-16).


Zobacz całą zawartość miesięcznika »

Z cyklu:, 2013-nr-07, Numer archiwalny, Ks. Smolec Jan, Modlitwy czas, Autorzy tekstów

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024